Miraculum FanFiction: Zagadka Chloe B. - cz. 3
Zbliżała się siódma wieczorem i
hol w hotelu Le Grand Paris wyglądał dokładnie tak, jak zaplanowała Chloe.
Wszystko było dopięte na ostatni guzik. Zresztą… Trudno, żeby miało być
inaczej. W końcu wszystkim zajęła się Vivienne! Od dekoracji kwiatowych przez
wybór przekąsek po muzykę – wszystko musiało być idealne.
I było.
Tylko Chloe czuła się jakoś
dziwnie. Coś nie grało. Nie czuła podekscytowania typowego dla oczekiwania na
coś przyjemnego. Nie czuła też stresu jak przy czekaniu na coś nieprzyjemnego.
Czuła… czuła… pustkę…
Jak to możliwe? Co się zmieniło?
Czy to możliwe, że wciąż męczy ją ten list od matki? Ale co w nim takiego było?
Niecierpliwym ruchem wyszarpnęła kartkę z kieszeni i raz jeszcze przeczytała.
Poczuła irytację dokładnie w tych samych momentach. Nagle… Znalazła w treści
coś interesującego. Zaraz, zaraz… Jej mama i mama Adriena chciały, żeby oni
byli razem? Żeby połączyły ich więzy rodzinne? Chciały ich zaręczyć w
kołyskach? Och, to naprawdę cudowna wiadomość!
Chloe natychmiast się
rozchmurzyła i już oczami wyobraźni widziała, jak przekazuje tę szczęśliwą
wiadomość Adrienowi!
Rzuciła mu się na szyję, jak
tylko przekroczył drzwi wejściowe. W ogóle nie obchodziło jej to, że pojawił
się w towarzystwie – był z nim Nino, jego dziewczyna Alya, do której jak zwykle
doczepiona była Marinette. To wszystko było nieważne! Bo ona miała dla Adriena
nowinę!
- Cześć, Adrien! Nie uwierzysz,
co się stało?!
- Nie uwierzę. – roześmiał się w
odpowiedzi.
- Już się nie mogłam doczekać,
kiedy przyjdziesz, żeby ci to powiedzieć. Nie uwierzysz!
- Już to mówiłaś. Co się stało?
- Moja mama przekazała mi list!
- Twoja mama wróciła?
- Nie. Napisała do mnie list
pożegnalny, który miał mi zostać wręczony w moje piętnaste urodziny! I właśnie
dzisiaj go otrzymałam! Nie zgadniesz, co w nim było!
- Nawet nie będę próbował! –
parsknął śmiechem Adrien, a Nino i Alya wymienili szybkie spojrzenia.
- Okazuje się, że nasze mamy się
przyjaźniły! Twoja mama i moja!
- O, to rzeczywiście zaskakujące…
- mruknął ostrożnie, nie mając pojęcia, do czego zmierza Chloe.
- I one naprawdę bardzo blisko
się przyjaźniły! I wymyśliły sobie, że… - urwała na chwilę i dokończyła z
szerokim uśmiechem: - Nie. Lepiej! One nas zaręczyły w kołyskach!
- Że co? – wykrztusił.
- Zaręczyły nas w kołyskach! –
powtórzyła szczęśliwa Chloe.
Nie wspomniała, że to sobie
dopowiedziała na podstawie listu od mamy. Przemilczała, że tylko chciały to
zrobić i że małżeństwo ich dzieci było tylko ich naiwnym marzeniem.
- Baby głupieją nad kołyskami. –
odezwał się nagle Nino. – W życiu nie pozwolę na kupienie takiego świństwa,
zapamiętaj sobie Alya!
Alya spojrzała na swojego
chłopaka zdumiona, po czym nagle wybuchnęła śmiechem. Chloe spojrzała z
niesmakiem na nich. Dlaczego wtrącali się do jej rozmowy z Adrienem?
---
Komentarze
Prześlij komentarz