Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2020

To tylko pozory - cz.3

(3) - LadyBug - Powiedz, że to nie ty – mruknął Adrien, gdy drzwi za jego agentem się zamknęły. - Co: nie ja? – zdziwił się Nino. - No, że to nie twój głupi pomysł. - Pomysł nie jest mój – przyznał ochroniarz i szybko dodał: - I nie jest głupi. - Jest! - Inaczej byś mówił, gdybyś wiedział, czego się nasłuchałem! - A czego ty się mogłeś nasłuchać? – zdziwił się Adrien. - Lepiej usiądź… - Westchnął Nino. – Twój ojciec wezwał mnie w zeszłym tygodniu… - A po cóż? - Jezu, Adrien! Może pomyśl trochę? - Ale… O czym? - A o czym my tu do diabła gadamy od pół godziny? - Ale jaki to ma związek? - Ty jakiś wyjątkowo odporny na myślenie jesteś. - Obrażasz mnie? - Dobra, łopatologicznie… A mówi się, że to blondynki są głupie. - Na twoim miejscu zacząłbym gadać. - Twój tata wymyślił sobie, że skoro jestem twoim ochroniarzem… I skoro się przyjaźnimy… I skoro nie miałeś nigdy żadnej dziewczyny… - Nino zawiesił nagle głos, bo jednak nie przechodziło mu przez gardło

To tylko pozory - cz.2

(2) - Doskonały plan - Ty chyba oszalałeś! – wykrzyknął Adrien Agreste, patrząc na swojego agenta z przerażeniem. - Ależ oczywiście, że nie oszalałem. – Plagg wyszczerzył się w uśmiechu. – To doskonały plan. - Nie mówisz poważnie… - Jestem śmiertelnie poważny! - Pomijając makiaweliczny uśmiech… - wtrącił przyglądający się z boku Nino Lahiffe. Adrien rzucił nieżyczliwe spojrzenie swojemu ochroniarzowi. - Twój ojciec nabrał już podejrzeń, presja społeczna rośnie. Musisz się wreszcie, chłopaku, pokazać publicznie z jakąś dziewczyną – kontynuował Plagg. - Jakich znowu podejrzeń? – podchwycił Adrien. - Dotyczących twojej orientacji seksualnej… - A co jest nie tak z moją orientacją seksualną?! – zaperzył się Adrien, a Nino wydał z siebie dziwny charkot. Plagg przewrócił oczyma. - Nie sądzę, żeby twój ojciec poradził sobie z faktem, że jego syn jest gejem. - Po pierwsze, to nie jego interes. Po drugie, nie jestem gejem. I skąd wam to w ogóle przyszło do głowy?! A po t

To tylko pozory - cz.1

(1) - Wymarzona okazja - Ty chyba oszalałaś! – wykrzyknęła Marinette Dupain-Cheng, patrząc z przerażeniem na swoją menedżerkę. – Nie ma mowy! - Ale dlaczego? – udała zdziwienie drobna brunetka o wielkich niewinnych oczach, które bynajmniej nie należały do niewinnej osóbki. – Przecież to wymarzona okazja dla ciebie. - Wykluczone! - Czy ja cię kiedykolwiek zawiodłam? Czy kiedykolwiek podjęłam złą decyzję? Czy kiedykolwiek…? - Przestań, Tikki! – przerwała Marinette. – Obie wiemy, że nigdy mnie nie zawiodłaś. Ale to, co proponujesz, to… - No co? - To się nie mieści w głowie! – wykrzyknęła dziewczyna i chwyciła się za głowę. - Nie rozumiem twoich obiekcji. – Tikki teatralnie załamała ręce. – Czy ty widziałaś jego zdjęcia? Przecież to chodzące ciacho! - To sama się z nim umów! - To nie ja mam sprzedawać płyty – odparła dyplomatycznie menedżerka. – To nie do mnie mają przychodzić ludzie na koncerty. - To już cios poniżej pasa… - A poza tym jestem dla niego o parę lat

