Miraculum FanFiction: Zagadka – Adrienette Cz. 9
Adrien uśmiechnął się do siebie,
bo DJ właśnie puścił rockową balladę. Objął Marinette w pasie, nie bawiąc się,
jak ostatnim razem, w jakieś kurtuazyjne ramy z tańca towarzyskiego.
Zarumieniła się. Nieco opornie, ale objęła go wreszcie za szyję. I ukryła
twarz, wtulając się w jego koszulę. Uśmiechnął się jeszcze szerzej.
Zaczęli kołysać się w takt
melodii.
Wreszcie był z Marinette bez
nieodłącznej Alyi. Ostatnio odnosił wrażenie, że Alya wręcz występuje w
pakiecie z Marinette! Aż dziwne, że znajdowała jakoś czas na spotykanie się z
Nino. Tak rozbawiła go ta myśl, że aż zachichotał. Marinette podniosła głowę i
spojrzała na niego zdziwiona. Od razu spoważniał i zapatrzył się w jej fiołkowe
oczy. Trwało to parę sekund, a może lat – niepoliczalną, magiczną chwilę.
Uśmiechnął się do niej, a ona
odwzajemniła uśmiech. I z powrotem przytuliła się do niego. A on pochylił się i
przytulił swój policzek do jej czoła. Marinette też musiała stracić poczucie
rzeczywistości, bo nagle poczuł, jak przesuwa końcówki jego włosów między
palcami. Zakręciło mu się w głowie od jej dotyku. Przymknął oczy i objął ją
jeszcze mocniej. I kołysali się dalej.
Uprzejmość DJa nie trwała długo.
Nino ustawił kilka ballad pod rząd i pobiegł do Alyi, żeby wykorzystać okazję
do potańczenia ze swoją dziewczyną. Ale wkrótce repertuar zmienił się na muzykę
taneczną i Adrien z żalem rozluźnił uścisk. Spojrzeli na siebie z Marinette,
nagle oboje zakłopotani.
- Chodźmy się czegoś napić. –
zaproponował.
- Ja… - zająknęła się Marinette,
znów spuszczając wzrok. – Ja chyba poszukam Alyi.
- Bawi się z Nino. – odpowiedział
szybko. Co jeszcze mógł zrobić, żeby ją zatrzymać?
- Ale… Ja… Lepiej już pójdę!
- Marinette… - szepnął, chwytając
ją za nadgarstek. – Proszę, nie odchodź.
Pokręciła głową. Ale nie wyrwała ręki.
Stała wpatrzona w jego dłoń zaciśniętą na swojej ręce. Wciąż unikała jego
wzroku. Nie rozumiał tego. Przecież przed chwilą tańczyli i było cudownie. A
teraz znów wracają do punktu wyjścia. Co miał zrobić, żeby naprawić swój błąd?
Jak miał ją przekonać, że jego uczucia zmieniły się dokładnie o 180 stopni?
- Musimy porozmawiać. –
powiedział zdeterminowany.
- Nie. – odpowiedziała szybko. –
Nie musimy.
- Marinette. Tak nie może być!
- Może. Musi.
- Nie. Ja muszę z tobą
porozmawiać, Marinette.
- Nie mamy o czym. – ucięła.
- Proszę. – szepnął, a wyszło mu
to jakoś tak żałośnie, że podniosła na niego wzrok.
I znów zapatrzyli się w siebie na
chwilę, która mogła trwać latami, a trwała zaledwie kilka sekund. Napięcie w
jej ręce zelżało i Adrien pewniej chwycił jej dłoń, splatając palce ich dłoni.
Zarumieniła się.
- Chodź. – uśmiechnął się i
poprowadził ją w stronę tarasu.
---
---
Komentarze
Prześlij komentarz