Miraculum FanFiction: Tamten Dzień - cz. 17
Kiedy wrócił do kuchni, zastał Marinette
śpiącą na stole. Zrobiła sobie prowizoryczną poduszkę z własnej ręki i zasnęła
na blacie. Wyglądała tak słodko i bezbronnie, że miał ochotę ją przytulić. I
pocałować. Przez chwilę przyglądał jej się z zaciekawieniem. Czy tylko w
bajkach książę budzi księżniczkę pocałunkiem? Czy takie rzeczy udają się w prawdziwym
życiu?
---
Tamten Dzień cz. 16 <- Poprzednia część | Następna część -> Tamten Dzień cz. 18
Usiadł na krześle obok niej i
podparł głowę ręką. Wyglądał trochę jak dziecko, które właśnie zamierza
przeprowadzić nowy eksperyment. Wyciągnął rękę w jej stronę i zawahał się na
moment. Odgarnął jej z czoła kosmyk, który wysunął się z jej kucyka. Mruknęła
coś niezrozumiale. Uśmiechnął się.
A potem pochylił ku niej i musnął
ustami jej policzek.
- M-marinette?
- Mmmm…
- Obudź się, Marinette… - szepnął.
- Mmmm…
Roześmiał się cicho. Jeśli ona w tym
tempie będzie stawać się coraz bardziej urocza, wkrótce skończy mu się skala.
- M-marinette?
Powoli uchyliła powieki i
zerknęła na niego nieprzytomnie. Uśmiechnęła się tak, że Adrien stwierdził, że
skala uroku właśnie się skończyła. Pochylił się w jej stronę i pocałował ją
delikatnie.
- Mmmm… - mruknęła znowu. –
Podoba mi się.
- Co ci się podoba? Budzenie?
- Też. – zarumieniła się. –
Podoba mi się jak mówisz „M-marinette”…
- Naprawdę?
- Mmmm…
- A mnie się podoba twoje „mmmm”.
- Mmmm… - mruknęła w odpowiedzi,
po czym się uśmiechnęła zakłopotana. Nie zrobiła tego specjalnie!
- Nie chciałem cię budzić, ale
rano strasznie by cię bolał kark. – wyznał, tłumiąc w sobie nagłą ochotę
pocałowania jej.
- Adrien, ja przecież nie mogę tu
zostać do rana! – oprzytomniała natychmiast.
- Dlaczego nie? – zdziwił się, a
ona spojrzała na niego znacząco. Zarumienił się gwałtownie.
- To po pierwsze. – kiwnęła
głową. – A po drugie nie mam nawet piżamy. Akurat, kiedy jest potrzebna! –
zachichotała.
Adrien roześmiał się. Ach, ta jej
piżama! Będzie go chyba prześladować do końca życia. Choć, jakby się nad tym
poważnie zastanowić sporo tej piżamie zawdzięczał. Przede wszystkim dzięki niej
zdobył wymarzoną dziewczynę.
- Ale ja nie chcę, żebyś
wychodziła.
- Muszę. Moi rodzice nie mają
pojęcia, gdzie jestem. Wymknęłam się jako Biedronka. Jeśli mama wstanie rano,
żeby mnie obudzić, i mnie nie znajdzie w łóżku, to narobi strasznego
zamieszania. Poza tym musimy się wyspać. Jutro tu będzie niezły młyn.
Wyobrażasz sobie, co powie policja? Twój tata nie żyje. Umarł w niewyjaśnionych
okolicznościach. Za to pojawiła się znienacka twoja mama. Musimy być
przygotowani na niezłe przesłuchanie.
- Mówisz teraz jak Biedronka. –
uśmiechnął się Adrien. – Dziwne, że nie zauważyłem tego wcześniej.
- Taa… - mruknęła niewyraźnie.
Rzeczywiście bardzo dziwne… - Gdybym wiedziała wcześniej, że coś do mnie
czujesz, to może miałbyś okazję się przekonać już dawno temu. Nie wiedziałam,
że trzeba ci grozić śmiercią, żebyś przyznał się do tego.
- Z tego co zauważyłem,
potrzebowałaś podobnej zachęty. – odciął się.
- Ech, to miały być ostatnie
słowa, jakie miałeś usłyszeć! – westchnęła z irytacją. – Co teraz mam wymyśleć?
- Możesz je powtarzać na tyle
często, żeby utrzymać prawdopodobieństwo, że będą ostatnimi słowami, jakie w
życiu usłyszę. – wyszczerzył się w uśmiechu.
- Tania zagrywka, Adrien.
- Bez noża na gardle jeszcze mi
tego nie powiedziałaś. – wypomniał jej.
- Moje ty niekochane biedactwo! –
rozczuliła się Marinette. – Będę ci to tak często powtarzać, że ci bokiem
wyjdzie. Albo ci się znudzi. Albo przywykniesz i przestaniesz zwracać uwagę.
- Nie, nie i nie. Odpowiadam na
wszystkie twoje powyższe scenariusze.
- Obiecujesz?
- Obiecuję.
- Kocham cię, Adrien. – szepnęła
Marinette. – Bez noża na gardle.
- Ja też cię kocham, Marinette. –
szepnął i zapatrzył się w jej oczy.
- Naprawdę muszę już iść. –
mruknęła, nie odrywając zafascynowanego spojrzenia.
- Wiem.
- No to mnie wypuść.
- Przecież cię nie trzymam.
Przewróciła oczami. Roześmiał
się. Wreszcie złapał aluzję. Objął ją mocno i pocałował na dobranoc.
---
Tamten Dzień cz. 16 <- Poprzednia część | Następna część -> Tamten Dzień cz. 18
Komentarze
Prześlij komentarz