Szalik dla Dwojga - Cz. 19
UWAGA! Ostrzeżenie przed spoilerami! "Rewersor".
---
Szalik dla Dwojga - cz. 18 <- Poprzednia część | Następna część -> Szalik dla Dwojga - cz. 20
Właśnie ziścił się jej koszmar!
Biedronka zawsze była sprawna i sprytna, a od kiedy swoim zaklęciem trafił ją
Rewersor, stała się bardziej niezdarna od samej siebie w wydaniu cywilnym.
Potykała się o własne nogi. I jeszcze musiała się zajmować wystraszonym Czarnym
Kotem. Który był taki rozkosznie przerażony, że miała ochotę raczej mocno go
przytulić niż walczyć z superzłoczyńcą. To jej nie pomagało w skupieniu się na misji.
W dodatku Czarny Kot cały czas nawijał o znalezieniu Marinette, a ona przecież
nie mogła mu powiedzieć, że z dziewczyną wszystko w porządku. Poza tym, że
straciła swoje umiejętności. A przynajmniej ich część.
Dobrze, że nie straciła głowy. I
że miała przyjaciół, na których mogła liczyć. To dzięki nim udało się pokonać Rewersora,
ona odzyskała swobodę ruchu, a Czarny Kot przestał bać się własnego cienia.
Choć… Musiała to przyznać – miało to swój urok…
Westchnęła ciężko. Może nie ma co
czekać na ten szal, którego chyba już nigdy nie skończy? Może trzeba po prostu…
Spojrzała na niego z ukosa. Wciąż
był jej partnerem. A jednak była boleśnie świadoma, że od jakiegoś czasu nie
była w stanie nadal traktować go tylko jak partnera. Od kiedy zaczęli spędzać
niemal każdy wieczór razem, grając, gadając, śmiejąc się wzajemnie ze swoich
dowcipów, Marinette coraz częściej łapała się na myśli, że zakochuje się w
Czarnym Kocie. A po dzisiejszej walce nie potrafiła myśleć o niczym innym, jak
o tym, żeby go pocałować.
- Pamiętasz, Kocie, obiecałam ci
kiedyś całusa? – zagadnęła go zdawkowym tonem.
Czarny Kot spojrzał na nią
zaskoczony. Przez chwilę wpatrywał się w nią, a potem nagle odwrócił wzrok.
Biedronka zmieszała się nieco, nie wiedząc, co ma o tym sądzić.
- Biedronko… Muszę ci coś
powiedzieć – mruknął po chwili Czarny Kot. – Nie bądź na mnie zła. Ale… Ja…
- Tak?
- Nie myśl, że to dlatego, że
straciłem cierpliwość czy nadzieję. Albo że zdradziłem twoje zaufanie. Albo że
kierowała mną złość.
- Po prostu to wykrztuś, Kocie! –
zirytowała się Biedronka.
- Zakochałem się.
- Och, Kocie… - Westchnęła, ale
tym razem jakoś miękko, a nie jak do tej pory z irytacją.
- Jest… Jest taka jedna
dziewczyna. Nie myśl, że cię zdradziłem, czy coś. Ale… Ostatnio… Dużo czasu ze
sobą spędzamy i ona naprawdę jest cudowna. Jest jakby tobą, tylko w cywilnym
wydaniu. Nie wiem, czy wiesz, co chcę ci powiedzieć… - zamilkł nagle
zakłopotany.
Oczy jej rozbłysły szczęściem i
ze wszystkich sił przytuliła się do niego.
- Tak się cieszę, Kocie… -
szepnęła.
A on już do reszty przestał
rozumieć cokolwiek.
---
Szalik dla Dwojga - cz. 18 <- Poprzednia część | Następna część -> Szalik dla Dwojga - cz. 20
Komentarze
Prześlij komentarz