Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2018

Miraculum FanFiction: Tamten Dzień - cz. 23

Już było po wszystkim. Policja wykonała swoją robotę, mama dostała się pod opiekę lekarzy. Natalia zadbała o wszystko. Nawet o komunikat dla prasy. W wieczornych wiadomościach Marinette z rodzicami mogła obejrzeć krótki reportaż sprzed domu Adriena. „Szokujące wiadomości dotarły do nas dzisiejszego popołudnia. Zmarł sławny projektant mody, Gabriel Agreste. Dzisiaj rano odnaleziono go w gabinecie. Prawdopodobnie zmarł na zawał serca. Okoliczności jego śmierci wyjaśnia policja. Z naszych nieoficjalnych źródeł wiemy, że nie stwierdzono udziału osób trzecich. Dla wiadomości mówiła Clara Contard.” I tyle. Marinette odetchnęła z ulgą. Pomyśleć, że to wszystko jakoś się ułożyło. Na szczęście nikt nie połączył faktów i nie okrzyknięto Gabriela Agreste’a najniebezpieczniejszym przestępcą, który od dwóch lat prześladował mieszkańców Paryża. Adrienowi i tak będzie się trudno żyło ze świadomością, kim tak naprawdę stał się jego ojciec. Przynajmniej nie musi żyć z przyklejoną etykietką syna s

Miraculum FanFiction: Tamten Dzień - cz. 22

- Śniadanie było przepyszne, ale w życiu się tak nie umęczyłem. – skomentował Adrien, kiedy weszli do pokoju Marinette, zostawiając rodziców na dole. - Umęczyłeś? – podchwyciła Marinette, zamykając klapę. - No, być tak blisko ciebie i musieć się pilnować. - Nie musiałeś się pilnować. – odpowiedziała, podchodząc do niego. - Wierz mi, musiałem. – uśmiechnął się, obejmując ją mocno. - Mmmm… - Znów to robisz. - Co takiego? - To swoje „mmmm”. - Nie robię tego specjalnie. - Mmmm. – kiwnął głową z powątpiewaniem. Z dołu dobiegł ich kolejny wybuch śmiechu. - Moja mama chyba w życiu nie śmiała się tak dużo, jak przy was. – wyznał Adrien. - Nie śmiała się tyle przed zniknięciem? – zdziwiła się Marinette. - Nie pamiętam, żeby w ogóle dużo się śmiała. Jakoś tak na nas działacie… - Jak to działamy? – uśmiechnęła się i mrugnęła do niego. - Uszczęśliwiająco. – odpowiedział, rumieniąc się nagle. - Yhm… - mruknęła, przytulając się do niego. – Też działasz na mnie… hm

Miraculum FanFiction: Tamten Dzień - cz. 21

- Teraz myślę, że te kwiaty to był głupi pomysł! – szepnęła Emilie Agreste i nerwowym ruchem poprawiła włosy. - Nie przejmuj się tak mamo. Rodzice Marinette są naprawdę przemili. – uspokoił ją Adrien, ściskając jej dłoń i prowadząc do drzwi mieszkania Marinette. - Trzeba było kupić czekoladki. - Sama powiedziałaś, że to byłoby przywożenie drzewa do lasu. - Ach, no tak! Masz rację, kochanie! – mama się roześmiała wreszcie. – Ale może to ty powinieneś wręczyć te kwiaty? - Wystarczy mi jedna. – mruknął Adrien, zarumieniwszy się lekko. Wyciągnął z bukietu mamy jedną stokrotkę. Mama obrzuciła go szybkim spojrzeniem pełnym czułości. Zadzwonili do drzwi. Usłyszeli szybkie kroki i z pewnością czyjeś potknięcie, bo coś upadło. Adrien uśmiechnął się do siebie i nastawił na widok Marinette. Nikt nie upadał tyle razy, co ona. Otworzyła drzwi sekundę później, rozcierając biodro. - Dzień dobry, pani! – przywitała się z tym swoim uśmiechem, od którego topniało serce. - Już ci mówi

