Posty

Ciasno, że Kota nie wciśniesz? - cz. 24

Marinette ledwie wysiedziała na zajęciach. Na szczęście Pierre de la Idiota był tak przejęty spotkaniem z superzłoczyńcą, że zapomniał być złośliwy. Wykrztusił z siebie nawet pochwałę pod adresem Marinette i jej najnowszego projektu, wprawiając ją w totalne zdumienie. Zresztą, cała grupa zachowywała się dość nietypowo, jakby wszyscy byli jeszcze pod wpływem szoku, jaki wywołała Futrzana Furia. Być może dla niektórych było to pierwsze zetknięcie z superzłoczyńcą, choć biorąc pod uwagę lata działalności Władcy Ciem, było to raczej mało prawdopodobne… Wreszcie zajęcia dobiegły końca i wszyscy byli wolni. Pierre uciekł z sali w pośpiechu, jakby się bał komentarzy pod adresem jego krótkiego epizodu bycia wieprzem. Marinette zaś wykorzystała tę okazję do tego, żeby pozbierać swoje rzeczy i jak najszybciej biec do domu. Spodziewała się dzisiaj odwiedzin Czarnego Kota. Postanowiła zostawić notkę na parapecie, na wypadek gdyby nie posłuchał jej rady i czekał na list. Trzeba było się pospies...

Ciasno, że Kota nie wciśniesz? - cz. 23

Marinette szła na zajęcia z Pierre’em de la Coste mocno zestresowana. Przez cały piątek rozgrzewało ją od środka wspomnienie tej krótkiej nocnej rozmowy z Adrienem, ze szczególnym uwzględnieniem samej jej końcówki, w której główną rolę odgrywał kubek z Kotem z Cheshire. Jednak przed zajęciami z projektowania nawet ono nie potrafiło stłumić lodowatego strachu przed nieobliczalnym nauczycielem. Gdy de la Coste pojawił się w drzwiach, żołądek Marinette wykonał podwójne salto, a dłonie same zacisnęły się w pięści. Całe szczęście, że swój projekt przezornie położyła wcześniej na stole, bo gdyby trzymała go w ręce, właśnie by uległ zniszczeniu. Zerknęła kontrolnie na swoją pracę i tym samym umknął jej moment, kiedy najbardziej zawistny i znienawidzony wykładowca na uczelni zamienił się w najzwyklejszą świnię! Zanim studenci zdążyli wyrazić ogólną radość z nowego wyglądu swojego nauczyciela, do sali ćwiczeniowej wpadła cudaczna futrzana istota z okrzykiem: - Masz za swoje, wieprzu! Może...

Ciasno, że Kota nie wciśniesz? - cz. 22

Przez kolejne trzy dni Marinette czuła się trochę jak we śnie. Nie była jednak do końca pewna, czy jej się ten sen podobał… Doskwierał jej brak Adriena w zasięgu wzroku. Zaszył się w swoim pokoju i żadne z przyjaciół nie widziało go na oczy przez całe dnie. W Marinette rosło poczucie winy przy jednoczesnym braku pomysłu na to, co mogłaby zrobić, żeby wyciągnąć go z jego kryjówki. Raz czy dwa razy podchwyciła zaniepokojone spojrzenie Alyi, ale przyjaciółka tylko raz spytała, czy czasami Marinette nie pokłóciła się o coś z Adrienem. Usłyszawszy gorące zaprzeczenie, Alya wycofała się i nie drążyła tematu. Ożywione szepty między nią a Nino świadczyły jednak o tym, że nadal martwiła się sytuacją, która zaistniała w ich mieszkaniu. Wyrzuty sumienia i tęsknota za Adrienem spowodowały, że Marinette szybko zapomniała o irytacji, którą odczuwała zaraz po odkryciu tożsamości Czarnego Kota. Teraz bardziej zajmowały ją domysły, dlaczego Adrien szukał kontaktu z nią w swoim superbohaterskim wc...

Ciasno, że Kota nie wciśniesz? - cz. 21

Tego nie przewidziała. To wszystko było… po prostu bez sensu! Marinette od godziny siedziała z listem w ręce, wpatrzona w ścianę, wciąż próbując ogarnąć to, co właśnie przeczytała. Jak on mógł wziąć na siebie całą winę?! Kiedy zobaczyła kopertę na swojej poduszce, przez jej głowę przeleciało chyba z milion myśli, co mogło być w środku. Ale żadna nie przygotowała jej na to, co chwilę później znalazła w liście od Czarnego Kota. W życiu by jej nie przyszło do głowy, że on poczuje się odpowiedzialny za jej uniki. I że pozwoli jej zdecydować, kiedy będzie gotowa się z nim spotkać. Najbardziej gryzła ją myśl o tym, że on mógł się zorientować, że Marinette odkryła jego tożsamość. Może ten list był czymś w rodzaju takiego testu? Wystarczy przecież, że jako Adrien zauważy, że unika też i jego. I już będzie wiedział, że ona wie. Chyba że już się domyślił… Marinette schowała twarz w dłoniach, a z jej ust wydobył się pomruk wyrażający irytację i zażenowanie jednocześnie. Była boleśnie świ...