Szalik dla Dwojga - Cz. 6
- Oj, Tikki… - jęknęła Marinette,
chowając twarz w poduszce. – Ale wdepnęłam!
---
Szalik dla Dwojga - cz. 5 <- Poprzednia część | Następna część -> Szalik dla Dwojga - cz. 7
- Niepokoją mnie twoje nowe
nawyki – mruknęło kwami w odpowiedzi.
- Słucham? – Dziewczyna podniosła
głowę.
- Udusisz się. Ile razy mam
powtarzać, że chowanie się w poduszkę przy kwami nie ma sensu?
- Och, no tak… - zgodziła się
Marinette. – Ale mimo wszystko… No, sama zobacz, w co ja się wplątałam?!
- W telegraficznym skrócie:
odwiedził cię Czarny Kot, a ty w poczuciu winy zgodziłaś się przygotować mu
prezent dla samej siebie – podsumowała Tikki, na co jej rozmówczyni znów
zanurkowała w poduszce.
- Jk mm s z tg wypltć? – wymamrotała
Marinette, na co jej kwami zdecydowanym ruchem wyszarpnęło jej poduszkę z
objęć.
- Mówiłam, że się udusisz! I co
ty tam w ogóle powiedziałaś?
- Jak mam się z tego wyplątać? –
powtórzyła Marinette.
- Zrób ten szalik. A potem
odegrasz wielkie zdziwienie, kiedy Czarny Kot ci go wręczy.
- Tikki, bądź poważna!
- Jestem poważna. Ja tylko
przypominam ci, że trzeba ponosić konsekwencje swoich decyzji.
- Nie mogłam nie zaproponować mu
pomocy! – wyznała nagle Marinette. – Tak ciepło wypowiadał się o przyjaźni. Tak
bardzo chciał zrobić coś miłego dla Biedronki! Sam fakt, że pomyślał o
prezencie dla mnie. I o tym, żeby to było coś specjalnego. I coś, co będzie mi
przypominało, że jest od niego…
- Naprawdę zrobisz sobie zielony
szalik?
- Apaszkę. Tak. Nawet mam pomysł,
jak powinna wyglądać. Ale jeśli ma się udać, będę potrzebowała trochę pieniędzy
na materiał. Wiesz… Taki specjalny szalik musi być zrobiony z wyjątkowego
materiału.
- I nawet nie będziesz miała
okazji go założyć – wtrąciła Tikki.
- Jak to? – zdziwiła się
Marinette.
- No, jako Biedronka nie możesz latać
w drogich szalach. Będzie przeszkadzał w walce, a poza tym może się uszkodzić.
A jako Marinette po prostu nie możesz go nosić, żeby nie zdradzić Czarnemu Kotu
swojej tożsamości.
- Och, nie pomyślałam o tym.
- Ale oczywiście zrobisz, jak
uważasz.
- Tikki, nie mogę zrobić tej
apaszki byle jak. To ważne dla Czarnego Kota. Nie mogę go zawieść.
- Och, oczywiście! – Tikki
mrugnęła znacząco, ale Marinette nie zwróciła na to najmniejszej uwagi. Już pochłonęły
ją myśli o uszyciu zielonej apaszki…
---
Szalik dla Dwojga - cz. 5 <- Poprzednia część | Następna część -> Szalik dla Dwojga - cz. 7
Komentarze
Prześlij komentarz