Nie taki znów nieświadomy - cz.7
UWAGA! Ostrzeżenie przed spoilerami z odcinka "Oblivio" (sezon 3).
- No dobra, Panie Żółwiu! – powiedziała Marinette do telefonu. – Reasumując, mam wypowiedzieć zaklęcie, które sprawi, że zamienię się w Biedronkę? I pojawi się jakiś biedrofon, w którym znajdę instrukcję obsługi? Trzeba złapać akumę, cokolwiek to jest, a potem naprawić wszystko zaklęciem „Niezwykła Biedronka”?
---
- No dobra, Panie Żółwiu! – powiedziała Marinette do telefonu. – Reasumując, mam wypowiedzieć zaklęcie, które sprawi, że zamienię się w Biedronkę? I pojawi się jakiś biedrofon, w którym znajdę instrukcję obsługi? Trzeba złapać akumę, cokolwiek to jest, a potem naprawić wszystko zaklęciem „Niezwykła Biedronka”?
- Tak, Marinette – potwierdził
Mistrz Fu. – Tak właśnie to zadziała.
- A jak brzmią te nasze… hmm…
zaklęcia?
- Czarny Kot musi powiedzieć
„Plagg, wysuwaj pazury”, a ty musisz powiedzieć „Tikki, kropkuj”.
- Tikki kropkuj? – zdziwiła się
Marinette i wówczas stała się rzecz niezwykła.
Mała czerwona istotka została
wchłonięta przez kolczyki Marinette, przez dziewczynę zaś przetoczyło się jakby
czerwone światło i po chwili przed Adrienem stała Biedronka.
- Wow… - gwizdnął chłopak. – Wyglądasz…
Wow…
- Cóż, dziękuję… – Uśmiechnęła
się Biedronka. – Ale wcale nie czuję się jakoś superbohatersko…
- Moja kolej… - Adrien zaczerpnął
tchu. – Plagg, wysuwaj pazury!
- Ale ja nie chcę! – wrzasnęło
czarne kwami, lecąc w stronę pierścienia.
Błysk zielonego światła i obok
Biedronki stanął jej partner.
- No to czas na szybkie
dokształcenie się – zarządziła.
Oboje otworzyli swoje super-telefony
i zaczęli przeglądać instrukcje.
- Właściwości yo-yo, łapanie
akum… - Biedronka zaczęła przeglądać listę w poradniku. – Jednorazowa moc
„Szczęśliwy traf”…
W tym momencie yo-yo wyskoczyło z
jej dłoni, na co odruchowo pisnęła ze strachu. Patrzyła ze zdumieniem, jak
yo-yo – kręcąc dziwny młynek – wyczarowało czerwony nakrapiany czajnik.
- Czajnik? A co ja mam do licha z
nim zrobić? Zaparzyć herbatkę?
- Może to część jakieś układanki
lub zagadki? – podpowiedział Czarny Kot, odrywając wzrok od swojego kotafonu.
- Masz rację! – ucieszyła się. – Pewnie
to jest część rozwiązania! Tylko… Skąd ja będę wiedzieć, jakie jest
rozwiązanie?
- Nie martw się. Pamiętaj, że
jesteś osobą, która zawsze ma odpowiedni pomysł w odpowiednim momencie –
przypomniał jej Czarny Kot, puszczając do niej oko. Uśmiechnęła się do niego
ciepło w odpowiedzi.
- No to do roboty! – Podskoczyła
w miejscu i ruszyła w stronę wyjścia na balkon.
Czarny Kot szybko schował swoją
ściągę i ruszył za swoją partnerką. Mieli do przebycia ten sam dystans, który
już pokonali na skuterze. Tym razem jednak dotarcie pod Wieżę Montparnasse
zajęło im śmieszne kilka sekund.
- Przebiegliśmy pół miasta i
nawet się nie zadyszałem – zaśmiał się Czarny Kot.
- Wyczytałam w mojej ściądze, że
miraculum wzmacnia wszystkie fizyczne zdolności – wyjaśniła Biedronka.
- Przydałoby się je mieć na
zawodach sportowych.
- Nie sądzisz, że to byłoby
oszustwo, Kotku? – mrugnęła do niego, po czym wyrzuciła w górę swoje yo-yo.
- Ma… Moja Pani… - zarumienił
się, czując, że serce mu stopniało po tym, kiedy usłyszał, jak nazwała go
Kotkiem.
Wskoczyli jednocześnie na dach. Oblivio
już na nich czekał.
