Miraculum FanFiction: Długo i szczęśliwie - cz. 12

- Tato! – pełne wyrzutu oskarżenie rozległo się od drzwi. – Opowiadacie sobie bez nas!
- Och, Hugo… - westchnęła Marinette, czując wyrzuty sumienia. Adrien zaś patrzył zdetonowany na swojego syna, jak przyłapany na gorącym uczynku. Marinette szybko dodała: - Wspominaliśmy naszą pierwszą randkę. Nie sądziliśmy, że was to zainteresuje.
- Randka? – powtórzył Hugo i skrzywił się natychmiast. – Blee!
- No właśnie! – roześmiała się Marinette i przytuliła synka, który natychmiast wpakował jej się na kolana.
- A ja tam bym chciała posłuchać o randce. – wtrąciła Emma, pojawiając się w drzwiach. – Co mamusia miała na sobie?
- Tak naprawdę, to mamusia była na tej randce jako Biedronka. – odpowiedział Adrien, biorąc córkę na kolano.
- Dlaczego? – dopytywała się Emma, a Adrien się zaczerwienił. Marinette wymownie uniosła brwi i uśmiechnęła się.
- Bo… zaprosiłem ją jako Biedronkę.
- Ale nie wiedziałeś, że mama jest Biedronką. – przypomniał Hugo, marszcząc brwi.
Adrien nie mógł otrząsnąć się z szoku. Pierwszy raz w życiu zauważył, że jego syn odziedziczył po Marinette jej Biedronkowe spojrzenie. I pierwszy raz w życiu żałował, że ma takie mądre dzieci.
- No… nie wiedziałem. – przyznał.
- Czyli kochałeś Biedronkę, a nie kochałeś mamy? – drążyła Emma.
Marinette zachichotała:
- Tłumacz się. – szepnęła i rzuciła mu rozbawione spojrzenie. Adrien przez piętnaście lat zastanawiał się, kiedy przyjdzie czas zemsty za jego ślepotę. Najwyraźniej moment zapłaty właśnie nadszedł.
- To skomplikowane… - wykręcił się Adrien.
- Dorośli zawsze tak mówią, kiedy nie chcą powiedzieć prawdy. – wtrącił Hugo, na co Marinette prawie udławiła się śmiechem.
- Pomóż. – szepnął Adrien do żony.
- Radź sobie. – drażniła się z nim.
- Jesteś okrutna. – skomentował.
- Nie jestem, kochanie. Ja po prostu jestem przekonana, że doskonale dasz sobie radę.
Adrien westchnął.
- Wasza mamusia była w szkole bardzo nieśmiałą osobą. I rzadko tak naprawdę udawało nam się ze sobą porozmawiać. Głównie jako Biedronka dawała mi szansę się poznać. Do czasu… - zawiesił głos i spojrzał na żonę wymownie. Nadszedł czas małego rewanżu, bo ona natychmiast się zarumieniła, jakby wiedziała, co zaraz powie: - Aż zdarzył się wypadek.
- Wypadek, tatusiu? – wystraszyła się Emma.
- Raczej wielka medialna wpadka Marinette. – poprawił się Adrien, a jego żona zaczerwieniła się jeszcze bardziej. Mimo upływu lat wspomnienie tego strasznego dnia wciąż wywoływało u niej ogromne zażenowanie.
- Adrien… - upomniała męża, ale on tylko uśmiechnął się do niej szeroko.
- To bardzo istotny fragment naszej opowieści, kochanie.
- To ja skoczę po Louisa. – Marinette wstała z krzesła.
- Nie wykręcisz się, kochanie! – zawołał za nią Adrien. – Co powiecie, żebyśmy przenieśli się z jedzeniem do salonu? – spytał dzieci, po czym wziął misę z sałatką owocową i ruszył w stronę kanapy. Dzieci radośnie pobiegły za nim.

---
Długo i szczęśliwie cz. 11  <-  Poprzednia część  |  Następna część  ->  Długo i szczęśliwie cz. 13

Komentarze

Popularne:

Wybieram okładkę opowiadań!

Miraculum FanFiction: Luka - cz. 20

Ta Noc - cz.20

Powiedziała TAK - cz. 1

Miraculum FanFiction: Luka - cz. 1