Miraculum FanFiction: Tamten Dzień - cz. 20

W niedzielny poranek to pierwsze promienie słoneczne obudziły Adriena. Odruchowo zacisnął powieki i przewrócił się na drugi bok. Jak dobrze, że dzisiaj jest wolne! Będzie mógł pospać nieco dłużej. O ile zaraz Plagg nie zacznie jęczeć o kolejną porcję sera. Nagle wróciła mu świadomość tego, co wydarzyło się wczoraj. Rozbudził się od razu. Poczuł w sercu bolesny uścisk i taką straszliwą tęsknotę za tym małym, sarkastycznym stworzonkiem, wiecznie głodnym i zakochanym w śmierdzącym camembercie. A jednak… Jednak tak mu oddanym i tak bliskim. Nawet się nie pożegnali wczoraj ze swoimi kwami. Tajemniczy Strażnik Miraculów przyszedł, pozabierał wszystko i zniknął. Jak powiedział Marinette – już go nie znajdą pod tamtym adresem. Adrien nawet nie wiedział, co to za adres. Jego myśl odpłynęła od razu w stronę Marinette. O Boże, co to był za cudowny wieczór! Jeszcze nie wierzył, że to wszystko się wydarzyło. Że tak bezkarnie mógł ją wczoraj tulić i całować. I prawie, prawie udało mu się ją na

Miraculum FanFiction: Tamten Dzień - cz. 19

Wyszli w trójkę z pokoju Adriena. Wokół panował półmrok. Marinette poczuła gęsią skórkę na całym ciele. Było tu trochę strasznie. Zdecydowanie bardziej lubiła swoje przytulne mieszkanie nad piekarnią rodziców. Odruchowo przytuliła się mocniej do Adriena, a on natychmiast objął ją mocno. Weszli do gabinetu Gabriela. Marinette stanęły przed oczami obrazki sprzed kilku godzin. Kiedy wpadli w idealnie zastawioną pułapkę. Teraz dopiero do niej dotarło, że Władca Ciem wszystko zaplanował w najdrobniejszych szczegółach. Nawet podświetlenie portretu żony, żeby uwydatnić ślady na przyciskach. Poczuła dreszcze. - To już za nami, Marinette… - szepnął jej Adrien, którego myśli musiały pobiec tym samym torem. - Wiem… Ale nadal mnie to przeraża. A kiedy pomyślę, że on… On tam wciąż jest, Adrien. - Wiem. – kiwnął głową. Stanęli przed portretem. Adrien odsunął obraz, a wtedy Wayzz otworzył sejf od środka tak, jak kiedyś zrobił Plagg. Adrien wyjął księgę o miraculach oraz spinkę z Pawiem. P

Miraculum FanFiction: Tamten Dzień - cz. 18

- Muszę obudzić Tikki. - Pierwszy raz widziałem, żeby coś wykończyło Plagga. - Pojęcia nie mam, jak działał ten tajemniczy materiał, ale wyciągnęło z nich całą energię. – szepnęła Marinette, stanąwszy nad kanapą, na której spały kwami. Rozczulił ją widok tych maleńkich stworzonek, które przez sen trzymały się za łapki. Adrien stanął tuż za nią, objął ją w pasie i oparł brodę na jej ramieniu, przytulając swój policzek do jej policzka. - Zawsze chciałem to zrobić. – mruknął. - Co takiego? - Tak sobie wyobrażam, że robią rodzice, kiedy ich dzieci wreszcie zasną. - Adrien, to my jesteśmy dziećmi. Oni są starsi i mądrzejsi od nas. - Och, Marinette… Mogłabyś choć przez chwilę nie być Biedronką? - Słucham? - Strasznie mocno stąpasz po ziemi. Nie możesz pobujać w obłokach razem ze mną? Pomarzyć sobie? Nie wiem… Na przykład, że będziemy mieć trójkę dzieci? - Louisa, Emmę i Hugona… - szepnęła Marinette bezwiednie. Adrien zachichotał. - Wybrałaś imiona dla naszych dz

Miraculum FanFiction: Tamten Dzień - cz. 17

Kiedy wrócił do kuchni, zastał Marinette śpiącą na stole. Zrobiła sobie prowizoryczną poduszkę z własnej ręki i zasnęła na blacie. Wyglądała tak słodko i bezbronnie, że miał ochotę ją przytulić. I pocałować. Przez chwilę przyglądał jej się z zaciekawieniem. Czy tylko w bajkach książę budzi księżniczkę pocałunkiem? Czy takie rzeczy udają się w prawdziwym życiu? Usiadł na krześle obok niej i podparł głowę ręką. Wyglądał trochę jak dziecko, które właśnie zamierza przeprowadzić nowy eksperyment. Wyciągnął rękę w jej stronę i zawahał się na moment. Odgarnął jej z czoła kosmyk, który wysunął się z jej kucyka. Mruknęła coś niezrozumiale. Uśmiechnął się. A potem pochylił ku niej i musnął ustami jej policzek. - M-marinette? - Mmmm… - Obudź się, Marinette… - szepnął. - Mmmm… Roześmiał się cicho. Jeśli ona w tym tempie będzie stawać się coraz bardziej urocza, wkrótce skończy mu się skala. - M-marinette? Powoli uchyliła powieki i zerknęła na niego nieprzytomnie. Uśmiechnęła się

