Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2019

Ciasno, że Kota nie wciśniesz? - cz. 8

Marinette niecierpliwie wyczekiwała końca zajęć na uczelni. Do ostatnich minut wykładu siedziała jak na szpilkach, zerkając niecierpliwie na zegarek. Wciąż nie miała pojęcia, jak zagadnąć Adriena, ale najpierw musiała go w ogóle dopaść, co od rana stanowiło misję niemożliwą. Wykładowca wreszcie dał studentom sygnał do rozejścia się. Marinette zebrała szybko swoje rzeczy i wybiegła z sali, ignorując całkowicie swoją najlepszą – wręcz jedyną – koleżankę z grupy, V é ronique Lumi è re, która zastygła w połowie gestu machania ręką. Biegnąc do domu, Marinette układała w głowie hipotetyczne scenariusze, jak zacząć z Adrienem rozmowę o dołączeniu do grupy wsparcia. Ostatecznie doszła do wniosku, że na początek zaprosi go niezobowiązująco na wieczór, a dopiero po jakimś czasie razem z Czarnym Kotem wtajemniczą go, czemu te spotkania mają służyć. Plan był raczej mętny, ale i tak był lepszy od wszystkiego, co wymyśliła do tej pory. Wpadła do mieszkania zdyszana, bo trudno było nie złapać

Ciasno, że Kota nie wciśniesz? - cz. 7

Następnego ranka Marinette wstała z postanowieniem, że postara się porozmawiać z Adrienem, choć nie miała nawet pomysłu, jak zagaić tę rozmowę. Przecież nie mogła tak po prostu podejść i strzelić propozycją, żeby przyszedł na wieczorne spotkanie grupy wsparcia. Minęło nieco czasu, od kiedy w czwórkę stanowili paczkę bliskich przyjaciół. Nie mogła przecież kontynuować w miejscu, w którym kiedyś skończyli. Szykując śniadanie, zastanawiała się, kiedy stali się sobie tak dalecy. Kiedyś byli przecież przyjaciółmi! Skoczyliby za sobą w ogień – on kilkukrotnie ochronił ją przed akumą lub atakiem superzłoczyńcy, ona nie pozostała mu dłużna, nawet jeśli nie była we wcieleniu superbohaterki. A potem wszystko się pochrzaniło. Potem. Znaczy kiedy? Marinette zastygła w połowie szykowania tostów francuskich i próbowała sobie przypomnieć moment, w którym Adrien odłączył się od ich radosnej grupki przyjaciół. To było parę lat temu i musiała nieco pogrzebać we wspomnieniach ze szkoły. Ze wszyst

Ciasno, że Kota nie wciśniesz? - cz. 6

Marinette czuła się całkowicie wypompowana. To był długi i męczący dzień. Jakoś dowlekła się wreszcie do pokoju i padła na łóżko. - Żyjesz, Księżniczko? – rozległo się przy oknie, co postawiło dziewczynę natychmiast z powrotem do pionu. - Czarny Kocie? – odparła wątłym głosem, mrużąc oczy ze zmęczenia. – Nie umawialiśmy się przecież na dzisiaj. - Owszem, nie umawialiśmy się na spotkanie grupy wsparcia. Ale zapowiedziałem, że wpadnę zapytać, jak poszły oględziny twojego walącego się domu. - Ach, no tak… Rzeczywiście coś wspominałeś… - No to opowiadaj. Jak było? - Przede wszystkim pan Mattieu powiedział, że dobrze, że się wyprowadziłam, bo on nie dałby nawet centa na to, że budynek by wytrzymał jedną noc ze mną w środku. - Widzisz?! – Czarny Kot aż sapnął z satysfakcją, dając jej do zrozumienia, że miał rację, zabierając ją do Alyi. - Tak, Kocie… - Westchnęła z rezygnacją. – Pogratulować twojemu uporowi. I mojej intuicji… - dodała z lekkim uśmiechem. - Niech ci będzie

Ciasno, że Kota nie wciśniesz? - cz. 5

- Gotowa na pierwsze spotkanie grupy wsparcia? – tymi słowami przywitał się Czarny Kot, siadając na parapecie Marinette następnego wieczoru. Pisnęła zaskoczona. Tym razem była już w piżamie i poczuła się bardzo niekomfortowo w jego towarzystwie – zupełnie jakby była nieubrana. Sięgnęła szybko po szal, który Alya jej pożyczyła dzisiejszego ranka, który był dość zimny jak na maj. Owinęła się nim jak kocem i ta dodatkowa warstwa ubrania pomogła jej odzyskać pewność siebie. - Kocie… - westchnęła. – Wpędzisz mnie w nerwicę! - Dlaczego? - Mam nadzieję, że nie podglądałeś, kiedy się przebierałam? – zmrużyła podejrzliwie oczy. - To byłoby niehonorowe zachowanie, Księżniczko! – obruszył się. - Owszem. – Przytaknęła. – Niemniej, nie odpowiedziałeś. - Ranisz mnie! Jak mogłaś pomyśleć, że zachowałbym się tak haniebnie?! – spytał, a gdy nie spuszczała z niego groźnego spojrzenia, dodał poważnym tonem: - Nie. Nie podglądałem cię. - To dobrze. Na przyszłość muszę pamiętać o roletach