Miraculum FanFiction: Pocałunek prawdziwej miłości - cz. 16
Szybką powtórkę z fizyki można
było zaliczyć do średnio udanych. Przeglądnęli notatki, przepytali się nawzajem
i w miarę przygotowani wyszli z biblioteki na lekcję. Ale ta przerwana rozmowa
o walentynkach zawisła między nimi jak wielkie niedomówienie.
---
Marinette nawet nie zdawała sobie
sprawy z tego, że przez całą drogę do klasy nie odezwali się do siebie ani
słowem. Przez chwilę zastanawiała się, czy Adrien nie poczuł się nieswojo w
związku z tą jej obszerną historią o tym, że ktoś wyznał jej miłość w
walentynki. No, ale przecież sam zapytał! Przyszło jej nagle do głowy, że mógł
spytać z grzeczności. Kilka razy zachował się już przecież z kurtuazją. A ona
znów chlapnęła niepotrzebnie opowieść o intymnych szczegółach swojego życia!
Westchnęła ciężko i natychmiast
sobie to uświadomiła. Może gdyby nie zwrócił na to uwagi w bibliotece, te jej
westchnięcia pozostawałyby dla niej w ogóle niezauważone. Od kiedy jej
uświadomił, że ostatnio często zdarza jej się wzdychać, zaczęła być na tym
punkcie szczególnie wyczulona.
- Nie wiesz, co z nim zrobić? –
zapytał cicho Adrien, zerkając na nią z ukosa.
- Z kim? – spytała spłoszona.
- No z tym kimś, kto ci wyznał
miłość.
- Właściwie to nie mam z tym
kłopotu. – odpowiedziała szczerze. – Trochę mnie to tylko zaskoczyło. Nadal
jeszcze tego nie ogarnęłam. Pewnie dlatego tak wzdycham. – uśmiechnęła się
przepraszająco. – Sama tego trochę nie rozumiem. – znów westchnęła i znów
zupełnie bez uprzedzenia uruchomiła lawinę zwierzeń, których nie potrafiła
powstrzymać: - Wydawało mi się, że jest mi obojętny. To znaczy bliski jako
przyjaciel, ale bez… no wiesz… zabarwienia uczuciowego. A on… Nie wiem, co się
ze mną dzieje. Zachowuję się teraz przy nim zupełnie nieracjonalnie. W jednej
chwili ze mną rozmawia, w drugiej mnie całuje, a ja… - urwała na chwilę i
nieświadomie uniosła nieco ręce.
- Ooo… - wyrwało się Adrienowi i
spojrzał na Marinette z namysłem.
- Nie wiem, czemu ci to wszystko
mówię. – wyznała wreszcie zakłopotana. – Przepraszam.
- Nic się nie stało, Marinette. –
powiedział cicho i otworzył jej drzwi do sali.
Weszła i szybko usiadła obok
Alyi. Adrien został na chwilę w drzwiach i próbował zebrać myśli. Ta jej cała
opowieść, te wrażenia, którymi podzieliła się dosłownie przed momentem –
obudziły w nim mnóstwo sprzecznych uczuć. Nie wszystkie umiał nazwać. Znów
obudziło się to dziwne uczucie w okolicy żołądka, które już poczuł w
bibliotece. Szczególnie po tym, jak powiedziała o pocałunkach. Ale pojawił się
też niepokój i jeszcze jedno uczucie – ciepło w okolicy serca. Bo kiedy
Marinette opowiadała o tym kimś, kto ją całował, i wykonała ten nieznaczny
gest, jakby jej ręce same nieświadomie chciały sięgnąć do góry, przypomniała mu
się Biedronka, jak obejmowała go za szyję za każdym razem, kiedy ją całował…
---
Komentarze
Prześlij komentarz