Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2019

Powiedziała TAK - cz. 7

10 lat później - Dasz wiarę, ile osób przypisuje sobie zasługę wyswatania nas? – zagadnął Luka, który właśnie przeglądał w telefonie życzenia z okazji pierwszej rocznicy ich ślubu. Marinette poderwała głowę znad biurka, na którym szkicowała kolejny projekt i spojrzała na niego pytająco. - No, ile? - Naliczyłem już szóstkę. - Szóstkę?! – zaśmiała się i odwróciła się na krześle w jego stronę zaintrygowana. - No, mama, która rości sobie prawa pierwszeństwa – zaczął wyliczać. - W sumie ma rację. To przecież ona wysłała mnie po ciebie. Wiesz, tamtego dnia, kiedy się poznaliśmy. - Myślisz, że już wtedy sobie upatrzyła ciebie na synową? - Im częściej o tym myślę, tym bardziej jestem pewna – potwierdziła Marinette. – Kogo tam jeszcze masz? - Juleka. - Oczywiście. – Zaśmiała się. - Ona z kolei twierdzi, że gdyby nie zapraszała cię co chwilę do nas, a mnie nie zachęcała do porozmawiania z tobą o moich uczuciach, to nic by z tego nie wyszło. - Co też nie jest takie zupe

Powiedziała TAK - cz. 6

Następnego ranka Luka obudził się z uśmiechem na ustach. Właściwie to ten uśmiech nie schodził mu z twarzy od dwóch dni. Od kiedy Biedronka przyniosła mu miraculum, a on odkrył, że jego super dziewczyna jest jednocześnie superbohaterką. Bo przecież mógł nazwać – póki co nieoficjalnie – Marinette swoją dziewczyną, skoro wczoraj byli na randce? Westchnął. „Nieoficjalnie”, właśnie… Poprosiła go wczoraj o zachowanie tajemnicy. Nie był do końca pewien, czy chodziło o pocałunki, o uczucia, czy może o status związku? Właściwie poza pocałunkami cała reszta i tak była dla niego niejasna. Same pocałunki jednak dawały mu nadzieję i na wzajemność uczuć, i na nazwanie ich parą. I ta nadzieja spowodowała, że melodia, która od jakiegoś czasu grała w jego sercu, zmieniła nieco treść. Czuł, że powinien zagrać nową piosenkę. Aż zaśmiał się w duchu na myśl, że w tym tempie nie nadąży z graniem nowych utworów! Kiedy przed południem Juleka zajrzała do jego pokoju, zastała go grającego. Tym razem ut

Powiedziała TAK - cz. 5

- Jesteś pewna, że tego chcesz? – przywitał się Luka konspiracyjnym tonem, a przez twarz Marinette przemknął uśmiech. - Tak. Chciałabym odczarować te łyżwy – odpowiedziała, wskazując na lodowisko tuż za nimi. - W porządku. - Dziękuję. - Ale wiedz, że tym razem to będzie prawdziwa randka – zastrzegł. - Do-dobrze… - Kiwnęła głową, rumieniąc się przy tym. Wziął ją za rękę i ruszyli w kierunku lodowiska. Luka wyczuł napięcie w jej uścisku, kiedy wchodzili do środka. Westchnął. To jednak będzie trudniejsze niż się spodziewał. Może lepiej byłoby dać jej trochę więcej czasu? Może jednak… Może jednak czuł się trochę jak nagroda pocieszenia? Marinette zerknęła na niego z ukosa. Jakby usłyszała te jego myśli. Zatrzymała się w drzwiach, a kiedy spojrzał na nią zdumiony, ona przypomniała nieśmiało: - To miała być randka, prawda? - Tak. - Dobrze. – Kiwnęła głową, a potem wspięła się na palce i go pocałowała. Jak wczoraj na Placu de la Concorde. - A za co to było? – spytał za

Powiedziała TAK - cz. 4

Jeszcze zanim Biedronka użyła Szczęśliwego Trafu, wiedziała, że sami z Czarnym Kotem nie dadzą sobie rady. Gdy w jej dłoniach wylądował mały gong, rzuciła szybkie spojrzenie partnerowi, dając mu do zrozumienia, że biegnie po wsparcie. Kiwnął jej głową bez słowa i zajął się odwracaniem uwagi Organizatorki, zakumanizowanej asystentki Gabriela Agreste’a, wyjątkowo trudnej przeciwniczki, która co rusz, wyprzedzała o krok superbohaterów. Biedronka wiedziała, że ma wyjątkowo mało czasu, więc już po drodze zastanawiała się, które z miraculów powinna wybrać. Ale nie pasował jej nikt z dotychczasowych sojuszników. Szybko przemieniła się z powrotem w Marinette i już po chwili pukała do drzwi Mistrza Fu. - Zaczynam się przyzwyczajać do twoich wizyt, Biedronko. – Mistrz Fu uśmiechnął się na powitanie, choć zmarszczył czoło, kiedy dodawał: - Musisz być bardzo ostrożna. Podejrzewam, że Władca Ciem specjalnie wysyła złoczyńców, z którymi sama Biedronka i Czarny Kot sobie nie poradzą. Po dwóch l