Ciasno, że Kota nie wciśniesz? - cz. 32

Zasiedzieli się. Było to do przewidzenia. W końcu nie widzieli się parę ładnych lat. Uzbierało się trochę plotek do nadrobienia. Przyjaciele dyskretnie pominęli najnowsze doniesienia związane ze zbliżającym się ślubem burmistrzówny i znanego muzyka. Nikt nie chciał robić przykrości Marinette. Powoli goście zaczęli się wykruszać. Około północy zamknęły się drzwi za ostatnimi – to Nathaniel i Alix nie mogli się nagadać z przyjaciółmi. Wreszcie ich partnerzy dali im do zrozumienia, że jutro też jest dzień i można się umówić na kawę. W tym momencie Marinette zerknęła na Nathaniela, bo przez myśl przeszło jej wspomnienie ich poprzedniego spotkania, po którym ostatecznie rozstała się z Luką. Adrien także przypomniał sobie tę historię i choć nie odezwał się ani słowem, ścisnął jej dłoń pokrzepiająco. Kiedy czwórka ostatnich gości wyszła, Alya rzuciła się przyjaciółce na szyję i powiedziała: - Dziękuję ci, kochana! To był najpiękniejszy prezent, jaki mogłam sobie wymarzyć! - Cieszę s

Ciasno, że Kota nie wciśniesz? - cz. 31

Marinette wygładziła nerwowo sukienkę, przeglądając się ostatni raz w lustrze. Zbliżała się siódma, co oznaczało, że za moment powinni schodzić się goście na przyjęcie niespodziankę dla Alyi i Nino. Zgodnie z ustaleniami poczynionymi na wieży Eiffla w drodze powrotnej od Juleki i Rose, Adrien miał przetrzymać narzeczonych na mieście co najmniej do wpół do ósmej, zaś Marinette miała w tym czasie zebrać przyjaciół w salonie i przygotować niespodziankę. Aż westchnęła na wspomnienie tego krótkiego przystanku na szczycie wieży Eiffla. Po wyjściu od dziewczyn postanowili wrócić na skróty, czyli w superbohaterskich wcieleniach. Przemienili się w najbliższej ciemnej alejce i było w tym coś wyjątkowo intymnego. Już kilka razy zdarzało im się dokonywać transformacji vis- à -vis, ale zawsze do tej pory mieli zamknięte oczy, żeby nie zdradzić sekretu swoich tożsamości. Tym razem mogli wypowiedzieć swoje formuły, patrząc sobie prosto w oczy. - Przydałby nam się plan na wieczór… - mruknęła Bie

Ciasno, że Kota nie wciśniesz? - cz. 30

To był już ostatni adres, ale tego właśnie Marinette obawiała się najbardziej. Poczuła, jak krew zaczyna dudnić jej w uszach, oddech przyspieszył. Adrien pokrzepiająco ścisnął jej dłoń i uśmiechnął się. - Dasz sobie radę. - Ale strasznie się boję. - Czego? Przecież to twoje przyjaciółki. - Juleka jest siostrą Luki, będzie wściekła. - Juleka na pewno zrozumie. No chodź! Nie mamy już za wiele czasu… Trzeba jeszcze coś kupić w prezencie dla narzeczonych… Marinette spuściła głowę i ruszyła za Adrienem jak skazaniec na szafot. Od rana odwiedzili już większość przyjaciół. Zaczęli od Myl è ne i Ivana. Zaraz potem udali się do mieszkających niedaleko Nathaniela i Marca. Po sąsiedzku – co nie było wielką niespodzianką – mieszkała Alix. Zaskakujące było za to odkrycie, że jej współlokatorem był Max. Marinette odniosła nawet wrażenie, że Max był nie tylko współlokatorem jej przyjaciółki, i mimochodem zaczęła się zastanawiać, czy kiedykolwiek tych dwoje przejawiało jakieś zainteresow

Ciasno, że Kota nie wciśniesz? - cz. 29

- Czuję śniadanie! – odezwała się Alya w drzwiach sypialni. Marinette oderwała zafascynowany wzrok od oczu Adriena i spojrzała na przyjaciółkę lekko nieprzytomnie. Jakoś trwała jeszcze w poprzednim niebycie po usłyszeniu wyznania miłości, na które czekała tyle lat. - Och, to znowu nasze gołąbeczki! Nie macie jeszcze dość? – ćwierkała Alya. – My też byliśmy tacy wkurzający, Nino? - Nadal jesteście… - mruknęła Marinette i odwróciła się w stronę kuchenki, Adrien zaś zaśmiał się cicho. - No już się nie gniewaj, kochana! – przyjaciółka podeszła bliżej. – Lepiej popatrz, jaki piękny pierścionek dał mi wczoraj mój Nino! – Wyciągnęła przed siebie lewą dłoń i pomachała nią wymownie. - Bo bez pierścionka nie chciałaś się zgodzić… - wtrącił kwaśno świeżo upieczony narzeczony. - Oj tam, oj tam! – Alya zbyła jego komentarz. – Przecież bym się zgodziła! Ale… - zawahała się, wpatrzona w pierścionek. – Cieszę się, że jest taki piękny… Utwierdza mnie w przekonaniu, że postąpiłam słusznie,