Szalik dla Dwojga - Cz. 10

UWAGA! Ostrzeżenie przed spoilerami! "Mrożyciel"

Adrien nic już z tego nie rozumiał. Wrócił od Marinette jeszcze bardziej obolały emocjonalnie niż kiedy się do niej wybierał. Właściwie sam nie umiał sobie odpowiedzieć na pytanie, po co tam dzisiaj poszedł. Jeszcze wczoraj miał ochotę po prostu pójść i wygarnąć jej, zrzucić na nią całą winę za niepowodzenie z Biedronką. Chciał przelać na nią całą frustrację, rozczarowanie i żal.
Tyle, że potem porozmawiał z Kagami i postanowił spróbować się z nią umówić. I cała złość na Marinette gdzieś z niego uleciała. Potrzebował jej rady. Jej wsparcia. A potem… Potem to całkiem się pogubił. To całe zakręcone wyjście na łyżwy, te dziwne gesty opiekuńcze Luki wobec Marinette, wszechobecna Kagami, która nijak się miała do jego wyobrażenia o niej. No i walka z Mrożycielem, kiedy mógł wylać całą złość bezpośrednio na Biedronkę… I mimo że wygarnął Biedronce, nie potrafił jej zostawić samej w walce ze złoczyńcą. Wciąż była jego partnerką. I wciąż ją kochał. Beznadziejnie. Bez wzajemności. Uświadomił sobie, że żadne róże i żadne szaliki tego nie zmienią. Dlatego trzeba było odwołać zamówienie u Marinette…
Nie odwołał. Jeszcze wypominał jej wszystkich dotychczasowych wielbicieli, jakby był jakiś zazdrosny.
- O co mogło jej chodzić z tym tekstem, że Luka jest bardzo mądry? – spytał głośno, powodując tym samym zakrztuszenie się Plagga, który oczywiście był w trakcie pożerania camemberta – celem uzupełniania energii, rzecz jasna.
- Ty… mnie… kiedyś… zabijesz… dzieciaku! – wykrztusiło kwami.
- To nie jedz tak dużo – poradził Adrien, próbując poklepać Plagga palcem po plecach.
- Muszę jakoś chronić moją psychikę.
- Powiedziała, że Luka jest po prostu bardzo mądry. I zamilkła… - przypomniał sobie chłopak. – Już nic więcej nie powiedziała o dzisiejszym wyjściu na łyżwy. Co to wszystko może znaczyć?
- Przecież sam mi powiedziałeś pod drzwiami łazienki, że to tylko twoja przyjaciółka. – Adrien zgrzytnął zębami, słysząc te słowa. – Czemu cię martwi, że jakiś chłopak o nią zabiega, a ona go podziwia? Co prawda wygląda na to, że za jego rozum, ale o gustach się nie dyskutuje.
- Wcale mnie to nie martwi – skłamał Adrien i uświadomiwszy sobie, jak bardzo mija się z prawdą, zmartwił się jeszcze bardziej.
- Tak, tak. Oczywiście – mruknął z przekąsem Plagg.
- Ja naprawdę uważam, że Marinette jest moją przyjaciółką. Ona chyba też tak uważa. Przecież kiedy dzisiaj rozmawialiśmy, no wiesz, kiedy pobiegła za mną po spotkaniu na lodowisku…
- Masz na myśli swoją randkę?
- Spotkanie. – Adrien poprawił Plagga, rumieniąc się przy tym okropnie.
- Jak zwał tak zwał.
- No to zapytałem się jej, czy ona chce iść ze mną tylko we dwoje. Natychmiast zaprzeczyła. A z drugiej strony zarzuca mi, że wszyscy chłopcy traktują ją tylko jak przyjaciółkę.
- Cóż… - wymamrotał Plagg dyplomatycznie.
- Pomógłbyś trochę bardziej konstruktywnie!
- Wierz mi, Adrien. Bardzo bym chciał. Ale nie mogę. Nie mogę ingerować w twoje relacje z… dziewczynami.
- Jak to nie możesz ingerować w moje relacje z dziewczynami? A te ciągłe docinki pod adresem Chloe albo Kagami?
- Była jeszcze Lila – przypomniał sobie Plagg i wyszczerzył się w uśmiechu. – Twoja największa pomyłka.
- Wtedy jakoś nie miałeś oporów, żeby się wtrącać.
- To było co innego – wykręcił się od odpowiedzi Plagg.
- Co jest takiego w Marinette, że traktujesz ją inaczej?
- Oj, dzieciaku. Wydaje mi się, że to pytanie powinieneś zadać sam sobie – odparło kwami i poleciało do swojego kąta z cuchnącym serem, doskonale wiedząc, że Adrien nie pójdzie tam za nim.

---
Szalik dla Dwojga - cz. 9  <-  Poprzednia część  |  Następna część  ->  Szalik dla Dwojga - cz. 11

Komentarze

Popularne:

Miraculum FanFiction: Luka - cz. 1

Miraculum FanFiction: Luka - cz. 4

Ta Noc - cz.20

Ciasno, że Kota nie wciśniesz? - cz. 13

Miraculum FanFiction: Długo i szczęśliwie - cz. 5