Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2017

Miraculum FanFiction: Luka - cz. 7

Po kilkunastu minutach Marinette skończyła zadanie z chemii. Była zadowolona, że Adrien tylko raz zwrócił jej uwagę na błąd w obliczeniach. Cóż… Za to ona była lepsza z przedmiotów humanistycznych. Rzeczywiście świetnie się uzupełniali. - Zgłodnieliście? – w klapie w podłodze pojawiła się głowa mamy Marinette. - Yhm. – uśmiechnęła się Marinette, podnosząc głowę i uśmiechając się do mamy. Mama uśmiechnęła się w odpowiedzi. O ileż swobodniej dzisiaj wyglądają! Wczoraj byli tak rozkosznie zakłopotani! Sabine razem z Tomem z rozbawieniem roztrząsali całą tę wczorajszą sytuację do późnego wieczora. Jeszcze długo po wyjściu Adriena chichotali na wspomnienie rozmowy z adoratorem ich córki. - Musicie uzupełnić paliwo. – powiedziała mama, zostawiła tacę z przysmakami tuż obok klapy i dyskretnie się wycofała. - Twoi rodzice doprowadzą Natalię do zawału. – zażartował Adrien, który w kilku susach znalazł się przy tacy. - Nie rozumiem… - zdziwiła się Marinette. - Będą mnie tak dokarm

Miraculum FanFiction: Luka - cz. 6

Było sobotnie popołudnie. Marinette siedziała rozłożona na kanapie i powoli kończyła czytać rozdział z podręcznika do historii. Jej lewa ręka zwisała z kanapy, a palce bezwiednie przeczesywały włosy siedzącego na podłodze Adriena, odrabiającego zadanie z chemii. Mama Marinette zerknęła ukradkiem na uczące się dzieciaki i wycofała się cichutko do cukierni. - Są rozkoszni… - zaśmiała się do męża. - Dziwię się, że w ogóle mogą skupić się nauce. – odpowiedział jej żartobliwie Tom. - Wiesz, że ja też? – zdziwiła się Sabine. – Strasznie poważnie do tego podeszli. Chyba możemy być dumni z naszej córki. - Yhm. Wychodzi na to, że dobrze ją wychowaliśmy. Przytulili się do siebie, a potem zabrali do pracy. Skoro dzieciaki dzielnie zmagały się ze swoimi obowiązkami, oni także musieli trzymać fason. - Skończyłam… - westchnęła Marinette. - A nie mogłabyś jeszcze poczytać czegoś? – zapytał Adrien nieobecnym tonem. – To wzmaga moje możliwości obliczeniowe. - Moje czytanie? – zaśmiał

Miraculum FanFiction: Luka - cz. 5

Marinette pojawiła się chwilę później, niosąc tacę pełną smakołyków z cukierni rodziców, dwa kubki gorącej czekolady i talerz sera dla Plagga. - Muszę wyznać, że w pełni rozumiem Adriena. – wyznał z szerokim uśmiechem Plagg. - Chcesz powiedzieć, że kocham Marinette tak jak ty camemberta? – skrzywił się Adrien. - Nie. Też kocham Marinette. Jeśli kiedykolwiek się znudzisz tym chłopakiem, będę na ciebie czekał. – wyznał, mrugając do dziewczyny. - Rodzice się nie zdziwili, że wzięłaś tyle jedzenia? – zapytał Adrien, zazdrośnie przerywając przytulasy Marinette i Plagga. - Powiedziałam im, że przyszedłeś do mnie w odwiedziny. – odpowiedziała prostolinijnie, siadając na kanapie. – Zdajesz sobie sprawę, że będziesz musiał wyjść drzwiami? – uśmiechnęła się zalotnie. – I to o jakiejś przyzwoitej porze… - Wrócę oknem… Najchętniej w ogóle bym nie wychodził. – usiadł obok niej, otaczając ją ramieniem. - Aha, i nastaw się na poważną rozmowę z rodzicami. – rzuciła mimochodem, sięgając

Miraculum FanFiction: Luka - cz. 4

Marinette zaczerwieniła się gwałtownie i zamarła dosłownie na moment. Adrien w pierwszej chwili nawet nie zrozumiał, co Marinette właśnie powiedziała. Informacja docierała do niego powoli. I opornie. Nagle ogarnęła go ogromna radość. W tym samym momencie Marinette uczyniła ruch, jakby miała natychmiast uciec z balkonu. Zadziałał niezawodny instynkt Czarnego Kota i Adrien w ostatniej chwili złapał Marinette za nadgarstek. Musiał ją zatrzymać. Musiał dowiedzieć się więcej. - Puść. – wyszeptała. - Nie mogę. - Nie mów nikomu, proszę. – poprosiła cicho. – On nie może się dowiedzieć. - Dlaczego? - Nie. Nie przeżyję tej kompromitacji. - Czemu miałaby to być kompromitacja? – dopytywał się zaciekawiony. - Kocie… Puść, proszę. - Powiedz mi, Marinette. - Nie zaryzykuję tej przyjaźni. – odpowiedziała zdecydowanym tonem. - Trochę za późno na to. – odpowiedział jej z uśmiechem. - Naprawdę mu to powiesz? – zapytała, a w jej oczach pojawiło się rozczarowanie. - Nie muszę. On j