Miraculum FanFiction: Tamten Dzień - cz. 16

- Robi się późno. – zauważyła Marinette, zerkając na zegar wiszący nad drzwiami. Nawet jeśli Adrien nie wchodził do tej kuchni przez dwa lata, to na pewno bywał tu ktoś kto dbał o porządek, a nawet zaopatrzenie lodówki! I na pewno wymieniał baterie w zegarze, bo wciąż działał. Teraz wskazywał godzinę dziesiątą wieczorem. Adrien westchnął i odsunął się nieco od niej. Ścisnął znacząco jej dłoń i szepnął: - Ależ z ciebie Biedronka. - Zabrzmiało to jak zarzut? – zdziwiła się. - Skupiona na zadaniu. – uzupełnił celem wyjaśnienia. - Ja tylko przypomniałam, że robi się późno. Mamy parę spraw do obgadania. A twoja mama pada z nóg. – odpowiedziała na zarzuty Marinette. - Nie przejmujcie się mną! – wtrąciła słabo Emilie. - Powinnaś odpocząć, mamo… - zaniepokoił się Adrien, od razu czując wyrzuty sumienia, że zapomniał o swojej mamie. - Zaraz pójdę się położyć. – zignorowała jego obiekcje mama. – Najpierw w skrócie opowiedzcie mi, co tak naprawdę się wydarzyło. Bo ja naprawdę

Miraculum FanFiction: Tamten Dzień - cz. 15

Emilie Agreste zatrzymała się w holu wejściowym i rozejrzała uważnie. Jej wzrok przykuł wielki portret Gabriela z Adrienem. Musiał powstać po jej zniknięciu. Westchnęła ze smutkiem i zerknęła przez ramię na swojego syna. Od kiedy wyszli z kryjówki Władcy Ciem, nie wypuszczał z objęć swojej drobnej dziewczyny. Emilie uśmiechnęła się ukradkiem. Spełniło się jedno z jej marzeń – jej syn zakochał się z wzajemnością. - Zgłodniałam. – wyznała nagle zdziwiona, zupełnie jakby odzwyczaiła się od tak przyziemnych potrzeb jak jedzenie. Adrien natychmiast przestał szeptać z Marinette i spojrzał na mamę uważnie. - Możemy iść do jadalni i poprosić o kolację, mamo. – zaproponował. Marinette spojrzała na niego z ukosa. Spodobała jej się ta miękka nuta w jego głosie, kiedy wypowiadał słowo „Mama”. Aż miała ochotę znów go pocałować. No dobra… Miała ochotę całować go właściwie bez przerwy. Ale po czymś takim, to szczególnie trudno było jej się opanować. - Nigdy nie lubiłam tej jadalni. – wyzn

Miraculum FanFiction: Tamten Dzień - cz. 14

- Twój tata poprosił, żeby wróciła twoja mama, Adrien. Sam niechcący wyznaczył siebie na cenę swojego życzenia. Gdyby poprosił o powrót swojej ukochanej osoby, prawdopodobnie straciłby drugą ukochaną osobę, czyli ciebie. – wyjaśniła Tikki. – Ale ponieważ sam nieświadomie umieścił ciebie w punkcie odniesienia, wyznaczył ciebie jako ośrodek równowagi. - Ooo… - wyrwało się Adrienowi, a Marinette nagle wszystko zrozumiała. - Czyli nadal będzie ci brakowało jednego rodzica. – szepnęła. – Ale… Dlaczego? Dlaczego tak się pomylił? - Masz mu to za złe? – spytał Adrien, zerkając na nią z ukosa. Uśmiechnęła się do niego tym półuśmiechem, który całkiem niedawno wydawał mu się zbyt uroczy, a teraz był uroczy w sam raz. - Jeszcze nie wiem. – odcięła się. – Chcę zrozumieć. - Nie wiem. – odpowiedziała Tikki. – Bardzo możliwe, że zasugerował się tym, że to właśnie z tobą rozmawiał tuż przed wypowiedzeniem życzenia. Być może zasugerował się tym, czym próbował przekonać ciebie, żebyś to ty wy

