Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2018

Miraculum FanFiction: Pocałunek prawdziwej miłości - cz. 16

Szybką powtórkę z fizyki można było zaliczyć do średnio udanych. Przeglądnęli notatki, przepytali się nawzajem i w miarę przygotowani wyszli z biblioteki na lekcję. Ale ta przerwana rozmowa o walentynkach zawisła między nimi jak wielkie niedomówienie. Marinette nawet nie zdawała sobie sprawy z tego, że przez całą drogę do klasy nie odezwali się do siebie ani słowem. Przez chwilę zastanawiała się, czy Adrien nie poczuł się nieswojo w związku z tą jej obszerną historią o tym, że ktoś wyznał jej miłość w walentynki. No, ale przecież sam zapytał! Przyszło jej nagle do głowy, że mógł spytać z grzeczności. Kilka razy zachował się już przecież z kurtuazją. A ona znów chlapnęła niepotrzebnie opowieść o intymnych szczegółach swojego życia! Westchnęła ciężko i natychmiast sobie to uświadomiła. Może gdyby nie zwrócił na to uwagi w bibliotece, te jej westchnięcia pozostawałyby dla niej w ogóle niezauważone. Od kiedy jej uświadomił, że ostatnio często zdarza jej się wzdychać, zaczęła być

Miraculum FanFiction: Pocałunek prawdziwej miłości - cz. 15

Marinette szła do szkoły w poniedziałek w doskonałym nastroju. Była z siebie bardzo zadowolona, bo po sobotniej pracy nad referatem z chemii upewniła się, że wreszcie udało jej się odzyskać władzę nad własną osobą. Nie dość, że potrafiła zachować się całkiem normalnie przy Adrienie – nie licząc wpadki z goframi… - to nawet udało jej się mu zaimponować. - A coś ty taka z siebie zadowolona? – przywitała ją Alya, spoglądając na nią podejrzliwym wzrokiem. – Obkułaś się na klasówkę z fizyki? - Z fizyki? – uśmiech na twarzy Marinette powoli zgasł. - Dzisiaj mamy klasówkę, nie pamiętasz? - O mamo… Zapomniałam! - No to klops. - Z dwojga złego wolę zaliczyć nieobecność na francuskim, niż oblać u profesor Mendelejew klasówkę. Kryj mnie u panny Bustier. - Jak zawsze… - westchnęła Alya i przewróciła oczami. Jeszcze trochę, a Marinette będzie miała więcej opuszczonych lekcji niż tych, na których była. - Jesteś kochana! – Marinette uścisnęła przyjaciółkę i pognała do biblioteki. Mi

Miraculum FanFiction: Pocałunek prawdziwej miłości - cz. 14

- Dobra, to może weźmy się do roboty. – zarządziła Marinette. Lepiej było zająć głowę odrabianiem lekcji, bo najwyraźniej dzisiaj myślała na głos. Jeszcze by tego brakowało, żeby wyznała Adrienowi, co do niego czuje. Albo raczej czuła. Czarny Kot skutecznie wypierał go z jej serca. Miało to tę dobrą stronę, że wreszcie potrafiła zachowywać się normalnie przy Adrienie. - Masz rację. Ten nasz referat z chemii jest naznaczony jakimś mega pechem. - Nie sądzę, żeby profesor Mendelejew przyjęła takie usprawiedliwienie, jeśli nie zdążymy się przygotować. - Masz rację. – roześmiał się z jej żartu. – To jak to zrobimy? - Nie mam pojęcia. – westchnęła. – Jak zaczniemy przynudzać o definicjach, to wszyscy w klasie zasną. - Ale jakąś definicję na pewno musimy podać. Może zastosowanie? - A jakby tak pokazać to na wielkim plakacie? – wpadła nagle na pomysł Marinette. - Genialny pomysł! – Adrien spojrzał na nią z podziwem, a ona aż się zarumieniła z wrażenia. Cóż… Rzadko tak na nią

