Ta Noc - cz.3

(3) – Kłopoty

– Co ty tu robisz, Wayzz? – spytała Marinette, uświadamiając sobie z rozpaczą, w jak niedwuznacznej sytuacji zastało ich kwami Mistrza Fu.

– Mój Mistrz i wszystkie Miracula są w śmiertelnym niebezpieczeństwie – zakomunikowało kwami, jakby zupełnie zwracając uwagi na zmieszanie dawnych superbohaterów. – Mistrz wysłał mnie, żebym sprowadził pomoc. Dał mi wyraźne instrukcje, że mam sprowadzić was dwoje. Całe szczęście, że byliście tu razem, bo może uda mi się wszystko przekazać.

– Mów zatem, skoro nie ma czasu do stracenia – powiedziała szybko Marinette, starając się utrzymać rozpiętą sukienkę w ryzach.

– Mistrz nie mógł przyjść sam? – spytał w tym samym czasie Adrien.

– Nie było czasu na przemianę – wyjaśnił Wayzz. – Mistrz od jakiegoś czasu spodziewał się ataku, więc ukrył szkatułę z Miraculami w bezpiecznym miejscu. Nawet ja nie wiem, gdzie to jest. To na wypadek, gdyby Miraculum Żółwia zostało przejęte przez złoczyńcę i musiałbym służyć nowemu panu. Mistrz Fu zostawił wam wskazówki, które mają was doprowadzić do tej kryjówki. Zabrakło mu już czasu, żeby wysłać wam wiadomość, bo właśnie przed chwilą niemal wpadliśmy w pułapkę. Mistrz lada moment porzuci swoje Miraculum. Ukryje je w miejscu, które powinnaś znać, Marinette. Czy pamiętasz kod?

– Jaki kod?

– Pamiętasz, gdzie Mistrz trzymał szkatułę?

– Szkatuła nadal tam jest? – spytała z nadzieją Marinette.

– Nie. Tam będzie bransoletka. Tam mnie znajdziecie. Obyście to byli wy, a nie złoczyńca, bo wtedy będę zmuszony przysłużyć się złu, jak niegdyś Nooroo.

Adrien poczuł wyrzuty sumienia na wspomnienie okropieństw, których dopuścił się jego ojciec, Gabriel Agreste. Wszystko po to, żeby umożliwić powrót ukochanej żony. Nawet za cenę życia własnego dziecka… Mimo upływu trzech lat, zdrada ojca wciąż go bolała i tkwiła w jego sercu jak drzazga.

– Mistrz zabezpieczył pierwsze wskazówki na tyle, żeby złoczyńca nie potrafił ich wykorzystać – kontynuował Wayzz. – Ale ty sobie poradzisz, Marinette. Czy pamiętasz kod? – kwami powtórzyło pytanie naglącym tonem.

– To było lata temu… – jęknęła dziewczyna. – Nie mam pojęcia…

– Musisz zaufać swojej intuicji. I pamięci. Jesteś dobrym obserwatorem. Widziałaś nie raz, jak Mistrz otwiera skrytkę w gramofonie. Na pewno sobie przypomnisz kombinację. Musicie zdążyć przed złoczyńcą. A potem podążać za wskazówkami, aż odnajdziecie szkatułę. Będziecie potrzebowali wsparcia innych superbohaterów. Mistrz powiedział, że najlepiej, żebyście kierowali się pierwszym kręgiem Miraculów. Mają najwięcej mocy. Wówczas macie szansę pokonać złoczyńcę i uwolnić Mistrza.

– To on jest uwięziony?! – wykrzyknęli oboje byli superbohaterowie.

– Jeszcze nie, skoro nie porzucił bransolety. Ale wyczuwam ogromne zawirowanie energii, więc lada moment mogę zniknąć. Mistrz będzie musiał zdjąć bransoletkę na tyle wcześnie, żeby jeszcze zmylić naszego przeciwnika i dać się złapać daleko od miejsca ukrycia Miraculum Żółwia. Jeśli nie będzie już żadnego wyjścia, Mistrz Fu zrzeknie się funkcji Strażnika Miraculów. To ryzykowne, ale w ostateczności Mistrz poświęci się, żebyście wy mogli zwyciężyć. I ocalić Miracula.

– Umrze? – zapytał zaniepokojony Adrien.

– Nie, ale zapomni o Miraculach i wszystkim, co z nimi związane. Taka jest cena bycia Strażnikiem. Jeśli Mistrz nie znajdzie innego rozwiązania lub będzie czuł, że słabnie, zrzeknie się funkcji i wtedy nowym Strażnikiem będziesz ty, Marinette.

– Ale… – zająknęła się dziewczyna. – Ja nic nie wiem o Miraculach… A raczej niewiele ponad to, co Mistrz mi zdążył powiedzieć trzy lata temu.

– To, czego już zdążyłaś się nauczyć, powinno wystarczyć na początek. Podążając za wskazówkami, znajdziecie Księgę Miraculów. Tam będą wszystkie niezbędne informacje.

– Ależ ona jest zapisana kodem! Kolejnym! – zaprotestowała Marinette.

– W ostatnich latach Mistrzowi udało się rozszyfrować księgę. Kolejna wskazówka doprowadzi was do odkodowanej księgi. Pamiętajcie tylko, że musicie wybierać ostrożnie swoich sprzymierzeńców. To mogą być tylko sprawdzeni przyjaciele. Nie możecie ufać zbyt wielu osobom.

– Kto nam zagraża? – spytał przytomnie Adrien.

– Mistrz powiedział, że ten złoczyńca jest po wielekroć bardziej niebezpieczny od Władcy Ciem. Jest niebezpieczny nawet bez Miraculum.

– Jak Mistrz to odkrył?

– Strażnik Miraculów nigdy nie ma urlopu ani chwili odpoczynku. Mistrz zawsze wiedział, co należy robić, by chronić szkatułę. I potrafił wyczuwać zagrożenia. Tym razem także w porę odkrył niebezpieczeństwo. Niestety, nie udało mu się osobiście przekazać wam tej misji. Musicie zaufać intuicji i przypomnieć sobie dawne czasy.

– Przecież nie mamy naszych Miraculów – przypomniał Adrien.

– Mistrz nie mógł wam ich przekazać za moim pośrednictwem. To byłoby zbyt niebezpieczne. Jeśli złoczyńca by przejął Miraculum Biedronki i Czarnego Kota, stałby się niezwyciężony!

– Jak je odnajdziemy?

– Po znakach, śladach, wskazówkach. Będą one dla was zrozumiałe. Dla złoczyńcy niekoniecznie. Nie możecie tego jednak wykluczyć. W końcu ona was zna, choć nie wie, że byliście Biedronką i Czarnym Kotem.

– Ty wiesz, kto jest tym złoczyńcą?! – wykrzyknęła zszokowana Marinette.

– To Vol… – i w tym momencie Wayzz zniknął.


---

Ta Noc – cz.2   <-  Poprzednia część  |  Następna część  ->  Ta Noc – cz.4 

Czytaj opowiadanie od początku

Komentarze

Popularne:

Pan Gołąb po raz 72

Miraculum FanFiction: Luka - cz. 1

Szalik dla Dwojga - Cz. 16

Ta Noc - cz.20

Ciasno, że Kota nie wciśniesz? - cz. 13