Miraculum FanFiction: Długo i szczęśliwie - cz. 7
Marinette uciekła do kuchni pod pretekstem
przygotowania posiłku, zostawiając męża z dziećmi na balkonie. Jej myśl
pobiegła prosto do wspomnianego w opowieści dnia – tak dla niej szczęśliwego.
---
Długo i szczęśliwie cz. 6 <- Poprzednia część | Następna część -> Długo i szczęśliwie cz. 8
Automatycznie sięgnęła po
składniki na sałatkę owocową, rozłożyła je na stole przed sobą, ale wzrok miała
nieobecny. Przed oczami przewijały się jej wspomnienia, jakby oglądała film.
Bardzo stary film.
Tamtego dnia lęk o Adriena wiązał
się z niemal fizycznym bólem. Szczególnie w chwili, kiedy spadał, a ona nie
mogła mu pomóc. Adrien przed chwilą gładko ominął ten szczegół historii.
Szczegół, który zaważył na późniejszych wydarzeniach. Bo gdyby nie doświadczyła
tego okropnego strachu o niego, nie odważyłaby się wyznać mu tego, co wyznała.
Podobnie jak Adrien, pamiętała
niemal każdą minutę, każdy ważny moment, który wydarzył się między nimi.
Pamiętała, jak pobiegła w ciemny zaułek, żeby zregenerować Tikki, a potem
przemienić się z powrotem w Biedronkę. Pamiętała, jak biegła w kierunku, w
którym wcześniej udał się Adrien. Pamiętała, jak zabrakło jej tchu na jego
widok i jak jemu rozbłysły oczy na jej widok.
- Wszystko w porządku? – spytała
go wtedy.
- Jak najlepszym. – odpowiedział
jej z nieśmiałym uśmiechem. – Dziękuję za uratowanie mi życia.
„Nawet dwukrotne…” przemknęło jej
przez myśl, kiedy uświadomiła sobie, że uratowała go najpierw jako Marinette.
- Dobrze, że nic ci się nie
stało… - szepnęła przez zaciśnięte gardło.
- Przecież wiedziałem, że mnie
uratujesz.
- Tym razem, mogłam nie… - głos
jej się załamał i poczuła podejrzaną wilgoć pod powiekami.
- Hej, no nie płacz… - szepnął i
podszedł do niej szybko. Objął ją, a ona mocno się do niego przytuliła, nie
myśląc. Zbyt wiele wydarzyło się w ciągu dnia, żeby czuła onieśmielenie. Prawie
nie była świadoma tego, że on ją tuli do siebie i gładzi po włosach. Miała
poczucie jakby była we śnie. I być może właśnie dlatego, a może z powodu
wcześniejszych wydarzeń, a może po trochu jednego i drugiego… nagle szepnęła:
- Kocham cię, Adrien.
Znieruchomiał, a ona uświadomiła
sobie, co powiedziała. Zaczerwieniła się po cebulki włosów i w pierwszym
odruchu chciała uciec, ale on mocno ją obejmował.
---
Długo i szczęśliwie cz. 6 <- Poprzednia część | Następna część -> Długo i szczęśliwie cz. 8
Komentarze
Prześlij komentarz