Szalik dla Dwojga - Cz. 21
Miał wrażenie, że chyba jeszcze
nie obudził się z tego snu. To było przecież zupełnie niemożliwe, że tak sobie
po prostu leżą na kanapie i się całują. I jest mu tak nieziemsko dobrze.
---
Szalik dla Dwojga - cz. 20 <- Poprzednia część | Następna część -> Szalik dla Dwojga - cz. 22
- Marinette, ja muszę ci coś
powiedzieć – szepnął, odrywając się na chwilę od niej i zerkając na nią
nieśmiało.
Patrzyła na niego z rozbawieniem,
bawiąc się jego włosami.
- Musisz wiedzieć, kim jestem –
zaczął, ale ona spoważniała natychmiast i zaprotestowała:
- Nie, nie mogę! Nie możesz
powiedzieć!
- Ale my się znamy, Marinette.
Jestem… - zaczął, ale przyłożyła dłoń do jego ust i powiedziała szybko w
panice:
- Nie mów! Nie możemy znać
naszych tożsamości!
- Naszych? – podchwycił i serce
przestało mu bić na chwilę. Przyjrzał się jej dokładnie. – Kropeczka? –
Zaryzykował.
- Po-powiedziałam: twojej. Twojej tożsamości – zająknęła się
Marinette i uciekła wzrokiem przed jego badawczym spojrzeniem. Ale zanim to
zrobiła, dojrzał panikę w jej oczach.
- Powiedziałaś: naszych, Marinette – powtórzył łagodnie.
– A poza tym tylko Biedronka wie, jak ją nazywam – dodał z uśmiechem.
- Przestań…
- Plagg, chowaj pazury… - szepnął
Czarny Kot, a Marinette natychmiast zamknęła oczy.
- Mam nadzieję, że wiesz, co
robisz, dzieciaku – odezwał się kwaśno Plagg.
- Też mam taką nadzieję – mruknął
Adrien, wpatrzony niepewnie w Marinette, która wciąż leżała z zamkniętymi
oczami. Na dźwięk jego głosu wstrzymała nagle oddech.
- Nie… - szepnęła.
- Dlaczego nie? – odszepnął i
uśmiechnął się. – Mówiłem ci, że się znamy…
Pochylił się nad nią, żeby ją
pocałować. Ale zawahał się. Znów wstrzymała oddech, choć nie otworzyła oczu, a
policzki pokrył rumieniec. Uśmiechnął się i wreszcie ją pocałował. Z
westchnieniem oddała mu pocałunek i zanurzyła dłonie w jego włosach, a on
przyciągnął ją do siebie.
Szczęście buzowało mu w żyłach.
Zaakceptowała go. Zarówno jako Czarnego Kota, jak i Adriena. Teraz też do niego
dotarło, dlaczego Biedronka tak się ucieszyła jego wyznaniem. No tak, teraz to
miało sens!
---
Szalik dla Dwojga - cz. 20 <- Poprzednia część | Następna część -> Szalik dla Dwojga - cz. 22
Komentarze
Prześlij komentarz