Powiedziała TAK - cz. 3

Utknął na zwrotce. Nie było szans przejść dalej. Nieważne, na ile sposobów próbował wybrzdąkać tę melancholię ze swojego serca – to wciąż nie było to. Marinette nie była smutnym dźwiękiem. Nie można było napisać o niej smutnej piosenki. Nie można było napisać smutnej piosenki o tym, co czuł w swoim sercu. To po prostu nie składało się w całość. Jakby brzmiało fałszem. Jakby jego intuicja podpowiadała mu zupełnie inne tony, a on nie potrafił przełożyć ich na melodię. Zdarzyło mu się to chyba po raz pierwszy w życiu. Początkowo uparcie próbował podążyć tą ścieżką, którą – jak mu się wydawało – dyktowało mu serce. Dopiero po tygodniu odkrył, że to nie serce mu dyktuje te nuty, lecz rozum, który zinterpretował wszystkie dotychczasowe wydarzenia w jedyny logiczny sposób. Aż roześmiał się głośno z własnej głupoty. Nic dziwnego, że za każdym razem, gdy próbował zagrać tę piosenkę, coś mu nie pasowało! Zamknął oczy i nagle znalazł właściwe dźwięki. Melodia po prostu popłynęła i nie był

Powiedziała TAK - cz. 2

- Mogę wejść? – spytała Juleka, stojąc w drzwiach pokoju Luki. Podniósł głowę znad gitary i uśmiechnął się do siostry. - Zawsze, Jules – odparł ciepło, przerywając granie. I tak zupełnie nie wychodziła mu ta piosenka. Po wczorajszych wydarzeniach całą jego inspirację diabli wzięli. - Mama pyta, czy masz ochotę na obiad – mruknęła Juleka, wciąż oparta o framugę. - Zaraz do was przyjdę. – Kiwnął głową w odpowiedzi. – Skończę tylko… Hmmm… Tę piosenkę… – dokończył wahaniem. - Twoja nowa piosenka? - Jeszcze nie wiem. – Luka wzruszył ramionami. - Trochę depresyjna – zawyrokowała Juleka. – Nawet jak dla mnie. - Ech, jeszcze nie wiem czy tak będzie lecieć. Próbuję różnych dźwięków. - Czy coś się dzieje, Luka? – zainteresowała się nagle siostra. Luka uśmiechnął się pod nosem. To było do przewidzenia. Przecież doskonale wiedziała, że on wyraża się w muzyce. Jeśli gra melancholijne kawałki, to znaczy, że taki właśnie ma nastrój. Czasami chciałby być równie skryty jak jego

Powiedziała TAK - cz. 1

UWAGA! Ostrzeżenie przed spoilerami! "Mrożyciel"... --- Dlaczego on zawsze musi być taki szlachetny?! Luka westchnął mimowolnie, jakby chciał sam nad sobą pokiwać z politowaniem głową. Że też zachciało mu się nagle zgrywać rycerza! Trzeba było po prostu wziąć Marinette za rękę i bez zbędnych ceregieli odprowadzić do domu. Ale nie! On musiał jej poradzić, żeby leciała za Adrienem. Swoją drogą, osioł z tego chłopaka. Jak można nie zauważyć, że taka super dziewczyna świata poza nim nie widzi? Westchnął ponownie. Może i jazda pustym wagonem metra nie należała do najprzyjemniejszych, ale w sumie było mu to dzisiaj na rękę. Przynajmniej nikt go nie zaczepia. Mógł skupić się na tej melodii, która grała w jego sercu. Dzisiaj na lodowisku prawie wygadał się Marinette, że… Ech… Że zainspirowała go do napisania nowej piosenki. A potem wszystko stało się jasne i mógł sobie pogratulować, że jej tego nie powiedział. Nie mógł nie zauważyć ukradkowych spojrzeń, jakie Marinette rzu

Zmiany, zmiany...

Kochani - ci zaglądający tutaj i ci zniechęceni brakiem nowych opowiadań... Każdy pisarz prędzej czy później zetknie się z tzw. blokadą. Nie nazywam tego nawet brakiem weny, choć nie ukrywam, że coraz ciężej jest znaleźć dobry pomysł na opowiadanie. Chodzi raczej o problem ze znalezieniem czasu na pisanie. Po niezwykle owocnym roku 2018 mój organizm zażądał zwolnienia obrotów. Uświadomiłam sobie, że w pisaniu i publikowaniu trochę napędzało mnie takie małe uzależnienie: od publikowania i bycia w ciągłym kontakcie z czytelnikami. Ja uwielbiam te interakcje - kiedy ludzie czytając, zostawiają komentarz czy swoje przemyślenia. I nie mam tu wcale na myśli pochwał (choć one zawsze są miłe, oczywiście!), ale czasami i ostrą krytykę. Trochę mi tej interakcji brakuje tu, na "Nieśmiałku", ale wiem, że to trochę też moja wina. I wtedy przychodzi kryzys. Przy "Szaliku..." dopadł mnie na dwa miesiące. Niemoc twórcza i kierat w pracy. No i nieudana promocja książki, bo jak

Szalik dla Dwojga - spis treści

Dostaniesz swojego buziaka (od części 1) Randka na lodowisku (od części 7) Tylko przyjaciółka??? (od części 12) Urodziny Marinette (od części 17) Obiecany pocałunek (od części 19) Nasza córeczka ma adoratora (od części 25) Szalik (część 27) Szkoła (od części 28) Dostawa (od części 30)

Wszystkiego dobrego!

Zaczynamy Nowy Rok! Jak tam u Was z postanowieniami noworocznymi? Ja od lat nie podejmuję żadnych. Wychodzę z założenia, że co ma być, to będzie. I zazwyczaj jakoś prę do przodu. Chciałam Wam, kochani, życzyć wszystkiego dobrego w Nowym Roku! Oby był lepszy od 2018. Nie będzie źle, jeśli będzie choć równie dobry. Przynajmniej dla mnie. Mam trochę planów na najbliższe miesiące (nie mylić z postanowieniami!) - część z nich nierozerwalnie jest związana z moją twórczością. Mam nadzieję, że będziecie mnie tu wciąż odwiedzać... A ja postaram się wrzucać tu jakieś moje twory / wytwory / potwory... Do zobaczenia! L.K.