Miraculum FanFiction: Wyjątkowe walentynki - cz.2
PONIEDZIAŁEK – 12.02.
Kiedy zadzwonił budzik, Marinette
miała ochotę naciągnąć kołdrę na głowę i udawać, że jej nie ma. Może nie
świadczyło to zbytnio o jej dojrzałości, ale przecież miała dopiero czternaście
lat! Kto wymaga od czternastolatki dojrzałego zachowania? Hmm… Choćby jej
rodzice… Marinette westchnęła z rezygnacją i jednak wstała z łóżka.
Wczorajszy dzień był koszmarny. A
dzisiaj będzie jeszcze gorzej! Dzisiaj stanie oko w oko z Adrienem. Po tej
wczorajszej kompromitacji… Bo to była kompromitacja, cokolwiek by o tym
powiedziała Alya. Marinette sobie to wczoraj dokładnie przeanalizowała. Punkt
po punkcie.
Podstawowym błędem było zgodzenie
się na pójście do parku z Alyą. Tym bardziej, że przyjaciółka jej powiedziała,
kogo mogą tam spotkać. A raczej – kogo na pewno tam spotkają. Została tam
zaciągnięta na siłę i postawiona przed Adrienem, który zmieszał się tak bardzo,
że Marinette aż żal było patrzeć. No tak… Pewnie takich jak ona to miał już
powyżej uszu! Ta kompromitująca chwila trwała i trwała. W końcu Marinette tego
nie wytrzymała i po prostu uciekła do domu. A Alya pobiegła za nią, zostawiając
zdumionych chłopaków. To znaczy… Tego już Marinette nie była w stanie stwierdzić
naocznie, bo już dawno jej tam nie było. Ale dzisiaj w szkole… Na pewno
poniesie konsekwencje swojej ucieczki. To znaczy, będzie jeszcze bardziej
niezręcznie niż do tej pory.
Do klasy weszła po cichu,
starając się wtopić w tłum, tło, a najlepiej zapaść się pod ziemię. Tylko co
jej z tego miało przyjść, skoro Adrien siedział dokładnie przed nią?
Usiadła na swoim miejscu i
zaczęła przeglądać notatki z poprzedniej lekcji francuskiego. Czytała je już po
raz dziesiąty, kiedy wreszcie w pierwszej ławce coś się ruszyło. Pojawił się
Adrien, a Marinette – mimo że znała już notatki na pamięć – zaczęła je
studiować z wyjątkową uwagą.
- Cześć, Marinette… - usłyszała
nad głową.
- Yhm… Cz-cześć… - mruknęła, nie
podnosząc wzroku.
W odpowiedzi usłyszała ciche westchnienie,
ale w ogóle się tym nie przejęła. Jeśli chciał rozmawiać o jej wczorajszym
zachowaniu, to robienie tego na forum całej klasy było ponad jej siły. Tym
bardziej, że w ławce obok siedziała głodna sensacji Chloe Bourgeois, która
zrobiłaby wszystko, żeby tylko upokorzyć Marinette. Niedoczekanie!
* * *
- Co w ciebie dzisiaj wstąpiło?! –
Alya zaatakowała przyjaciółkę zaraz po lekcjach.
- Nie wiem, o czym mówisz… -
mruknęła Marinette, kuląc się na łóżku z poduszką w objęciach.
- Zachowałaś się jak ostatnia
franca! Żeby nie powiedzieć zołza! Jak mogłaś tak potraktować Adriena?!
- Ja go w ogóle nie
potraktowałam.
- Ostentacyjnie go olałaś,
dziewczyno! – Alya była bezlitosna. – To było bardzo niemiłe.
- Ja… nie chciałam… być niemiła…
- wyjąkała Marinette. – Ale… Po wczorajszym… Ja kompletnie nie wiedziałam, jak
się zachować.
- Więc wybrałaś najgorzej, jak
się dało. Wiesz, co on sobie mógł o tobie pomyśleć?!
- Jak to tak przedstawiasz, to
faktycznie zaczynam sobie to wyobrażać. To kompletna katastrofa.
- No, raczej!
- I co teraz? – spytała bezradnie
Marinette.
- Płacz nad rozlanym mlekiem! –
Alya musiała być naprawdę zła na przyjaciółkę, skoro nie pospieszyła z dobrą
radą.
- Alya…
- Napisz mu tę cholerną walentynkę!
To twoja ostatnia szansa. Nie widziałaś dzisiaj jego miny! Wyglądał jak zbity
pies. Niesłusznie zbity…
- Nie dobijaj mnie już.
- Zasłużyłaś. Boże, Marinette!
Przecież ty nie jesteś taka!
- Wiem… To wszystko przez te
walentynki…
- Musisz się ogarnąć. –
westchnęła Alya. – Wziąć w garść. On musi cię poznać taką, jaka jesteś
naprawdę, a nie tę neurotyczną idiotkę, którą się ostatnio stałaś.
- Nazwałaś mnie neurotyczną
idiotką? – Marinette aż usiadła z wrażenia.
- Trzeba tobą mocno potrząsnąć! –
Alya skrzyżowała ramiona i spojrzała ciężko na przyjaciółkę. – Jesteś cudowną,
przemiłą i serdeczną dziewczyną. I naprawdę jesteście z Adrienem dla siebie
stworzeni. Ale nie możesz zachowywać się jak jakaś potłuczona, ilekroć on jest
w pobliżu! Kiedy wystartowałaś w wyborach na przewodniczącą klasy, to pokazałaś
się z jak najlepszej strony. Naprawdę zaimponowałaś kilku osobom. I jedną z
nich był Adrien. Wiem to na pewno, bo Nino mi powtórzył, co mu powiedział
Adrien o wrażeniu, które na nim zrobiłaś. No, a potem wzięłaś udział w konkursie
na projekt melonika. I też mu zaimponowałaś tym, jak obroniłaś się przed
oskarżeniem o plagiat i udowodniłaś swoje prawa autorskie do projektu. Myślałam,
że już wychodzisz na prostą. Że już będzie z górki. A ty zaczęłaś te dziwne
cyrki!
- To przez te walentynki… -
szepnęła Marinette, zaskoczona wywodem przyjaciółki.
- Weź się dziewczyno w garść i
zrób coś z tym. Gość praktycznie jest twój. Wystarczy tylko sięgnąć po swoje! –
zachęcała Alya.
- Dobra. – postanowiła nagle Marinette.
– Dam mu walentynkę. Ale tak jak radziłaś wczoraj, nie podpiszę jej. Niech się
domyśli.
- Ale… zostawisz jakąś poszlakę? –
spytała podejrzliwie Alya.
- Nawet mam pomysł, jaką… -
uśmiechnęła się tajemniczo Marinette.
---
Komentarze
Prześlij komentarz