Ta Noc - cz.17

(17) – Ironia losu

– Mów, gdzie on jest! – zażądała iluzja Biedronki.

– Naprawdę myślisz, że wam powiem, gdzie on jest? – Zaśmiała się Lila.

Nino ukryty w cieniu jednej z nóg wieży Eiffla przewrócił oczami. Słuchał tej przemowy już piąty raz i mógł spokojnie recytować za przeciwniczką. Ale tego nie zrobił. To nie była pora na żarty. Przebiegł szybko do stojącej niedaleko Alyi.

– Co tu robisz? – syknęła dziewczyna, odrywając wzrok od Lili. – Muszę pilnować iluzji…

– Już widziałem, jak jej pilnujesz… – mruknął i gestem powstrzymał od komentarzy zbliżającą się Biedronkę. – Musimy zmienić plan.

– O czym ty mówisz? – zdziwił się Czarny Kot.

– Potem wam wytłumaczę – uciął Nino. – Ta wariatka zaraz skończy swój wywód. Nie wdawaj się z nią w pogawędkę – zwrócił się do swojej dziewczyny. – Iluzja musi udać walkę, bo za parę sekund będzie po wszystkim.

– To jak będzie? – Dobiegło ich z góry syknięcie Lili. – Coście tak zaniemówili? Chyba nie sądziliście, że nie pomyślałam o wszystkim… Naprawdę jesteście jeszcze głupsi niż kilka lat temu. Kiedyś… Kiedyś to chociaż stanowiliście jakieś wyzwanie… – mamrotała.

Alya szybko przemyślała nowy scenariusz iluzji. Poderwała swoich podopiecznych z miejsca. Zaczęli wskakiwać na kolejne elementy konstrukcyjne wieży Eiffla, a Lila podążyła za nimi, próbując ich dogonić.

– Który to już raz? – spytała prawdziwa Biedronka stojącego obok Nino, który wpatrywał się w pogoń za iluzją.

– Piąty… – mruknął niechętnie.

– Na czym się wykładamy?

– Alya się rozprasza, kiedy Lila ją bezpośrednio atakuje. Zabiera jej Miraculum – wyznał szokującą prawdę, na co jego dziewczyna zachłysnęła się powietrzem i prawie upuściła swoją iluzję. – Za każdym razem… – dodał smutno. – A potem wy rzucacie się w rozpaczy na ratunek. I dalej nie czekam, bo się boję, że minie czas na Drugą Szansę…

– Przywoływałam traf? – spytała Biedronka, celowo nie wypowiadając pełnej nazwy zaklęcia, żeby nie wywołać fantu zbyt wcześnie.

– Nie. – Nino pokręcił głową.

– Nie ma co czekać – wtrącił Czarny Kot. – Załatwmy ją szybko.

– Masz rację. „Szczęśliwy traf”… – szepnęła superbohaterka i po chwili w jej dłoniach zmaterializował się nakrapiany flet. – Mam być drugą Lisicą?

Spojrzała na przyjaciółkę, która wciąż skupiona była na prowadzeniu iluzorycznych superbohaterów po konstrukcji wieży Eiffla. Lila wytrwale podążała za nimi, rzucając coraz wścieklejsze komentarze, których nie byli w stanie dosłyszeć przyjaciele ukryci na dole. Poza Czarnym Kotem, który przysłuchiwał się inwektywom z rozbawioną miną.

– Ależ ona jest wkurzona… – mruknął wreszcie. – Mamy plan? – spytał swoją dziewczynę.

– Myślę, że Alya musi wywołać nową iluzję… Tym razem to będziesz ty – odparła pod wypływem natchnienia Biedronka. – Przyprowadź Lilę tu na dół. Niech zobaczy ciebie. Niech zabierze ci Miraculum.

– Jeśli dotknie Iluzji, zorientuje się! – syknęła Alya, nie odrywając wzroku od przedstawienia na wieży.

– Lila nie dotknie Lisicy. Lisica sama odda jej Miraculum. Ale pod maską nie będzie się ukrywała Alya Césaire tylko…

– Lila! – Przyjaciółka uśmiechnęła się od ucha do ucha, domyślając się, na jaki plan wpadła Marinette. – Doskonale!

