Szalik dla Dwojga - Cz. 11
UWAGA! Ostrzeżenie przed spoilerami! Tym razem tylko drobne spoilery z odcinków "Mrożownik" i "Mrożyciel" (pogratulować polskim tłumaczom tych tytułów...)
---
Szalik dla Dwojga - cz. 10 <- Poprzednia część | Następna część -> Szalik dla Dwojga - cz. 12
„Co jest takiego w Marinette, że
traktujesz ją inaczej?” – Adrien zadawał sobie to pytanie przez pół nocy. I nie
doszedł do żadnych zadowalających wniosków.
Była jego najlepszą przyjaciółką.
Zawsze mógł na nią liczyć. Można by powiedzieć, że serce miała na dłoni. Była
też pociesznie nieporadna, ale miało to swój urok. W sumie dopiero wczoraj
wieczorem, kiedy kłóciła się z nim o chłopaków, dostrzegł, że całkiem swobodnie
potrafi wyrażać opinie i ma swoje zdanie. Nigdy wcześniej tego nie zauważył.
Może dlatego, że zazwyczaj ich
rozmowy były dziwnym zlepkiem urywanych zdań i nieporozumień? Marinette wyraźnie
dawała mu do zrozumienia, że jest dla niej tylko dobrym kolegą. Ilekroć
powiedział jej coś miłego, zbywała go jakimś półsłówkiem albo żartem. Kiedy
wczoraj zaproponowała spotkanie na lodowisku, a on spytał, czy mieliby iść na
nie sami, to ona od razu zrobiła z tego wyjście całą grupą. Z Kagami i z Luką.
Tylko, że on wiedział, że z Kagami to była pomyłka. A co, jeśli Marinette
próbowała przemycić informację, że Luka jest dla niej kimś wyjątkowym?
Nagle olśniło go. Przypomniał
sobie inny wieczór, kiedy odwiedził Marinette na jej balkonie. Wtedy mówiła coś
o jakimś chłopcu, w którym była zakochana. Czy ona miała na myśli właśnie Lukę
Couffaine’a?
Natychmiast przywołał się do
porządku. I po cóż te nadmierne emocje? Może i dobrze, że wreszcie udało jej
się umówić z tym chłopakiem. Dlaczego miałoby go to martwić? Luka był
sympatyczny, ciepły i miał duszę artysty – jak Marinette. Pasowali do siebie. Zatem
on zostaje przy swoim obiekcie, Marinette przy swoim.
Adrien westchnął. Przypomniał
sobie ten moment, kiedy powiedział Kagami, że nie zmienia dotychczasowego obiektu
zainteresowania. Cóż, chyba nie do końca była przekonana, skoro zaproponowała,
że będzie czekać na wypadek, gdyby zmienił zdanie. A kiedy to mówiła, jej wzrok
uciekł na moment w stronę Marinette.
Adrien aż wstrzymał oddech.
Naprawdę tak to wyglądało? Że chodzi o Marinette? Przecież to niedorzeczne!
Prawie parsknął śmiechem. Nagle stało się dla niego jasne, dlaczego Kagami tak
nie lubi jego najlepszej przyjaciółki. Ależ to gigantyczne nieporozumienie!
Ta jedna myśl pociągnęła kolejne.
A co, jeśli Marinette też myśli, że on coś do niej czuje? A co, jeśli próbowała
mu subtelnie dać do zrozumienia, że ona woli Lukę? Albo że to o Lukę od
początku chodziło?
Adrien westchnął ciężko. To
wszystko nie trzymało się kupy. Trzeba pozostać przy planie. Marinette skończy
szalik, on wręczy go Biedronce, która zachwyci się jego gestem i padnie mu w
ramiona. Tak. To dobry plan. Żadnych już róż i wyznań. Trzeba słuchać Marinette
i poczekać na szal.
- Czy mógłbyś już zasnąć? –
mruknął nieprzyjaźnie Plagg.
- Skąd wiesz, że nie śpię?
- Bo wzdychasz co pięć minut.
- Wszystko w porządku, Plagg. Ja
już sobie wszystko poukładałem w głowie.
- Naprawdę? – zdziwiło się kwami.
- Poszedłem za twoją radą i
przeanalizowałem sobie te moje rozmowy z Marinette. Ona najwyraźniej próbowała
mi powiedzieć, co czuje.
- Nooo… - Plagg już się
wyszczerzył w uśmiechu.
- Wychodzi na to, że Luka jest
tym tajemniczym gościem, w którym jest zakochana. Poza tym wielokrotnie dawała
mi do zrozumienia, że traktuje mnie jak zwykłego kolegę. A ja rzeczywiście
mogłem sprawiać wrażenie, jakbym był zainteresowany nią bardziej jako
dziewczyną niż przyjaciółką. Szczególnie jak spytałem, czy chciałaby, żebyśmy na
to lodowisko poszli tylko we dwójkę. Naprawdę przez chwilę myślałem… - tu urwał
zakłopotany. – No, więc dała mi do zrozumienia, że…
Ale Plagg przestał go słuchać. Przewrócił
oczami i mruknął:
- Ja się zabiję!
I poszedł spać.
---
Szalik dla Dwojga - cz. 10 <- Poprzednia część | Następna część -> Szalik dla Dwojga - cz. 12
Komentarze
Prześlij komentarz