Miraculum FanFiction: Pocałunek prawdziwej miłości - cz. 22
- Stary, wyglądasz jak zombie! –
tymi słowami przywitał Nino Adriena, jak tylko ten pojawił się na dziedzińcu
szkolnym.
---
Pocałunek cz. 21 <- Poprzednia część | Następna część -> Pocałunek cz. 23
- Dzięki, Nino… - mruknął w
odpowiedzi.
- Kłopoty sercowe? Mówiłem ci, że
te walentynki to była klęska urodzaju. Dziewczyny nie dają ci spać?
- Coś w tym stylu… - mruknął. W
sumie nie wyspał się przez dziewczyny. Lub dziewczynę. Zależy, czy miał rację,
czy nie.
- Cześć, Nino! – przyłączyła się
do nich Alya.
- Och, Alya! – wykrzyknął Nino i
mocno się zarumienił.
Sprawiał wrażenie, jakby nie
wiedział, co ma zrobić z rękami. Adrien z trudem opanował zdumienie. Nie chciał
wpędzać przyjaciela w dodatkowe zakłopotanie. Instynktownie spojrzał w bok.
Marinette stała przy przyjaciółce – dokładnie tak, jak się spodziewał.
- Cześć, Adrien. – przywitała się
z uśmiechem, a on poczuł, że zaraz dołączy do Nino z rumieńcami i rękami, które
najlepiej byłoby sobie odciąć, bo przeszkadzają. – Widzę, że sesja zdjęciowa
się przedłużyła.
- Tak, wiem, nie wyglądam
najlepiej. – westchnął i potargał sobie włosy. Przynajmniej mógł zwalić swoje
zakłopotanie na kiepski wygląd. Wyjdzie teraz na płytkiego modela, który
przejmuje się tylko swoim wyglądem!
- Dokończyłam wczoraj plakat. –
poinformowała go, ignorując zaskoczone spojrzenie przyjaciółki. Alya chyba po
raz pierwszy była świadkiem rozmowy Marinette z Adrienem od czasu, kiedy Czarny
Kot zamieszał w jej sercu na tyle, żeby mogła rozmawiać z Adrienem zupełnie na
luzie.
- Strasznie cię przepraszam! –
wyznał nagle Adrien, odciągając Marinette na bok. – Natalia prawie mnie zabiła
dzisiaj informacją o kolejnej sesji dzisiaj popołudniu. Wściekli się czy co?
- To dzisiaj raczej nici z dokończenia
pracy? – spytała Marinette.
- Nie ma szans.
- Ach, to w sumie mi ulżyło.
Okazuje się, że nie muszę zmieniać planów. – mruknęła z uśmiechem, a Adrien
natychmiast się usztywnił.
- O rany… Przepraszam. Nie
powinienem zakładać, że nie masz planów na wieczór… - szepnął zakłopotany.
- To nic takiego. To znaczy
miałam na myśli, że to nic, że nie pomyślałeś o tym. A nie że moje plany to nic
ważnego… - zaplątała się Marinette.
Adrien czuł, że płoną mu uszy.
Musiały być okropnie czerwone. Jeszcze nigdy wcześniej tak bardzo nie pragnął,
żeby to Marinette była Biedronką. I żeby teraz mówiła o nim. Że spotkanie z nim
jest dla niej takie ważne. A z drugiej strony wiedział, że dzisiaj nie
przyjdzie. I być może zrani ją tym. Na myśl o tym poczuł ucisk z gardle i miał
ochotę wygarnąć Natalii, co myśli o tych głupich sesjach zdjęciowych!
- Masz… yhm… - odchrząknął. –
Masz randkę?
- A wiesz, że tak? – uśmiechnęła
się i aż jej oczy zabłyszczały. Jego rumieniec tylko się pogłębił. Boże, jak on
by chciał, żeby ona teraz myślała o nim!
- Czy… czy to ten chłopak, o
którym mi opowiadałaś?
- Tak. Umówiliśmy się na
oglądanie zachodu słońca. Nie uważasz, że to dość romantyczne? Nie spodziewałam
się tego po nim.
„On nie przyjdzie… Ja nie
przyjdę, Marinette!” – pomyślał ze smutkiem.
- Super. – odpowiedział głucho. –
A gdyby tak nie przyszedł? – palnął, zanim pomyślał. Marinette spojrzała na
niego szybko.
- Jeszcze nigdy mnie nie zawiódł.
– odpowiedziała spokojnie, ale patrzyła na niego uważnie.
„Jasne… kop leżącego!” pomyślał, czując,
że zaraz się udusi.
- Bardzo się cieszę. –
odpowiedział wbrew woli. Miał ochotę kopnąć się za to.
- Adrien? Wszystko w porządku? –
zaniepokoiła się Marinette, chwytając go za rękę. Wciąż przyglądała mu się
uważnie, a on potrafił myśleć tylko o tym, że jej mała dłoń pasuje do jego
dłoni, tak jak dłoń Biedronki pasowała do dłoni Czarnego Kota.
- Tak, Marinette. W
najdoskonalszym porządku. – opanował się w końcu.
- Musisz odpocząć. Długo nie
pociągniesz na rezerwie. – szepnęła i puściła jego dłoń.
- Po prostu muszę się wyspać. –
uśmiechnął się blado. – Natalia już mi umówiła jakieś dziadostwo relaksacyjne dziś
po szkole. – skrzywił się.
- Może i jest to jakieś
dziadostwo, ale na pewno ci się przyda. – odpowiedziała poważnie.
- Dzięki, Marinette.
- Nie ma za co, Adrien. Od czego
ma się przyjaciół? – uśmiechnęła się i odeszła w stronę Alyi.
A on miał ochotę pobiec za nią.
---
Pocałunek cz. 21 <- Poprzednia część | Następna część -> Pocałunek cz. 23
Komentarze
Prześlij komentarz