Szalik dla Dwojga - cz. 1
UWAGA! Ostrzeżenie przed spoilerami! "Zombuziara" i "Mrożownik"...
“Dostaniesz swojego buziaka,
Kocie…” – tak powiedziała. Był tego absolutnie pewien. Nie śniło mu się to. Słyszał
to doskonale, mimo że był pod wpływem całusa Zombuziary. Kiedyś, dawno temu był
już pod wpływem czaru rzuconego przez super-złoczyńcę. Ale w przeciwieństwie do
czaru Mrocznego Amora, zombuziaki nie powodowały zaniku pamięci. Szkoda… Oznaczało
to bowiem, że Adrien pamiętał też wszystkie pocałunki, które zostawił na
policzkach Chloe. Otrząsnął się z obrzydzeniem. To było jak całowanie siostry.
Ohyda…
Wzdrygnął się na samo
wspomnienie.
- Coś cię trapi, dzieciaku? –
spytał Plagg z przekąsem, jak zwykle z ukochanym serem w objęciach.
- Czasami wolałbym nie pamiętać
wszystkiego… - westchnął Adrien.
- Taa, doskonale cię rozumiem –
zgodziło się kwami. – To całowanie jest wyjątkowo obrzydliwe.
- Nie zawsze, Plagg.
- Podobało ci się całowanie z
Chloe? – wykrztusił Plagg.
- A nie. Z Chloe to nie.
- Całowałeś się z kimś jeszcze?
- No... Nie... Ale... – Adrien
urwał nagle i zarumienił się.
Ale słyszał obietnicę. I
kompletnie nie wiedział, jak ma ją zinterpretować. Może Biedronka tylko grała
na czas, żeby odciągnąć jego uwagę? A może… Może jednak… Pamiętał doskonale ten
moment, kiedy powstrzymał tłum całuśnych zombie, byleby tylko Biedronka zdążyła
uratować ich wszystkich. Wróciła wtedy do niego na moment i delikatnie dotknęła
jego policzka. I spojrzała na niego naprawdę czule. Jakby doceniała jego
poświęcenie i jakby… Jakby może coś czuła do niego? Coś więcej niż tylko
przyjaźń?
Adrien westchnął rozmarzony.
- Wolałem, kiedy byłeś
beznadziejnie zakochany – mruknął Plagg. – Przynajmniej karmiłeś mnie serem,
żebym wysłuchiwał tych twoich rozterek i wyznań. A teraz umrę z głodu.
- Myślisz, że powinienem znowu
spróbować? – podchwycił chłopak z nadzieją.
- Myślę, że powinieneś dać mi trochę
sera – poprawiło go kwami.
- Nie samym serem żyje człowiek –
odpowiedział mu Adrien, ale odruchowo sięgnął po śmierdzącego camemberta.
- Jak dobrze, że nie jestem
człowiekiem… - mruknął Plagg, zapychając pyszczek przysmakiem.
- Zastanawiam się czasami, czy
jest na świecie coś, co byś kochał bardziej od tego śmierdzącego świństwa – stwierdził
kwaśno Adrien.
- Wypraszam sobie! – Kwami
zmrużyło oczy i przycisnęło camemberta do policzka. – Nic nie słyszałeś… -
mruknęło do przytulanego przysmaku.
- Czy ty gadasz do sera?
- Czy ty gadasz do siebie? –
odciął się Plagg. – Albo do zdjęć pewnych Biedronek?
- Nie pewnych Biedronek, tylko do
konkretnej jednej, jedynej Biedronki. Zresztą… I tak nie zrozumiesz… Ty kochasz
tylko swój ser.
- Nieprawda.
- Nieprawda? – zdziwił się
Adrien. – Jest coś, co jeszcze kochasz?
- A nie. Z rzeczy, to
rzeczywiście najbardziej kocham ser – mruknął Plagg i zajął się jedzeniem.
- Z rzeczy… - powtórzył wolno
Adrien. – Z rzeczy… Czyli gdybym spytał: czy jest na świecie ktoś, kogo kochasz bardziej od tego
sera…
- Nie rozmawiam z tobą! – uciął
Plagg i odfrunął do łazienki.
- Kto to jest, Plagg? – Adrien z
uporem denerwującego nastolatka zaczął wiercić dziury w brzuchu swojego kwami.
- Nie igraj z kotem, Adrien – ostrzegło
kwami.
- Adrien? Już nie „dzieciaku” jak
zawsze? – Roześmiał się Adrien, czując, że przyłapał wreszcie Plagga na jakiejś
słabości.
- Nie miałeś własnych problemów?
– Plagg odfrunął w najodleglejszy kąt, byle dalej od chłopaka.
- Zmieniasz temat, Plagg… No,
podziel się swoim sekretem.
- Którym?
- A masz ich więcej?
- Och, miliony… Ale lepiej dla
ciebie będzie, jak nie będę się nimi z tobą dzielił.
- Co masz na myśli? – Adrien
nagle się zaniepokoił.
- Nie mogę, dzieciaku – odparł
Plagg, nagle poważniejąc. I tym samym wytrącił swojemu panu oręż z rąk. –
Jeszcze nie przyszedł twój czas.
Adrien zmarszczył brwi. Jak to
się stało, że ich żartobliwa przepychanka doprowadziła go do jakiegoś wielkiego
sekretu? Potrafił drażnić się z sarkastycznym Plaggiem, rozzłoszczonym
Plaggiem, rozbawionym Plaggiem. Kiedy jednak jego kwami stawało się poważne,
Adrien wiedział, że stoi za tym coś bardzo ważnego.
---
Następna część -> Szalik dla Dwojga - cz.2
Komentarze
Prześlij komentarz