Miraculum FanFiction: Pocałunek prawdziwej miłości - cz. 13

- Przepraszam cię za mamę. – westchnęła Marinette, jak tylko odstawiła tacę na biurko. - Nie masz za co przepraszać. – odpowiedział szybko Adrien. - Nie wiem, co w nią wstąpiło. – zignorowała go. – Widziała wczoraj wieczorem, że mnie odprowadziłeś i chyba… dorobiła do tego jakąś teorię. Przepraszam. - Naprawdę nie musisz! – uśmiechnął się do niej. – Nie czuję się dotknięty. To było nawet… miłe… - dodał, rumieniąc się trochę. Odwrócił wzrok zakłopotany, co sprawiło, że i Marinette poczuła się nieswojo. Nagle jakby powietrze między zgęstniało i zapadła niezręczna cisza... - Często…? Yhm… tak z mamą gotujecie? – spytał po chwili Adrien, byleby tylko przerwać tę ciszę. - Zawsze w weekendy. W tygodniu rzadko kiedy mamy na to czas. Dlatego tym bardziej cenię sobie te chwile. – odpowiedziała szybko Marinette, żeby podtrzymać rozmowę i rozładować to dziwne napięcie między nimi. Zaraz jednak zauważyła, że nie pomogła. Adrien spuścił głowę, a ona uświadomiła sobie, że przecież ca

Miraculum FanFiction: Pocałunek prawdziwej miłości - cz. 12

Marinette w pierwszej chwili miała ochotę zapaść się pod ziemię. Kiedy zobaczyła w drzwiach tatę z Adrienem, serce w niej zamarło. A potem znów zaczęło bić. I to nie jakoś szaleńczo, ale całkiem normalnie. Zupełnie, jakby znów jej „Marinettowe” roztrzepanie zostało zastąpione „Biedronkowym” opanowaniem. Zerknęła odruchowo na zegar wiszący na ścianie w kuchni. Było za pięć dziesiąta. Zauważyła, że Adrien dostrzegł to jej zerknięcie na zegar. Stłumiła chichot i mrugnęła do niego. Próbowała odwrócić jego uwagę od bałaganu panującego w kuchni, ale była na straconej pozycji. I doskonale o tym wiedziała. Tego się nie dało niczym usprawiedliwić. Mama pogrążyła ją jeszcze bardziej, mówiąc Adrienowi, że ten bałagan to sprawka Marinette. A jak dodała tekst „przez żołądek do serca”, to Marinette przez moment myślała, że nie ma takiego miejsca na Ziemi, gdzie mogłaby się ukryć przed światem. Ze zrujnowaną reputacją. Próbowała złagodzić przekaz – dość oczywisty, biorąc pod uwagę słowa wypowie

Miraculum FanFiction: Pocałunek prawdziwej miłości - cz. 11

Adrien zerknął nerwowo na zegarek zanim wsiadł do samochodu. Było za dziesięć dziesiąta. Powinien zdążyć na czas. Powinien zdążyć idealnie na czas. Po tym wczorajszym żarcie Marinette miał ochotę zadzwonić do jej drzwi równo z wybiciem godziny dziesiątej. Nie, żeby odebrał ten żart jako złośliwość. Albo żeby się nim jakoś bardzo przejął. Po prostu pomyślał, że będzie to żartobliwa odpowiedź na jej żart, która pomoże przełamać pierwsze lody. Bo w sumie nie znał jej zbyt dobrze, poza tym, że parę razy pomogli sobie nawzajem. Zawsze miał wrażenie, że Marinette nie jest swobodna w jego obecności, choć jednocześnie okazywała mu sympatię. To było dziwne. Czuł, że ona go raczej lubi, ale nie umiał do niej dotrzeć. Najlepiej rozmawiało im się, kiedy przebywali w grupie. Właściwie wczoraj wieczorem po raz pierwszy zamienili ze sobą parę zdań, będąc tylko we dwoje… Westchnął. To będzie ciężka sobota. Zajechali pod piekarnię w pięć minut. Adrien wysiadł z szerokim uśmiechem na twarzy. Mia

Miraculum FanFiction: Pocałunek prawdziwej miłości - cz. 10

W sobotni poranek Marinette zerwała się z łóżka o świcie. Adrien mógł sobie mówić, co chciał, ale ona wolała być przygotowana na wypadek, gdyby jednak wpadł wcześniej niż o zapowiadanej dziesiątej. Zaczęła od gruntownego od-Adrien-owania swojego pokoju. Usunęła wszystkie jego zdjęcia ze ścian, zmieniła tapetę na monitorze, schowała pomiętą kartkę z wierszem, który napisał w walentynki – głęboko do szuflady. Z myślą, że tę pamiątkę jednak zachowa na zawsze. Obrzuciła pokój uważnym spojrzeniem. No, teraz nadawał się do zaproszenia tu chłopaka, o którym marzyła nieprzerwanie od pół roku do środy… Do walentynek. Walentynki zmieniły wszystko. Jeszcze nie ogarniała tego tak do końca, ale czuła, że coś się zmieniło. Czuła to wczoraj wyraźnie podczas tego niewymuszonego spaceru – spaceru z Adrienem. Spaceru, za który jeszcze trzy dni temu dałaby się pociąć. Spaceru, który nie wywołał w niej spodziewanej euforii. Spaceru… który okazał się po prostu normalnym spacerem. Mimo całej romantyczne

