Miraculum FanFiction: Pocałunek prawdziwej miłości - cz. 14
- Dobra, to może weźmy się do
roboty. – zarządziła Marinette.
---
Pocałunek cz. 13 <- Poprzednia część | Następna część -> Pocałunek cz. 15
Lepiej było zająć głowę
odrabianiem lekcji, bo najwyraźniej dzisiaj myślała na głos. Jeszcze by tego
brakowało, żeby wyznała Adrienowi, co do niego czuje. Albo raczej czuła. Czarny
Kot skutecznie wypierał go z jej serca. Miało to tę dobrą stronę, że wreszcie
potrafiła zachowywać się normalnie przy Adrienie.
- Masz rację. Ten nasz referat z
chemii jest naznaczony jakimś mega pechem.
- Nie sądzę, żeby profesor
Mendelejew przyjęła takie usprawiedliwienie, jeśli nie zdążymy się przygotować.
- Masz rację. – roześmiał się z
jej żartu. – To jak to zrobimy?
- Nie mam pojęcia. – westchnęła.
– Jak zaczniemy przynudzać o definicjach, to wszyscy w klasie zasną.
- Ale jakąś definicję na pewno
musimy podać. Może zastosowanie?
- A jakby tak pokazać to na
wielkim plakacie? – wpadła nagle na pomysł Marinette.
- Genialny pomysł! – Adrien
spojrzał na nią z podziwem, a ona aż się zarumieniła z wrażenia. Cóż… Rzadko tak
na nią patrzył. Żeby nie powiedzieć, że nigdy dotąd.
- Czekaj chwilę. – zerwała się z
krzesła i podeszła szybko do szafki z pomocami plastycznymi. Po chwili wróciła
na środek pokoju taszcząc wielki rulon brystolu. – Myślę, że się nada.
- Jak chcesz to zrobić? – spytał
Adrien, wstając z krzesła i przyklękając obok niej na podłodze.
- Jeszcze nie wiem, ale na pewno
zaraz coś wymyślimy. – mruknęła i zaczęła ołówkiem delikatnie szkicować projekt
plakatu.
Kiedy w południe Sabine uchyliła
klapę w podłodze, żeby zapytać dzieciaki czy nie są głodne, zobaczyła
niecodzienny obrazek – oboje klęczeli na podłodze na wielkim arkuszu papieru,
obłożeni książkami i coś z zapałem rysowali, wyrywając sobie ołówek i gadając
jedno przez drugie.
---
Pocałunek cz. 13 <- Poprzednia część | Następna część -> Pocałunek cz. 15
Komentarze
Prześlij komentarz