Miraculum FanFiction: Zagadka Chloe B. - cz. 14
Chloe stała przy drzwiach, nie
mogąc zrobić ani kroku w stronę mamy. Ona też stała przy oknie zupełnie bez ruchu.
Wpatrywały się w siebie i… milczały.
- Jesteś jeszcze ładniejsza niż
na zdjęciach… - szepnęła wreszcie mama.
Jak bardzo musiało być cicho w
tym pokoju, skoro usłyszała te słowa, stojąc tak daleko od niej?
- Widziałaś moje zdjęcia? –
wykrztusiła przez zaciśnięte gardło.
- Jesteś przecież najważniejszą
nastolatką w całym Paryżu. – wyjaśniła łagodnie mama. – Bardzo często
pojawiałaś się w telewizji.
- Przez cały ten czas byłaś tu, w
mieście?
Chloe czuła narastającą
wściekłość. Miała mamę na wyciągnięcie ręki, a ona nie zrobiła nic, żeby
spotkać się ze swoją dorastającą córką?! To przez nią Chloe wyrosła na osobę
niepotrafiącą kochać! Ani nikomu zaufać!
Mama kiwnęła tylko głową.
- Nie przyszło ci na myśl, żeby
spotkać się ze mną choć raz? – wycedziła Chloe, czując, że tajfun wściekłości
wkrótce znajdzie ujście.
- Nie mogłam… - wykrztusiła mama,
a po jej policzku spłynęła łza.
- Wstydziłaś się! – rzuciła
Chloe.
- To też… Ale nie o to… - mama
urwała i potrząsnęła głową.
- A o co?! – dopytywała się jej
córka coraz bardziej napastliwym tonem.
- Nie było mi wolno! – wyrwało
się mamie.
- Że co? – z Chloe od razu
uciekła cała złość. Nie pierwszy raz od urodzin jej emocje zmieniały się w
ułamku sekundy.
- Taka była cena za wolność. –
westchnęła mama i wtedy się rozpłakała.
Chloe stała niezdecydowana w
drzwiach. Coś w sercu ją szarpnęło w stronę mamy, żeby ją po prostu po ludzku
przytulić. I to Coś zagłuszyło już resztki tej wściekłości nagromadzonej przez
lata, potem dokładnie ukrytej pod pozorami bycia szczęśliwą córeczką tatusia, a
ostatnio obudzonej niespodziewanym pojawieniem się w jej życiu mamy. I
Jerome’a.
Z oporem, ale jednak zrobiła
pierwszy krok, a zaraz potem i drugi. A potem już było łatwo. Podbiegła do mamy
i mocno ją objęła. I mama rozszlochała się już na dobre.
---
Komentarze
Prześlij komentarz