Miraculum FanFiction: Pocałunek prawdziwej miłości - cz. 9

Adrien zatrzymał się na ulicy i wciąż nie mógł uwierzyć w to, co się dzisiaj wydarzyło. Prawie poznał tożsamość Biedronki! Gdyby tylko otworzył tamte drzwi, dowiedziałby się, kim jest ta dziewczyna, za którą szalał od pół roku. Ale musiał uszanować jej decyzję. Czuł, że tak będzie lepiej. Spojrzał na zegarek. Zrobiło się późno. A przecież umówili się dzisiaj z Marinette na wspólne przygotowanie referatu! - Oż, choroba! – mruknął, przyspieszając kroku. - Co tam? – spytał Plagg, zapychając pyszczek kawałkiem camemberta. - Na śmierć zapomniałem, że umówiłem się dzisiaj z Marinette! Musimy się pospieszyć. - Nie nadążam za tymi twoimi dziewczynami… - mruknął Plagg. - Marinette nie jest moją dziewczyną. – odpowiedział Adrien. – Mamy razem zrobić referat z chemii, pamiętasz? - Nie wymagaj ode mnie pamiętania czegokolwiek z tego strasznego miejsca, jakim jest twoja szkoła. - Ech… Trochę wiedzy by cię nie zabiło. - Mnie tam dobrze z tym stanem wiedzy, jaki mam. Nie rozumiem,

Miraculum FanFiction: Pocałunek prawdziwej miłości - cz. 8

Piątek w szkole zapowiadał się zupełnie zwyczajnie. Szybko jednak Marinette przekonała się, że nie będzie to taki zwykły dzień. Zaczęło się od tego, że Alya nie pojawiła się na pierwszej lekcji. Marinette była trochę zaniepokojona, bo przyjaciółka nigdy nie opuszczała lekcji. Nie bacząc na obecność nauczycielki w klasie, zapytała Nino, czy wie, co się stało. Kiedy usłyszała od niego, że Alya została zawieszona za włamanie do szafki Chloe, którą podejrzewała o bycie Biedronką, aż krzyknęła ze zdumienia. Pani Bustier nie zastanawiała się długo i wyrzuciła Marinette z lekcji. Potem wydarzenia potoczyły się lawinowo. Nie było czasu do namysłu – zamiast siedzieć na lekcji, trzeba było ratować Paryż przed Lady WiFi. Przed Alyą… Już jako Biedronka pobiegła szybko w okolice Hotelu Grand Paris. Skoro Lady WiFi chciała poznać tożsamość superbohaterki, a podejrzewała, że może nią być Chloe Bourgeois, na pewno pojawi się w jej mieszkaniu. Zatrzymała się jak wryta, kiedy zobaczyła Czarnego Kota

Miraculum FanFiction: Pocałunek prawdziwej miłości - cz. 7

Marinette nagle poczuła na ramieniu czyjąś dłoń. Założyła, że musi to być Alya, która zawsze pocieszała ją po porażkach życiowych, szczególnie tych związanych z kompromitacją ogólnoklasową. Tymczasem tuż obok niej odezwał się głos Adriena: - Nic się nie martw. Mamy tydzień. Spokojnie coś przygotujemy. Podniosła głowę i spojrzała na niego nieprzytomnie. - A, tak. Jasne. – odpowiedziała nieobecnym tonem. - Coś się stało? – spytał. - Co? Nie nic. Wszystko w porządku. – odpowiedziała spokojnie. - Wyglądałaś… - zaczął i urwał zakłopotany. - Nie przejmuj się. – westchnęła. Przyglądał jej się nieprzekonany. Ale nie dopytywał. Widocznie musiał być jakiś powód tych wymijających odpowiedzi. - To jak się umawiamy? – zapytał zamiast tego. - Umawiamy? – spojrzała na niego z takim zdziwieniem, że aż się zarumienił. - No… Na przygotowanie tego referatu. – doprecyzował. - To zależy, kiedy masz czas. – odpowiedziała cicho. – Z nas dwojga ty chyba jesteś bardziej zajęty. Adri