Miraculum FanFiction: Luka - cz. 3

Już po chwili Czarny Kot był w drodze na dach domu Marinette. W głowie tłukły mu się ostatnie słowa Plagga. Co on miał na myśli, mówiąc, że jeszcze nie dojrzał do prawdy. Do jakiej prawdy? I jakie emocje on wyczuwa? Czy wyczuł, że między Marinette a tym Nowym wyrosła już jakaś emocjonalna więź? Może Plagg się martwi, że jak Marinette powie, że coś czuje do Luki, to Adrien się załamie? Wóz albo przewóz… Trzeba się dowiedzieć. Nie zniesie tej niepewności! Zatrzymał się jak wryty na dachu obok. Marinette stała na balkonie, wpatrzona w zachód słońca. Wiatr delikatnie rozwiewał pasemka włosów, które wymknęły się z jej ogonków. Pomarańczowe promienie oświetlały jej twarz. Dlaczego on nigdy wcześniej nie zauważył, że ona jest taka piękna? I wrażliwa. Nie, nie powinien na nią teraz naciskać, wypytywać. Jest taka delikatna. Aż go coś ścisnęło w środku. Czy ona teraz myśli o tym Nowym? Czarny Kot zeskoczył bezszelestnie na balkon. Marinette nawet nie drgnęła. - Coś się dzieje na mieście,

Miraculum FanFiction: Luka - cz. 2

Adrien zamknął się w swoim pokoju zaraz po powrocie do domu. Natalia nie zawracała mu głowy, bo oficjalnie poszedł odrabiać lekcje. - No, wyrzuć to z siebie! – mruknął Plagg, rzucając się przy okazji na kawałek camemberta. Temu to chyba nic nie zepsuje apetytu. - Co mam wyrzucić z siebie? – Adrien udawał, że nie wie, o co chodzi. - Stary, mnie nie oszukasz. Kwami wyczuwają emocje jak najlepsze radary. I ciesz się, że tłumimy ich wyczuwanie przez Władcę Ciem. Bo byłbyś dzisiaj dla niego śmiesznie łatwym celem. - Nie wiem, o czym mówisz. - Jasne… O Marinette. Nie udawaj. - Nie rozumiem, co się dzisiaj stało. – wykrztusił wreszcie Adrien. – Powinienem się przecież cieszyć, no nie? - Czemu miałbyś się cieszyć? – zdziwił się Plagg. - No, jak się z kimś przyjaźnisz, to chcesz dla niego wszystkiego co najlepsze. - No, raczej… - mruknął Plagg, sięgając po kolejny kawałek sera. – I…? - No to dlaczego ja się nie cieszę, że ten, jak mu tam… - Luka, Adrien. – uśmiechnął się

Miraculum FanFiction: Luka - cz. 1

Pojawił się w szkole niespodziewanie. Z pewnym siebie uśmiechem przywitał zebrany już na dziedzińcu szkoły niezły tłumek uczniów – każdy w swoim gronie przyjaciół lub wielbicieli. O tak… To był jego żywioł. Był przyzwyczajony do wzbudzania powszechnego zainteresowania i zachwytu gdziekolwiek się pojawił. Nie inaczej było dzisiaj. Wszystkie rozmowy ucichły, wszystkie oczy wpatrzone były w niego. Tak, to lubił… Rozejrzał się uważnie. O, chwileczkę. Ktoś zignorował jego pojawienie się. Dwie dziewczyny gadały jak najęte w kącie, zupełnie nie zwracając na niego uwagi. Ani na to, jakie poruszenie wywołał. „Wyzwanie przyjęte” pomyślał i ruszył zdecydowanym krokiem w ich stronę. - Nie no, śmiech na sali! – zirytowała się Chloe, czym przyciągnęła uwagę znajdujących się nieopodal kolegów z klasy. – No co wy?! Przecież to… niedorzeczne! – dodała ze złością, widząc, że nowy przystojniak kieruje prosto do tej gamoniowatej Marinette Dupain-Cheng. Marinette była właśnie w trakcie opowiadania s

A gdyby tak... fanfic?

Moja szuflada już pęka w szwach. A raczej dysk twardy na moim komputerze. Tak wiele się zmieniło w moim życiu od czasu, gdy ostatni raz coś opublikowałam. Moja książka, którą ukończyłam dwa lata temu (i nie porwała tłumów) przechodzi kolejną przeróbkę. I wciąż mam nadzieję na to, że kiedyś wyjdzie drukiem. Ostatnie dwa lata potworzyłam do szuflady same dziwolągi. Wydawało mi się, że to w ogóle nie jest zaszeregowane do żadnego gatunku, a zatem ma spocząć na wieczne czasy na twardym dysku mojego komputera. A chwytałam się różnych tematów. Niedawno jednak odkryłam, że takie opowiadania zaliczają się do tzw. FanFiction. Droga, która mnie zaprowadziła do tego odkrycia, jest dość pokrętna i nieoczywista. Zaczęło się niewinnie od... oglądania bajek z dzieckiem... Potem spędziłam trochę czasu na przekopywaniu Internetu w poszukiwaniu nowych informacji na temat jednej bajki, która szczególnie spodobała się mojej córce. I co tu dużo mówić - mnie też (choć z zupełnie innych powodów)... I