Miraculum FanFiction: Tamten Dzień - cz. 13

- Ty cholernie głupi Kocie! – krzyczała Marinette, okładając pięściami Adriena. Ale on stał zupełnie obojętny. Zaraz będzie po wszystkim. Ojciec dostał to, czego chciał. Nikogo już więcej nie skrzywdzi. Poza swoim synem, oczywiście. Wszak on ma być ceną za powrót matki. - Przepraszam, Marinette. – szepnął. – Nie mogłem cię stracić. - Ale ja to już mogę stracić ciebie?! – rzuciła i nagle rozpłakała się. Przytulił ją mocno. Być może na te ostatnie pięć minut. Niech trwa jak najdłużej. - Wiesz, Marinette… Żałuję, że nie zorientowałem się wcześniej. – szepnął Adrien. - Ja też żałuję… - wymamrotała Marinette. - Lepiej późno niż za późno, co? - Głuptas z ciebie, Kocie. Nawet na koniec nie potrafisz się opanować? - Kocham cię. – wyznał, jakby chciał, żeby to były ostatnie słowa, które wypowie. - Ja też cię kocham. – odpowiedziała mu, jakby chciała, żeby to były ostatnie słowa, które on usłyszy. I pocałował ją – po raz ostatni. Nagle poczuli ogromny podmuch. Spirala g

Miraculum FanFiction: Tamten Dzień - cz. 12

Po chwili stał przed nimi Gabriel Agreste. - Tata?! - No przecież spodziewałeś się właśnie mnie, nieprawdaż? - Mimo wszystko… - mruknął Adrien, rumieniąc się. – Dlaczego, tato? - To nie będzie bolało, synu. Potrzebuję tylko wypowiedzieć jedno życzenie. To wszystko. Potem oddam wam miracula i będziemy wszyscy żyć długo i szczęśliwie. - Nieprawda. – odpowiedziała Marinette. – To życzenie będzie miało swoją cenę. - Cenę? – powtórzył Gabriel. - Tak. Wszechświat działa w oparciu o zasadę równowagi. – wyjaśniła Marinette, a Adrien zapatrzył się w nią jak w obrazek. – Życzenie zdobycia czegoś będzie równało się stracie czegoś równie ważnego. - Hmm… - Gabriel zamyślił się głęboko. – Być tak blisko… Nareszcie mogę odzyskać żonę. Nasza rodzina znów może być razem, Adrien. - Nie rozumiesz tato? Biedr… Marinette powiedziała przecież, że trzeba zapłacić cenę za swoje życzenie! Musi być zachowana równowaga! Jeśli odzyskasz mamę, stracisz coś równie cennego. Gabriel zamyślił się

Miraculum FanFiction: Tamten Dzień - cz. 11

Oderwali się od siebie na dźwięk tego głosu tuż obok nich. Znajdowali się w ciemnym pomieszczeniu, w którym jedyne światło dochodziło z ogromnego okna. Wokół unosiły się białe motyle, a pośród nich stał Władca Ciem wsparty na swojej lasce. Przyglądał im się z zaciekawieniem i trochę jakby zdziwieniem. - Jak po sznurku… - skomentował z satysfakcją. Spojrzeli na siebie. I obojgu zabrakło tchu. - Ma…Marinette? – szepnął Adrien, co było o tyle bez sensu, że było raczej oczywiste. A jednak nie mógł sobie poradzić z tą świadomością. - O mój Boże… - westchnęła Marinette, a w jej oczach pojawiły się łzy. - Przepraszam, że cię w to wpakowałem. - A ja za to, co wygadywałam o twoim tacie. - Nie masz za co przepraszać. Miałaś rację. – mruknął. - Och, Kocie… - szepnęła, dotykając jego policzka, a on przymknął oczy. – Tak mi przykro. Spojrzał jej w oczy. Musi, on musi ją stąd wyciągnąć! Chwycił ją za rękę i uścisnął. Marinette była lekko zdezorientowana. Już raz dzisiaj widzia