Nie taki znów nieświadomy - cz.8
UWAGA! Ostrzeżenie przed spoilerami z odcinka "Oblivio" (sezon 3).
---
---
Nie taki znów nieświadomy cz. 7 <- Poprzednia część | Następna część -> Nie taki znów nieświadomy cz. 9
---
Biedronka zmarszczyła brwi,
wpatrując się w fioletową kulę.
- Wygląda na to, że muszę
wykorzystać to drugie zaklęcie – stwierdziła w końcu. – Ono naprawi wszystko i
będzie tak, jak było zanim superzłoczyńca namieszał.
- Czyli… - Czarny Kot zawahał
się. – Czyli nie będziemy pamiętać nic z tego, co się wydarzyło?
- Najwyraźniej „Niezwykła
Biedronka” odwraca wszystkie zmiany, więc chyba tak właśnie będzie.
- Ech… - westchnął Czarny Kot,
spuszczając głowę.
Biedronce też nagle zrobiło się
przykro. Wrócą do stanu wyjścia – on będzie wzdychał do Biedronki, ona zaś
będzie kontynuować swoje śledzenie Adriena i robienie mu zdjęć z ukrycia. Bo
było dokładnie tak, jak powiedział wcześniej – nigdy nie będą razem, bo za
bardzo się kochają i żadne z nich nie zrezygnuje z tej miłości dla kogoś
innego, nawet jeśli tym kimś są oni sami…
- Za twoim pozwoleniem, Moja
Pani… - szepnął Czarny Kot, podchodząc do niej bliżej.
Uśmiechnęła się do niego ciepło.
W sumie, nie był to ich pierwszy pocałunek – nie musiałby pytać. Ale spytał… I
to ją jeszcze bardziej ujęło. Nagle poczuła ogromny żal, że za moment zapomni o
tym, jakim cudownym chłopcem jest Czarny Kot.
Objął ją ze znacznie większą
pewnością niż tę godzinę temu, kiedy odgrywali scenkę przed rodzicami
Marinette. Spojrzał jej głęboko w oczy i uśmiechnął się do niej. Pochylił się w
jej stronę, a ona stanęła na palcach. I spotkali się w połowie drogi.
Było coś znajomego w tym
pocałunku. Znajomego i bezpiecznego. Jak powrót do domu po długiej podróży.
Przymknęli oczy i przylgnęli do siebie. Ich dłonie się splotły. Świat mógł
przestać istnieć, a ich by to w tym momencie zupełnie nie obeszło…
Kiedy Alya ocknęła się, jej oczom
ukazał się niezwykły obrazek. Oto para jej ukochanych superbohaterów tonęła w
najbardziej czułym pocałunku, jaki kiedykolwiek widziała. Czyżby śniła?
Otrząsnęła się natychmiast! Taka gratka nie zdarza się zbyt często! Chwyciła
smartfon i uwieczniła tę chwilę na zdjęciu. Wiedziała, że to będzie
najcenniejsze trofeum w całej jej karierze dziennikarki i blogerki.
- Niezwykła Biedronka! –
zakrzyknęła superbohaterka, wyrzucając w górę kropkowany czajnik.
Zanim fala magicznych biedronek do
nich dotarła, Biedronka skorzystała z okazji, żeby choć na chwilę jeszcze
przytulić się do Czarnego Kota. Gdy jednak zaklęcie przywróciło ich pamięć, natychmiast
od niego odskoczyła na bezpieczną odległość. Jej partner zaśmiał się
zażenowany, nie mając pojęcia, jakim cudem znaleźli się w objęciach.
- Biedronko? Czarny Kocie? –
zagadnęła ich nieśmiało Alya.
- O, cześć! Nie widzieliście
czasem superzłoczyńcy Oblivio? – zapytał natychmiast Czarny Kot.
- E, przecież właśnie go
pokonaliście, ludzie! – zaśmiał się Nino.
- Tak w rzeczywistości… To
byliśmy… my… - wyznała Alya ze skruchą.
- O! No dobra… - zgodzili się
zdumieni superbohaterowie. – To co? Zaliczone? – spojrzeli na siebie. –
Zaliczone! – przybili żółwika.
- Jesteśmy zgraną parą, nie
sądzisz? – skomentował Czarny Kot. – Inaczej nie dalibyśmy rady tak, jak zawsze
dajemy.
- Yghr! – zirytowała się
momentalnie Biedronka. – Ile razy mam ci powtarzać! Jesteśmy zespołem, nie parą! Nie zaczynaj znowu!
Już ci mówiłam, że kocham innego! To właśnie przez takie teksty wpadliśmy w
kłopoty! – przypomniała, na co Czarny Kot tylko się roześmiał. – Jasne! Śmiej
się! – zdenerwowała się już nie na żarty, na co on tylko chwycił ją za
podbródek i odwrócił jej głowę w stronę Alyi i jej telefonu.
Telefonu, na którym widniało
zdjęcie pocałunku superbohaterów.
Biedronka patrzyła w smartfon
osłupiała. Ale… Ale, że jak?! Jak to się mogło stać? Co takiego zrobił Czarny
Kot, że ona pozwoliła mu się pocałować?! Jak ona mogła zapomnieć o Adrienie?!
Ach, no tak… Zapomniała… Oblivio wymazał jej z pamięci najgłębsze uczucia. Czy
to możliwe, że są one jednak na tyle płytkie, że z miejsca zakochała się w
Czarnym Kocie?
- Boże! To katastrofa! –
wykrzyknęła zrozpaczona.
- Jedno jest pewne – stwierdził z
zadowoleniem Czarny Kot. – Wspaniała z nas para. Jesteśmy dla siebie stworzeni,
Moja Pani. Jesteś jedyną osobą, która tego jeszcze nie widzi.
Biedronka miała ciętą ripostę już
na końcu języka, kiedy jej kolczyki zapiszczały alarmująco. Miała dosłownie
minutę do przemiany zwrotnej. Zerknęła groźnie na Czarnego Kota i wycedziła:
- To jeszcze nie koniec, Kocie!
I ulotniła się z dachu Wieży
Montparnasse. Po chwili wylądowała na tyłach budynku pomiędzy brudnymi koszami
na śmieci. Schowała się za nimi i tam przemieniła się z powrotem w Marinette.
Spojrzała na swoje kwami z rozpaczą w oczach.
- Pocałowałam Czarnego Kota! –
szepnęła zszokowana. – Jak to się mogło wydarzyć?!
- Kto wie? – spytała retorycznie Tikki.
– Może wciąż istnieją rzeczy, o których musisz się dowiedzieć, jeśli chodzi o
niego?
- Czy… Czy ty coś pamiętasz? – zapytała
ją Marinette.
- Ee… Nie… - mruknęło kwami.
- Tikki… - zaczęła groźnie dziewczyna.
- Naprawdę nie pamiętam!
- To skąd pomysł, że może nie
wiem o Czarnym Kocie czegoś, co by sprawiło, że miałabym go ochotę całować?
- Eee… To były tylko domysły. – Zmieszała
się Tikki.
Marinette spojrzała na nią
nieprzekonana. Intuicja jej podpowiadała, że kwami coś przed nią ukrywa. Nie
umiała tego jednak umiejscowić. Bez słowa otworzyła swoją torebkę, żeby ukryć Tikki.
A potem opuściła swoją kryjówkę.
I stanęła jak wryta.
Stała oko w oko z Adrienem.
---
Nie taki znów nieświadomy cz. 7 <- Poprzednia część | Następna część -> Nie taki znów nieświadomy cz. 9
Komentarze
Prześlij komentarz