Szalik dla Dwojga - Cz. 13

Czarny Kot wrócił do domu z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony Biedronka dała mu cień nadziei – no, przynajmniej przestała się irytować, kiedy tylko wspominał o swoim uczuciu do niej. Z drugiej – martwił się o Marinette. Czy to oznaczało, że się pomylił? Jak te wszystkie zdjęcia w jej pokoju miały się do jego teorii, że jest zakochana w Luce Couffaine’ie?
Musiał z nią pogadać. Miał wrażenie, że głowa mu zaraz spuchnie od domysłów. Zmusił Plagga do szybkiej regeneracji i nie słuchając jego złośliwego rechotu, z powrotem przemienił się w Czarnego Kota.
Marinette pojawiła się na balkonie zaraz po jego przyjściu. Musiała usłyszeć jego kroki. Dziwne, zazwyczaj potrafił poruszać się bezszelestnie. A może czekała na niego? Zaraz, skąd mu to w ogóle przyszło do głowy? Natychmiast stłumił w sobie te głupie myśli. Były niestosowne. Zerknął na nią szybko. Była zmartwiona. A może przestraszona?
- Wejdź do środka, Kocie. Robi się zimno – szepnęła, zapraszając go gestem do środka.
- N-nie masz nic przeciwko? – zająknął się.
- Przecież i tak już dzisiaj tu byłeś. – Wzruszyła ramionami. – Kiedy robiliście z Biedronką demolkę w moim pokoju.
- Ratowaliśmy Paryż – przypomniał.
- Szkoda, że nie udało wam się uratować mojej reputacji – mruknęła, zeskakując do pokoju.
Czarny Kot wszedł do środka. Zerknął ukradkiem na zdjęcia Adriena wiszące przy jej łóżku. Dobrze pamiętał, że są też pod łóżkiem. Zaczerwienił się mimochodem.
- A jak ci idzie szalik? – spytał z lekką chrypką, byleby tylko zmienić temat.
- Przepraszam, Kocie. – Pokręciła głową. – Ale ostatnio nie miałam weny.
- Nie no, w porządku. Przecież się nie pali… - odparł, rozglądając się nadal po jej pokoju.
- Mogę ci pokazać, co zrobiłam do tej pory – zaproponowała.
- Ekhm… Widziałem kawałek. Jak byliśmy tu z Biedronką. Mam nadzieję, że nie zwróciła uwagi na twój warsztat, bo to zepsułoby całą niespodziankę.
Marinette niespodziewanie się roześmiała. Och, żeby tylko on wiedział!
- Myślę, że miała dzisiaj na głowie większe problemy – skomentowała.
- O! – wykrzyknął nagle, zerkając na jej komputer. – W co grasz?
Marinette znów zachichotała.
- Tata postanowił podnieść mnie dzisiaj na duchu i namówił mnie na taką starą grę. Ponoć jakaś klasyka, w którą grał, kiedy byłam mała.
- Co to takiego?
- Heroes of Might and Magic. To akurat część piąta. Co prawda tata mi mówił, że trójka to był majstersztyk, ale nie mógł jej nigdzie znaleźć i dał mi piątkę.
- To jakieś fantasy? – zainteresował się Czarny Kot, siadając przy biurku.
- Aha – przytaknęła i siadła obok niego. – Najpierw myślałam, że będzie taka nudna turówka, ale wciągnęła mnie fabuła.
- Fabuła? – zaśmiał się Czarny Kot. – Ale wiesz, Księżniczko, że w grze chodzi o… Hmmm… O granie?
- Ha-ha. Ale żarcik, Kocie! – skrzywiła się. – Chodź, przedstawię cię Agraelowi. Gość ma świetne teksty. I chyba leci na Królową.
- Leci? – podchwycił, zaskoczony. Nie znał Marinette od tej strony.
- No, znaczy się jest w niej zakochany. Tak podejrzewam.
- To już się domyślam, czemu wciągnęła cię fabuła.
- Oj, Kocie, Kocie… Chyba powinnam się obrazić – mruknęła i szturchnęła go łokciem. – Ja coś czuję, że tu jest jakaś grubsza intryga. Ten cały Agrael chyba nie do końca jest demonem. Może on tylko nosi maskę?
- Masz szósty zmysł? – szepnął Czarny Kot.
- Coś mi tu nie gra po prostu. – Wzruszyła ramionami. – Niby ma ją porwać dla Władcy Demonów, ale chyba próbuje ją chronić.
Czarny Kot obrzucił Marinette ukradkowym spojrzeniem, a potem skupił się na ekranie. Trochę niepokoiły go myśli, które nagle zakiełkowały w jego głowie.

---
Szalik dla Dwojga - cz. 12  <-  Poprzednia część  |  Następna część  ->  Szalik dla Dwojga - cz. 14 


Komentarze

Popularne:

Miraculum FanFiction: Luka - cz. 1

Ta Noc - cz.20

Ta Noc - cz.19

Miraculum FanFiction: Zagadka Chloe B. - cz. 15

Miraculum FanFiction: Luka - cz. 4