Miraculum FanFiction: Pocałunek prawdziwej miłości - cz. 8
Piątek w szkole zapowiadał się
zupełnie zwyczajnie. Szybko jednak Marinette przekonała się, że nie będzie to
taki zwykły dzień. Zaczęło się od tego, że Alya nie pojawiła się na pierwszej
lekcji. Marinette była trochę zaniepokojona, bo przyjaciółka nigdy nie
opuszczała lekcji. Nie bacząc na obecność nauczycielki w klasie, zapytała Nino,
czy wie, co się stało. Kiedy usłyszała od niego, że Alya została zawieszona za włamanie
do szafki Chloe, którą podejrzewała o bycie Biedronką, aż krzyknęła ze
zdumienia. Pani Bustier nie zastanawiała się długo i wyrzuciła Marinette z
lekcji. Potem wydarzenia potoczyły się lawinowo. Nie było czasu do namysłu –
zamiast siedzieć na lekcji, trzeba było ratować Paryż przed Lady WiFi. Przed
Alyą…
---
---
Pocałunek cz. 7 <- Poprzednia część | Następna część -> Pocałunek cz. 9
Już jako Biedronka pobiegła
szybko w okolice Hotelu Grand Paris. Skoro Lady WiFi chciała poznać tożsamość
superbohaterki, a podejrzewała, że może nią być Chloe Bourgeois, na pewno
pojawi się w jej mieszkaniu. Zatrzymała się jak wryta, kiedy zobaczyła Czarnego
Kota obserwującego Chloe biegającą po swoim pokoju w przebraniu Biedronki.
- Ładnie to tak podglądać
koleżanki? – spytała sarkastycznie, zagłuszając w sobie te dziwne motyle w
brzuchu na widok swojego partnera.
- Dzięki Bogu… - wyrwało się
Czarnemu Kotu. – Już się bałem, że…
- Och, no przestań! – Biedronka
machnęła ręką. – Przecież od razu widać, że to tylko fanka! Marna podróbka!
- Właśnie… - odpowiedział
głębokim tonem Czarny Kot i zrobił krok w jej stronę.
Biedronka momentalnie się
zaczerwieniła. Przecież on zaraz ją pocałuje! A ona jeszcze nie uporządkowała
tych wszystkich uczuć i… I… za późno. Pocałował ją, a jej wyleciały z głowy
jakiekolwiek myśli.
- Musisz przestać to robić,
Kocie. – mruknęła, stwierdzając ze zdziwieniem, że znów zdążyła objąć go za
szyję.
- Nie mogę. – odpowiedział z
szerokim uśmiechem.
- Uch, potrafisz być irytujący. –
westchnęła, ale niezbyt przekonująco, bo nie była w stanie zapanować nad
uśmiechem. – Robota czeka. Trzeba ratować Chloe. – spojrzała znów w stronę
okien pokoju koleżanki i dodała przewracając oczami: – Nie wierzę, że to
powiedziałam.
Ruszyli do walki. Ale Lady WiFi
była potężną przeciwniczką. Umiejętnie korzystała ze swojego smartfona,
zatrzymując czas lub blokując wejścia. Nie pomógł nawet przebiegły plan
Biedronki, która chciała ściągnąć przeciwniczkę do podziemi, gdzie nie było
zasięgu. Alya była na to za sprytna. Trzeba było się z nią zmierzyć na górze.
A tam już czekała na nich
zasadzka. Lady WiFi zablokowała wejście do kuchni, odcinając Czarnego Kota, zaś
Biedronkę unieruchomiła i już miała zdjąć jej maskę, kiedy się okazało, że… nie
da się jej zdjąć.
- Jest magiczna. – uśmiechnęła
się Biedronka.
Frustracja Lady WiFi sięgnęła
zenitu, gdy do kuchni wparował Czarny Kot. Nie wpuszczą cię drzwiami, to wejdź
oknem. No, ewentualnie windą towarową.
- Proszę, proszę! Kiciuś
przyszedł ratować swoją ukochaną! – zakpiła.
- Nie jestem jego ukochaną! –
zaprzeczyła Biedronka, rumieniąc się pod maską.
- Wrócimy do tematu potem… -
mrugnął do niej Czarny Kot i ruszył na przeciwniczkę.
