Miraculum FanFiction: Zagadka – Adrienette Cz. 7

Już nie mógł się doczekać wieczora. Dzisiaj zrobi wszystko, żeby w końcu porozmawiać z Marinette. Jeśli będzie trzeba, zaciągnie ją siłą na parkiet!
Spotkali się przed wejściem do hotelu Le Grand Paris. Nino obejmował Alyę, a Marinette stała nieco z boku, oczywiście ze wzrokiem utkwionym w swoich butach. Nie przejął się tym. Miał przecież plan!
Jednego nie przewidział. Szalonych wybryków Chloe. Ledwo przekroczył próg, rzuciła mu się na szyję. Była tak podekscytowana, że aż błyszczały jej oczy.
- Cześć, Adrien! Nie uwierzysz, co się stało?!
- Nie uwierzę. – roześmiał się, żeby ukryć zakłopotanie. Rzucił ukradkowe spojrzenie w stronę Marinette, ale ona wciąż unikała patrzenia na niego.
- Już się nie mogłam doczekać, kiedy przyjdziesz, żeby ci to powiedzieć. Nie uwierzysz! – szczebiotała Chloe.
- Już to mówiłaś. Co się stało?
- Moja mama przekazała mi list!
- Twoja mama wróciła? – zdziwił się.
- Nie. Napisała do mnie list pożegnalny, który miał mi zostać wręczony w moje piętnaste urodziny! I właśnie dzisiaj go otrzymałam! Nie zgadniesz, co w nim było!
- Nawet nie będę próbował! – parsknął śmiechem Adrien, a Nino i Alya wymienili szybkie spojrzenia.
- Okazuje się, że nasze mamy się przyjaźniły! Twoja mama i moja!
Tego się nie spodziewał. To znaczy, pamiętał, że jego mama często wypowiadała się dość ciepło o mamie Chloe, ale zawsze tłumaczył sobie to tym, że po prostu obie były żonami znanych ludzi i to była nić porozumienia między nimi. Tymczasem okazuje się, że one naprawdę się przyjaźniły.
- O, to rzeczywiście zaskakujące… - mruknął ostrożnie.
- I one naprawdę bardzo blisko się przyjaźniły! I wymyśliły sobie, że… - Chloe zwiesiła głos dla lepszego efektu, po czym dokończyła z szerokim uśmiechem: - Nie. Lepiej! One nas zaręczyły w kołyskach!
- Że co? – wykrztusił.
- Zaręczyły nas w kołyskach! – powtórzyła szczęśliwa Chloe.
Adrien rzucił szybkie spojrzenie na Marinette. Patrzyła na niego wielkimi oczami pełnymi żalu i jakby wyrzutu. Ale cóż on jest winien, że jego mama i mama Chloe wpadły na jakieś głupie pomysły piętnaście lat temu? Kto by się tym przejmował! To już nie te czasy!
- Baby głupieją nad kołyskami. – skomentował Nino. – W życiu nie pozwolę na kupienie takiego świństwa, zapamiętaj sobie Alya!
Alya spojrzała na swojego chłopaka zdumiona, po czym nagle wybuchnęła śmiechem. Adrien zaś rzucił mu spojrzenie pełne wdzięczności. Jakie to szczęście, że ktoś tak naturalnie obrócił to wszystko w żart! Ale nie było mu do śmiechu, kiedy zobaczył, że Marinette odciągnęła Alyę na bok, a on sam został porzucony na pastwę Chloe, bo Nino też się ulotnił pod pretekstem zdobycia czegoś do picia dla wszystkich.
Nawet nie próbował słuchać jej szczebiotu. Jakieś tam głupoty związane z tymi kołyskowymi zaręczynami i wielkiej przyjaźni ich mam. On miał prawdziwy problem na głowie. I ten problem nazywał się Marinette Dupain-Cheng.

---
Zagadka Adrienette cz. 6  <-  Poprzednia część  |  Następna część  ->  Zagadka Adrienette cz. 8


Komentarze

Popularne:

Miraculum FanFiction: Luka - cz. 1

Ta Noc - cz.20

Miraculum FanFiction: Luka - cz. 4

Pan Gołąb po raz 72

Szalik dla Dwojga - Cz. 16