Szalik dla Dwojga - Cz. 17

- Hej, dzieciaku! – Plagg po raz dziesiąty przeleciał Adrienowi przed oczami, próbując go obudzić z letargu. Bez skutku.
Chłopak siedział od godziny wpatrzony w swoją bransoletkę szczęścia, którą otrzymał jakiś czas temu od Marinette. I myślał.
- Marinette ma jutro urodziny… - mruknął nieobecnym tonem.
- No i? – spytał Plagg, uśmiechając się z przekąsem.
- Myślę nad prezentem dla niej.
- Zdecydowałbyś się!
- Słucham?
- No, zamawiasz prezenty dla Biedronki, dla Marinette… Weź się na którąś zdecyduj!
- Ech, chyba się już nie doczekam na ten szal dla Biedronki. Zresztą… - urwał nagle, a Plagg zastrzygł uszami i podleciał bliżej do chłopaka.
- Zresztą co? – podchwycił.
- Sam nie wiem, czy chcę dawać ten szal Biedronce… - westchnął Adrien, a Plagg na wszelki wypadek napchał camemberta do pyszczka, żeby przypadkiem nie wyrwało mu się oczywiste „Nareszcie!”
- To co dasz Marinette na urodziny? – wymamrotało kwami po chwili.
- Chciałbym jej dać coś od siebie. Ale czy bransoletka szczęścia nie jest zbyt… ee… mało wyszukana?
- Ja tam się nie znam… - Plagg wzruszył ramionami. – Ty znasz lepiej tę dziewczynę.
- Nie wiem, czy będę potrafił zrobić tak ładną bransoletkę, jak ona.
- Na pewno doceni gest, że zrobiłeś ją samodzielnie – pocieszyło go kwami.
- Jeszcze muszę wymyśleć jeszcze drugi prezent dla niej. No wiesz, który będę mógł jej dać jako Czarny Kot.
- A tej bransoletki nie możesz jej dać jako Czarny Kot?
- No przecież się wtedy wyda, kim jestem! – przypomniał Adrien. – Już i tak prawie się wygadałem, kiedy spytałem ją o te zdjęcia.
- Znaczy?
- No, ostatnio. Kiedy przyszedłem i zauważyłem, że posprzątała moje zdjęcia.
- Znaczy „zajęcia”? – wtrącił Plagg, ale Adrien go zignorował.
- Wyrwało mi się wtedy pytanie, czy już się nie interesuje modą. A przecież mówiła to mnie jako Adrienowi! Na szczęście się nie połapała.
- Trafił swój na swego… - mruknął Plagg i przewrócił oczyma.
- No nic. – Adrien nawet nie zwrócił uwagi na słowa kwami. – Coś wymyślę. Najpierw muszę zrobić tę bransoletkę przed jutrzejszym przyjęciem niespodzianką.
- Nie przeszkadzaj sobie, dzieciaku. Ja poczekam…
- Na co?
- Eee… - zmieszał się Plagg. – Aż skończysz…
- Ty wciąż coś przede mną ukrywasz – odkrył Adrien.
- Skup się na prezencie! – przypomniało kwami i uciekło w serowy azyl. Jakie to szczęście, że ten chłopak nie znosił camemberta!
- Odkryję kiedyś twój sekret, Plagg… - szepnął Adrien i odwrócił się w stronę biurka.
Bransoletka. Dla Marinette. To był teraz priorytet.

---
Szalik dla Dwojga - cz. 16  <-  Poprzednia część  |  Następna część  ->  Szalik dla Dwojga - cz. 18

Komentarze

Popularne:

Miraculum FanFiction: Luka - cz. 1

Pan Gołąb po raz 72

Miraculum FanFiction: Luka - cz. 4

Ta Noc - cz.20

Ciasno, że Kota nie wciśniesz? - cz. 13