Miraculum FanFiction: Zagadka - Adrienette Cz. 11 (bonus)
- No i wreszcie! – odezwała się
kieszeń Adriena.
Czytaj opowiadanie "Zagadka – Adrienette" od początku
- Plagg, ty ośle! – pisnęła
torebka Marinette.
Marinette odsunęła się szybko od
Adriena, jak tylko usłyszała głos Tikki. Zmroziło jej krew w żyłach. Spojrzała
przerażona na Adriena i podchwyciła jego równie przerażony wzrok utkwiony w jej
twarzy. Oboje jeszcze nie rozumieli, co się właściwie stało, ani co to
właściwie dla nich oznacza.
- Jakie są szanse, że nas nie
usłyszeli? – mruknęła znów kieszeń Adriena.
- Raczej kiepskie. – szepnęła Marinette.
W odpowiedzi na jej słowa, zza
koszuli Adriena wychynęła czarna główka maleńkiego kotka. Marinette wyciągnęła
obie ręce i wyciągnęła Plagga z kryjówki.
- Jesteś taki słodki, że mogłabym
cię głaskać cały dzień i byłoby mi mało! – powiedziała ciepło, co Plagg
przywitał szerokim uśmiechem i chętnie podstawił się do podrapania za uszami,
rzucając Adrienowi zwycięskie spojrzenie.
- Dlaczego mnie nigdy nie
powiedziałaś czegoś równie miłego? – spytał zazdrośnie Adrien.
- Tobie powiedziałam, że cię
kocham. – odparła spokojnie Marinette, drapiąc Plagga za uszami. – Nie bądź
zachłanny.
- Marinette? – Adrien spytał z
lekkim zawahaniem.
- No co tam? – odpowiedziała nieuważnie.
- Nie chcesz mnie o coś zapytać?
- Na przykład?
- No, choćby o Plagga.
- Zakładam, że to twoje kwami. –
wzruszyła ramionami i nadal głaskała Plagga, który wyłożył się na jej dłoni i
błogo mruczał. – Dobrze, że nie moje, bo zagłaskałabym go na śmierć.
- Byłaby to cudowna śmierć. –
mruknął Plagg.
- Hmmm… Marinette?
- No co tam Adrien? – spytała
znów lekko zniecierpliwiona. – Zaraz ci go oddam.
- Nie chcesz mi czegoś
powiedzieć?
- A nie domyśliłeś się? –
zdziwiła się, otwierając torebkę. – To jest Tikki.
Cisza.
- Tikki, wyłaź! – Marinette
dodała znów tym zniecierpliwionym tonem. – Sama się wygadałaś, więc nie ma co
teraz udawać, że cię tam nie ma.
- Ale Marinette… - Adrien znów
urwał.
- No co?
- Dlaczego… Dlaczego jesteś taka
spokojna?
Marinette spojrzała na niego z
namysłem.
- Dobre pytanie… Sama nie wiem. –
przyznała w końcu. – Ale wszystko ułożyło mi się w logiczną całość i
zaakceptowałam ją. W sumie dobrze się stało, bo nie muszę już więcej łamać
serca Czarnemu Kotu. Choć najpierw powinnam strzelić ci mały wykład o
niewierności.
- Że co?! – wykrzyknął Adrien.
- No… W sumie to całowałeś się ze
mną za plecami Biedronki.
- Żebym całował się z tobą za
plecami Biedronki, musiałabyś chyba stać tyłem do mnie. – odciął się Adrien,
który wreszcie załapał, że Marinette tylko się z nim drażni.
- W sumie dałoby radę. – kiwnęła
głową i roześmiała się.
I ku rozczarowaniu Plagga znów
zaczęli się całować.
---
Komentarze
Prześlij komentarz