Miraculum FanFiction: Pocałunek prawdziwej miłości - cz. 6

Marinette nie mogła skupić się na wykładzie profesor Mendelejew. Zachodziła w głowę, co też musiało się przydarzyć wczoraj Adrienowi, skoro wywołało to taki rumieniec na jego twarzy. Zazwyczaj Adrien był opanowany. Czy to możliwe, że w tej stercie walentynek znalazł jakąś wartą uwagi? Czy znalazł kartkę od niej? Czy ją też zaliczył do tych „pozornych” wielbicielek, które go nie znają tak naprawdę, a zatem nie mogą go kochać? W tym wszystkim jeszcze plątał jej się po głowie Czarny Kot. Jak to możliwe, że rano wysłała walentynkę Adrienowi, a wieczorem całowała się z kimś innym? W dodatku musiała przyznać przed samą sobą, choć nie przyszło jej to łatwo! – że Czarny Kot miał rację. To rzeczywiście były magiczne pocałunki. I Tikki też miała rację, mówiąc jej, że nie byłyby takie magiczne, gdyby nie czuła czegoś do Czarnego Kota. Jak ona w ogóle miała to wszystko ogarnąć i zrozumieć? Najlepiej byłoby o wszystkim zapomnieć i wrócić do porządku dziennego. Jednak… Nie potrafiła wyrzucić

Miraculum FanFiction: Pocałunek prawdziwej miłości - cz. 5

Marinette obudziła się następnego dnia lekko oszołomiona. Wydarzenia dnia wczorajszego mieszały jej się z szalonymi snami, które śniły jej się przez całą noc. W pierwszej chwili nie umiała odróżnić jawy od snu. Świadomość wracała jej opornie. Zaraz, zaraz… Czy ona… Czy ona czasem nie całowała się wczoraj z Czarnym Kotem na dachu katedry Notre Dame? - Tak, Marinette… - potwierdziła jej Tikki, spokojnie zajadająca ciasteczko i przyglądająca się budzącej się dziewczynie. - O nnnieeee… - jęknęła Marinette i naciągnęła kołdrę na głowę. - O taaak… - uśmiechnęła się Tikki. – Nie spodziewałam się tego po tobie… - Tikki… Przestań… Jak ja mogłam się tak zachować?! Przecież… Przecież ja kocham Adriena! - Hmmm… - Co miało znaczyć to „hmmm”? – Marinette odrzuciła kołdrę i spojrzała groźnie na Tikki. - No, pomyśl tylko, Marinette… - ta roześmiała się w odpowiedzi, zupełnie nieprzejęta spojrzeniem dziewczyny. – Czy gdybyś nic nie czuła do Czarnego Kota, zdjęłabyś z niego zaklęcie? I c

Miraculum FanFiction: Pocałunek prawdziwej miłości - cz. 4

W niepojęty sposób jej ręce pojawiły się na jego szyi, a jej dłonie zanurzyły się w jego włosach. On zaś objął ją jeszcze mocniej. I tak trwali w pocałunku. - I co teraz powiesz? Dalej będziesz zaprzeczać? Spojrzała na niego nieprzytomnie. Zrobił to tylko po to, żeby coś jej udowodnić? Poczuła złość. I rozczarowanie. Bo przez chwilę… przez chwilę naprawdę czuła się szczęśliwa. A on to wszystko zepsuł. Odsunęła się od niego na odległość ręki i spojrzała na niego zmrużonymi oczami. - Jedyne, co udało ci się udowodnić, to to, że dobrze całujesz. – wycedziła. – Pewnie masz wprawę. - Nie, Biedronko! – zaprzeczył od razu, chwytając ją za rękę. – Naprawdę nie chciałem. - Ja w ogóle nie rozumiem, co się z tobą dzieje! – wyrwała dłoń i skrzyżowała ramiona na piersiach. - To dlatego, że od samego rana próbuję ci coś powiedzieć. – znów zrobił krok w jej stronę, ale wciąż patrzyła na niego nieprzyjaźnie. - Same miłe rzeczy mi mówisz od rana. – mruknęła. - Przepraszam cię za to. T