Miraculum FanFiction: Luka - cz. 22
Lekcja literatury rozkręcała się na dobre. Marinette
wyśmienicie się bawiła przy omawianiu „Śpiącej królewny” Charlesa Perraulta, bo
nasunęło jej się skojarzenie z Adrienem przez lata zamkniętym w niedostępnym
dla innych domu. Otoczonym co prawda nie gęstymi krzewami, lecz wysokim murem i
mnóstwem kamer monitoringu. Z trudem zachowywała powagę, aż Adrien musiał ją
przywołać do porządku lekkim trąceniem w łokieć.
- Przepraszam… - szepnęła, ale od tłumionego śmiechu już
prawie poleciały jej łzy.
- Skup się.
- Ale to bajka o tobie, nie widzisz?
- MARINETTE! – zawołała z przyganą pani Bustier. – Możesz
podzielić się z nami swoimi przemyśleniami?
- Przepraszam… - mruknęła.
- Ja czekam! – nie ustępowała nauczycielka.
- Chodzi mi o to, że tytułowa królewna była trochę
niezdarna. – wymyśliła na poczekaniu Marinette. Adrien sam musiał się teraz
powstrzymywać od śmiechu.
- Zupełnie, jak ty, Marinette Gapa-Cheng. – wysyczała z
pierwszej ławki Chloe.
- Chloe! – upomniała ją nauczycielka.
- Ale w sumie to zrozumiałe, że nie umiała tkać. W końcu
była królewną, to nie musiała posiadać takich umiejętności. – kontynuowała
Marinette zakłopotana komentarzem Chloe.
- Tobie do królewny na tyle daleko, że musisz się parać
rękodziełem. – skomentowała znów złośliwie Chloe.
- Ale z niej krowa. – szepnęła Alya do Nino.
- Chloe! Bo zaraz cię wyślę do dyrektora! – wystosowała
ultimatum nauczycielka, a Marinette pomyślała, że każdy inny uczeń już by tam
leciał z wpisaną naganą. Sądząc po minach pozostałych uczniów, większość koleżanek
i kolegów podzielała jej zdanie.
Nagle drzwi do klasy otworzyły się z hukiem i do środka
wpadł dziwny człowiek. Miał na sobie nietypowe ubranie, jakby żywcem wyjęte z
kart opowieści o… Śpiącej Królewnie! Otaczała go jakaś dziwna poświata. Adrien
i Marinette na pierwszy rzut oka rozpoznali kolejną ofiarę akumy. Spojrzeli na
siebie w panice. Nie ustalili wczoraj żadnego konstruktywnego scenariusza na
wypadek takiej sytuacji. Jak mają teraz wybiec oboje, skoro każdy ich ruch jest
obserwowany przez wszystkich kolegów w szkole?
- Serdecznie witam wszystkie piękne panie! – przywitał się
dziwak. – Jestem Książę-z-Bajki.
- Nie, no! Poważnie? – wrzasnęła z irytacją Chloe,
przewracając oczami. Tym samym zwróciła na siebie uwagę super-złoczyńcy.
- Och, moja piękna! – zwrócił się do niej Książę-z-Bajki i
czymś jej dmuchnął w twarz. – Zapewniam cię, że gdyby moje serce nie było już
zajęte, byłabyś moją Księżniczką!
- Och, Książę-z-Bajki… - westchnęła Chloe, patrząc na
Księcia rozmarzonym wzrokiem.
- Musimy wiać… - szepnął Adrien.
- Tu jesteś, moja Księżniczko! – wrzasnął Książę, odwracając
się gwałtownie w stronę Marinette. – Pozwól, że pokonam tego błazna, który ci
się narzuca. I będziemy razem na zawsze!
- Musicie się ukryć! – wtrąciła się Alya. – I to migiem!
- Walcz, psie! – wrzasnął Książę-z-Bajki, sięgając po swój
miecz.
Ale zanim udało mu się wyjąć broń z pochwy, Adrien porwał za
rękę Marinette i w pełnym biegu opuścił klasę. Książę-z-Bajki trochę się
zaplątał w swojej roli. Tak zaskoczyła go ucieczka jego ukochanej i jej
adoratora, że zastygnął w geście wyciągania miecza. Alya nawet nie ukrywała
dzikiej uciechy z jego lekko otumanionej miny i wszystko nagrywała swoim
smartfonem. Moment zaskoczenia wykorzystała także Chloe, która oczarowana
tajemnym proszkiem uwiesiła się na Księciu-z-Bajki, błagając o chociaż jeden
pocałunek. Alya miała minę, jakby niebo się nad nią otworzyło. Już nic więcej
nie chciała od życia. Reszta koleżanek i kolegów także przyglądała się temu
spektaklowi z ogromną uciechą.
---
---
Komentarze
Prześlij komentarz