Miraculum FanFiction: Zagadka – Adrienette Cz. 4

Rozmowa z Marinette nie pomogła Adrienowi. Teraz miał już taki mętlik w głowie, że miał wrażenie, że jeszcze trochę i przegrzeje obwody. Co to w ogóle było? Przecież on kocha Biedronkę! Dlaczego dotyk Marinette wywołał u niego taką reakcję?
Próbował sobie to tłumaczyć tym, że powiedziała mu o zakończeniu przyjaźni z nim jako Adrienem i był po prostu w szoku po tej informacji. Może tak podziałała na niego świadomość, że być może rozmawiają ze sobą po raz ostatni?
Utwierdzał się w tym przekonaniu w ciągu następnych dni, kiedy w szkole nadal nie mógł złapać nawet kontaktu wzrokowego z Marinette. Dzielnie jej sekundująca Alya zrezygnowała tymczasowo nawet z towarzystwa swojego chłopaka, bo z kolei Adrien trzymał się Nino. Liczył na to, że dzięki temu zyska możliwość przebywania w towarzystwie Marinette, ale ona okazała się sprytniejsza. Trzymała się z Alyą z daleka.
A on coraz bardziej tęsknił. Coraz bardziej doceniał drobiazgi, które sprawiały, że jego życie było jakieś takie… bardziej kolorowe? Stracił apetyt, ciężko mu było wykrzesać z siebie choć odrobinę entuzjazmu na lekcjach szermierki, a sesje zdjęciowe to był po prostu dramat – chyba że utrzymane były w tonacji grobowej. Nawet Natalia po raz pierwszy w życiu zmuszała go do zjedzenia posiłku, bo marniał w oczach.
Jego dziwną apatię zauważyła też Biedronka. Po ostatniej walce zagadnęła go sama z siebie. Zazwyczaj pierwsza uciekała, żeby zdążyć przed przemianą. Tym razem została i zapytała:
- Wszystko w porządku, Czarny Kocie?
- Jasne, czemu pytasz?
- Jesteś jakiś rozkojarzony. – zauważyła. – I jakby… przybity… Mam nadzieję, że to nie przeze mnie?
- Dlaczego przez ciebie? – spytał nieswoim głosem.
- No, przez to, co ci powiedziałam… No wiesz… Wtedy na balkonie… - zarumieniła się.
- Nie, Biedronko. To nie przez ciebie. – odpowiedział, ze zdziwieniem obserwując jej rumieniec. To coś nowego! Biedronka nigdy się nie rumieniła z jego powodu.
- Aha, to w porządku. – kiwnęła głową. – Lecę, zanim się okaże, że jestem Kopciuszkiem w pocerowanym fartuszku.
Roześmiał się z jej żartu. Zawsze wymyślała coś nowego.
- Chętnie bym złapał choć jeden szklany pantofelek. – mrugnął do niej.
- Wracasz do formy, Kocie. – roześmiała się. – Do następnego razu!
I już jej nie było. A on po raz pierwszy w życiu nie czuł w sercu tego, co zawsze czuł do tej pory po jej zniknięciu.

---
Zagadka Adrienette cz. 3  <-  Poprzednia część  |  Następna część  ->  Zagadka Adrienette cz. 5


Komentarze

Popularne:

Miraculum FanFiction: Luka - cz. 1

Ta Noc - cz.20

Ta Noc - cz.19

Pan Gołąb po raz 72

Szalik dla Dwojga - Cz. 16