Powiedziała TAK - cz. 5
- Jesteś pewna, że tego chcesz? –
przywitał się Luka konspiracyjnym tonem, a przez twarz Marinette przemknął
uśmiech.
---
Powiedziała TAK – cz. 4 <- Poprzednia część | Następna część -> Powiedziała TAK – cz. 6
- Tak. Chciałabym odczarować te
łyżwy – odpowiedziała, wskazując na lodowisko tuż za nimi.
- W porządku.
- Dziękuję.
- Ale wiedz, że tym razem to
będzie prawdziwa randka – zastrzegł.
- Do-dobrze… - Kiwnęła głową,
rumieniąc się przy tym.
Wziął ją za rękę i ruszyli w
kierunku lodowiska. Luka wyczuł napięcie w jej uścisku, kiedy wchodzili do
środka. Westchnął. To jednak będzie trudniejsze niż się spodziewał. Może lepiej
byłoby dać jej trochę więcej czasu? Może jednak… Może jednak czuł się trochę
jak nagroda pocieszenia?
Marinette zerknęła na niego z
ukosa. Jakby usłyszała te jego myśli. Zatrzymała się w drzwiach, a kiedy
spojrzał na nią zdumiony, ona przypomniała nieśmiało:
- To miała być randka, prawda?
- Tak.
- Dobrze. – Kiwnęła głową, a
potem wspięła się na palce i go pocałowała. Jak wczoraj na Placu de la
Concorde.
- A za co to było? – spytał
zaskoczony.
- Chyba nie muszę mieć powodu,
żeby cię pocałować, co? – Uśmiechnęła się. – Wczoraj wyraźnie się określiłeś,
że nie masz nic przeciwko. A poza tym jesteśmy na randce, co też przed chwilą
potwierdziłeś. A poza tym… Odczarowuję to miejsce, pamiętasz?
- Dużo tego czarowania planujesz?
– Uśmiechnął do niej.
- Całkiem sporo mam do
odczarowania, więc chyba znasz odpowiedź.
- Hmmm, podoba mi się ta
perspektywa. – Mrugnął do niej i wziął ją za rękę.
Poprowadził ją w stronę wypożyczalni
łyżew, po czym weszli na lodowisko. Przypadek sprawił, że trafili na te same
krzesełka, co poprzednim razem. Marinette zerknęła ukradkiem na Lukę, a chwilę
później została porwana w objęcia.
- Niech zgadnę… Czarujemy? –
zagadnął, a ona roześmiała się w odpowiedzi. Nie wahał się ani chwili.
Pocałował ją.
- Hmm… - mruknęła niezadowolona,
kiedy przerwał pocałunek.
- Masz rację, dużo się tutaj
działo – przytaknął, całując ją ponownie.
Łyżwy wylądowały na ziemi, a oni
stali objęci i całowali się bez końca, jakby chcieli wymazać tamte wspomnienia
z pamięci i zastąpić je nowymi.
- Pasowałoby trochę pojeździć,
Luka… - szepnęła Marinette, wciąż w jego objęciach.
- Masz rację, Ma-Marinette.
Spróbujmy chociaż wejść na lód.
Zachichotała i usiadła na
krzesełku, żeby założyć łyżwy. Choć robili, co mogli, żeby odczarować te
miejsca, pewne wspomnienia nie chciały opuścić Marinette. Kiedy już zawiązała
sznurówki, przypomniała sobie, jak Adrien przysiadł się do niej i pytał ją, jak
nawiązać rozmowę z Kagami. Westchnęła mimowolnie.
Luka natychmiast przykląkł przed
nią i uśmiechnął się pokrzepiająco.
- To krzesełko też muszę ci
odczarować… - szepnął i pocałował ją krótko. – A teraz pojeździmy trochę, co? –
wstał i wyciągnął rękę w jej stronę.
- Tak, pojeździmy! – przytaknęła
i podała mu rękę.
Jakaż to była frajda ślizgać się
po lodzie bez rozpraszania się na obserwowanie Adriena i popisującej się przed
nim Kagami. Marinette ze zdziwieniem odkryła, że jazda na łyżwach po prostu
sprawia jej przyjemność, a powiew powietrza oczyszcza jej umysł z toksycznych
wspomnień. Nie bała się, że upadnie – Luka mocno trzymał ją za rękę.
- Próbowałaś kiedyś piruetów? –
zagadnął ją nagle.
Marinette mimowolnie się
skrzywiła. Przypomniała sobie, kto wywijał piruety ostatnim razem tutaj.
- Ach, no tak… - Luka się
zreflektował. – Odczarować ci piruety?
Roześmiała się.
- Nie możemy się ciągle całować,
Luka!
- Dlaczego nie? – zdziwił się. –
Mnie się podoba.
- Przyszliśmy pojeździć.
- No i właśnie tak chcę ci
odczarować piruety. Spróbujemy razem?
- To chyba jest trudne?
- Jak nie spróbujemy, to się nie
przekonamy. – Roześmiał się. – Ufasz mi?
- Tak. Ufam ci.
- No to spróbujmy.
Stanął naprzeciwko niej, objął ją
mocno i zaczął jeździć wokół Marinette. Chwyciła się go mocno za ramiona i
zaczęła wirować. Coraz szybciej, coraz szybciej. Utkwiła wzrok w twarzy Luki –
był jej stałym punktem odniesienia, dzięki czemu nie traciła równowagi. Nagle
Luka przyciągnął ją do siebie i zakręcili się jeszcze szybciej. Przytuliła się
do niego mocno i roześmiała radośnie, a on zaczął się śmiać razem z nią.
Zdecydowanie udało im się
odczarować to lodowisko!
---
Powiedziała TAK – cz. 4 <- Poprzednia część | Następna część -> Powiedziała TAK – cz. 6
Komentarze
Prześlij komentarz