Po chwili zgodnie z tymi ustaleniami iluzoryczni superbohaterowie wylądowali u podnóża wieży Eiffla. Tuż za nimi zeskoczyła ich przeciwniczka. Uśmiechnęła się złośliwie:

– I na co nam była ta wycieczka krajoznawcza? Chcieliście się przebiec po rusztowaniu?

– Oddaj Miraculum i odejdź! – zażądała Biedronka.

– Och, nudna jesteś! – palnęła Lila i rzuciła w znienawidzoną przez siebie superbohaterkę swoją tarczą, jakby to było frisbee.

Iluzoryczna Biedronka nie zdążyła uskoczyć i tarcza przecięła jej postać, rozwiewając widmo. Lila aż się zachłysnęła z zaskoczenia. Ledwo złapała wracającą do niej broń.

– Co za licho? – mruknęła, nie bardzo rozumiejąc, co się stało. I podobnie jak to było za pierwszym razem, szybko powiązała fakt odnalezienia szkatuły Miraculów przez Biedronkę, wspomnienie Miraculum Lisa i to, co się przed chwilą wydarzyło. – Jak śmiałaś użyć iluzji przeciwko mnie! – wrzasnęła.

– Ach, ta ironia losu! – Zaśmiała się z ukrycia Biedronka.

Lila odwróciła się o sto osiemdziesiąt stopni w kierunku, skąd doszedł głos. Nie była w stanie dostrzec niczego w cieniu rzucanym przez konstrukcję wieży Eiffla. W pewnym momencie błysnął jej podłużny przedmiot – podobnie jak za pierwszym razem wypatrzyła przeciwniczkę z Miraculum Lisa. Pobiegła szybko w tamto miejsce. W ostatniej chwili zdążyła – Lisica właśnie przykładała flet do ust, żeby wywołać nową iluzję.

– Tarcza! – ryknęła Lila i ukryła siebie i Lisicę pod zieloną kopułą. – Jak śmiesz?! To Miraculum powinno należeć do mnie!

Superbohaterka wpatrywała się w przeciwniczkę z szokiem wypisanym na twarzy. Zupełnie jakby zaskoczył ją rozwój wypadków.

– Oddaj mi go! – zażądała Lila, uświadamiając sobie, że brakuje jej rąk, by samej zerwać naszyjnik z kitą lisa z szyi Lisicy. Jedną ręką podtrzymywała kopułę, w drugiej ściskała tarczę, której nie zamierzała upuszczać dopóki nie pokona tej dziewczyny. W cywilnej postaci nie będzie już niebezpieczna. – No już! – wrzasnęła.

Superbohaterka drżącymi rękami sięgnęła do zapinki na karku. Zerkała przerażona na boki, jakby spodziewała się ratunku od swoich przyjaciół. Ale nikt się nie pojawił, żeby sforsować barykadę. Ostrożnie, grając na czas, zdjęła wisiorek i rzuciła go na ziemię. Lila uśmiechnęła się zwycięsko i przerzuciła tarczę na plecy. Nawet gdyby tamta spróbowała ją zaatakować, poradzi sobie ze zwykłą śmiertelniczką bez supermocy. Podniosła wzrok, żeby rzucić złośliwą uwagę na temat bezczelności przeciwniczki, ale słowa uwięzły jej w gardle.

Patrzyła na samą siebie…

Wtedy kilka rzeczy wydarzyło się jednocześnie. Iluzoryczna Lila uśmiechnęła się wyjątkowo wrednie do swojego realnego pierwowzoru, Czarny Kot krzyknął „Kotaklizm!” i zielona kopuła ochronna zniknęła, a Biedronka unieruchomiła przeciwniczkę, owijając ją linką swojego jojo. Potem podeszła do dziewczyny i zdjęła jej bransoletkę z Miraculum Żółwia.

– A teraz poczekamy sobie na policję… – wycedziła. – Skończyły się kolejne szanse dla ciebie. Odpowiesz za swoje przestępstwa!

---

Ta Noc – cz.16  <-  Poprzednia część  |  Następna część  ->  Ta Noc – cz.18 

Czytaj opowiadanie od początku 

Komentarze

Popularne:

Miraculum FanFiction: Luka - cz. 1

Ta Noc - cz.20

Ta Noc - cz.19

Miraculum FanFiction: Luka - cz. 4

Ciasno, że Kota nie wciśniesz? - cz. 13