Ale Lady WiFi była szybsza. Po
krótkiej walce udało jej się uwięzić go w chłodni. Pierwszy raz udało się
złoczyńcy wysłanemu przez Władcę Ciem tak sprytnie rozprawić z superbohaterami.
- Lepiej się pospiesz, zanim z
kotka zostanie sopelek... – zaśmiała się złośliwie Lady WiFi, zdejmując kłódki
z rąk Biedronki i znikając w smartfonie.
Biedronka nie miała zbyt wiele
czasu. Jej partner zamarzał, a ona nie wiedziała, jak go wydostać. Zazwyczaj
oszczędzała swoje magiczne zaklęcie szczęśliwego trafu na ostatnią chwilę w
walce z przeciwnikiem, ale tym razem chyba należało go przywołać wcześniej.
- Trzymaj się, Kocie! – zawołała
przez drzwi.
- Spoko, mam czas! – odkrzyknął
jej Czarny Kot.
Biedronka uniosła brwi. On tak na
poważnie? Westchnęła i wzięła się do roboty. Mikrofale zablokowały sygnał wi-fi
i drzwi chłodni otworzyły się. Czarny Kot wypadł z chłodni prosto w objęcia
Biedronki.
- Nic ci nie jest? – spytała
miękko Biedronka.
- W-w-w po-po-rządku… - wymamrotał
Czarny Kot, obejmując ją mocno.
Biedronka przytuliła go. Wolała
nie zastanawiać się nad emocjami rozszalałymi w jej sercu. Teraz był czas na
to, żeby dopaść wreszcie Lady WiFi i zakończyć ten spektakl.
- Już dobrze? Możesz iść? –
zapytała, rozluźniając uścisk.
- Hmmm… - wymruczał Czarny Kot,
wciąż ją obejmując. Przewróciła oczami. Co za koleś!
- No chodź już, dachowcu. –
westchnęła. – Najpierw robota…
- Potem przyjemności. – dokończył
Czarny Kot z szerokim uśmiechem.
Jej kolczyki wydały ostrzegawczy
sygnał.
- Użyłaś szczęśliwego trafu? –
zdziwił się Czarny Kot.
- Byłam w potrzebie. –
odpowiedziała wymijająco. – A teraz rozprawmy się z Lady WiFi. Byle szybko, bo
zaraz jej oglądalność wzrośnie.
- Jak mamy to zrobić, skoro wciąż
wyprzedza nas o pół kroku?
- Trzeba zagłuszyć sygnał wi-fi. –
olśniło nagle Biedronkę.
- No to do dzieła, Moja Pani. – mrugnął
do niej i pocałował szybko w policzek.
Przewróciła oczami. A jednak
gdzieś na dnie duszy poczuła rozbawienie i musiała przyznać, że te jego żarty
miały swój urok. Co się z nią działo, do licha?
Nie miała czasu na zastanawianie
się. Po zniszczeniu anteny wi-fi rozbrojenie przeciwniczki było tylko
formalnością. Już po chwili stała przed nimi Alya, która – mimo że nie
pamiętała niczego z wydarzeń tego dnia – nie straciła umiejętności
wykorzystania nadarzającej się okazji i natychmiast poprosiła superbohaterów o wywiad.
Ale Biedronka nawet nie siliła
się na grzeczność. Kolczyki zapiszczały po raz ostatni. Zaraz się ujawni! Czym
prędzej uciekła z dachu hotelu Grand Paris. Dopadła schowka na szczotki i już-już
miała się tam zamknąć, gdy poczuła uścisk Czarnego Kota.
- Nikomu nie powiem. – szepnął.
- Nie. – pokręciła głową. – Nie mogę.
Wiesz przecież…
- W porządku. – mruknął i spuścił
głowę.
Pogładziła go po policzku. I
pocałowała. Krótko i szybko. Nie miała już czasu, więc szybko odsunęła się i
zamknęła za sobą drzwi. Po chwili w schowku stała jako Marinette, a Tikki
krążyła wokół jej głowy, kręcąc główką z dezaprobatą. Ale nie powiedziała ani
słowa.
---
Tytułem wyjaśnienia: w tej części – z wiadomych względów – musiałam
skorzystać z kilku cytatów z odcinka pt. „Lady WiFi”. Kilka sparafrazowałam. A kilka dodałam od siebie... :-)
---
Pocałunek cz. 7 <- Poprzednia część | Następna część -> Pocałunek cz. 9
Komentarze
Prześlij komentarz