- No proszę, proszę! – przywitał
się superzłoczyńca sarkastycznie. – Czekaliśmy na was trochę. Bycie
superbohaterami musi być męczące. Mogę wam pomóc trochę od tego ospocząć. Macie
ochotę na chwileczkę zapomnienia?
Po czym zaczął strzelać swoimi
pociskami w stronę superbohaterów. Nie było łatwo walczyć z Oblivio, kiedy nie
pamiętało się za bardzo, jak to się robi. Ale zarówno Czarny Kot jak i
Biedronka zdali się na swój instynkt. Umykali pociskom, ale nie mogli nawet
zbliżyć się do złoczyńcy, żeby go pokonać. Próba ataku przez Czarnego Kota
skończyła się porażką, bo koci kij przeszedł na wylot przez Oblivio jak przez
chmurę.
- Chyba zapomniałeś, na czym
ostatnio poległeś! – zaśmiał się superzłoczyńca. – Ach racja! Przecież właśnie zapomniałeś!
Czarny Kot czym prędzej schował
się za tarczą stworzoną przez yo-yo Biedronki. Otworzył ponownie kotafon i
zaczął szukać wskazówek.
- Supermoc „Kotak…” – zaczął
czytać, ale Biedronka mu przerwała:
- Nie mów tego głośno, bo będzie
jak z moim czajnikiem! Co robi ta twoja supermoc? – zainteresowała się.
- Wygląda na to, że mogę
zniszczyć, czegokolwiek dotknę.
- To musisz trzymać się ode mnie
z daleka, jeśli nie masz nic przeciwko… - skomentowała żartobliwym tonem.
- To nie będzie takie łatwe, Ma… Moja
Pani – mrugnął do niej.
- Nie możecie się wiecznie chować
za tą tarczą! – wrzasnął Oblivio, który wciąż nie mógł ich trafić swoim
pociskiem zapomnienia.
- Jak go dopaść, Moja Pani? –
zastanawiał się Czarny Kot półgłosem. – Nie możemy się do niego zbliżyć, póki
wciąż do nas strzela.
- Właśnie! – Biedronka wpadła na
pomysł. – Jego lewa ręka jest inna niż reszta ciała! To tam musi być ukryta
akuma!
I w tym momencie już wiedziała,
co ma zrobić.
- Możesz zadbać o to, żeby on na
chwilę o mnie zapomniał? – zapytała swojego partnera.
- Możesz na mnie liczyć! –
zgodził się bez wahania, po czym rzucił w stronę Oblivio: - Pobawisz się ze mną
w kota i myszkę? Kto pierwszy kogo dopadnie, ten wygrywa!
Po czym zaczął uciekać, a
superzłoczyńca ścigał go swoimi pociskami, zupełnie przestając zwracać uwagę na
Biedronkę. Tymczasem ona wykorzystała tę chwilę nieuwagi i ślizgiem wjechała między
nogi Oblivio, ściągnęła jego prawą rękę swoim magicznym yo-yo i wcisnęła mu
nakrapiany czajnik na dłoń, po czym krzyknęła w stronę partnera:
- Teraz, Czarny Kocie!
Nie trzeba było mu dwa razy
powtarzać. Oblivio nie był w stanie strzelać w jego stronę, mając prawą dłoń uwięzioną
w ceramicznym czajniku. Czarny Kot mógł więc bez obaw skoczyć, wołając w
powietrzu „Kotaklizm!”, po czym dotknął lewego przedramienia superzłoczyńcy. Broń
Oblivio natychmiast rozpadła się na kawałki i wyleciał z niej czarny motyl.
Biedronka wyciągnęła yo-yo i wprawnym ruchem złapała akumę. Po chwili wypuściła
białego motylka, a superzłoczyńca zniknął, ujawniając Alyę Cesaire i Nino
Lahiffe – przyjaciół, których ani Biedronka, ani Czarny Kot nie rozpoznali.
- Wow, więc ten superzłoczyńca to
była ta dwójka? – zdziwił się Czarny Kot.
- Na to wygląda – odparła
Biedronka. – Teraz już mnie nie dziwi, że Oblivio mówił o sobie per „my”…
- Hmm, a co zrobimy z tym? – spytał jej partner, podnosząc
wzrok.
Fioletowa kula wciąż wisiała nad
Wieżą Montparnasse…
---
Nie taki znów nieświadomy cz. 6 <-
Poprzednia część | Następna część ->
Nie taki znów nieświadomy cz. 8
Komentarze
Prześlij komentarz